Zaloguj się do zdrowia! To takie proste.

W tym całym macierzyńskim zamieszaniu ciągle muszę sobie przypominać: ale zdrowie, zdrowie jest najważniejsze. Bo oczywiście, niby zdrowie nie jest wszystkim, ale powiedz to tym, którzy go nie mają. Wszystko inne traci znaczenie. Dziś zachęcam: zaloguj się do zdrowia!

Ciągle się boję o nasze zdrowie, nie daję sobie tym zatruwać życia, choć dzieje się to mimowolnie. Każdy drobny sygnał choroby mnie niepokoi, szczególnie u dzieci. Do dziś śnią mi się po nocach pierwsze lata w przedszkolu i 3 lata wycięte z życiorysu. Moje dzieci tak chorowały, że właściwie nie było tygodnia, który byłby bez choroby. I to nie chodzi nawet o ten czas pomiędzy listopadem a marcem, kiedy jest zimno, ciemno, a wszyscy zasmarkani. Moje dzieci te kilka lat temu nawet w upalny lipiec miały zapalenie płuc! Latałam po lekarzach, w aptece co dwa tygodnie zostawiałam po kilkaset złotych, a dźwięk inhalatora stał się tłem naszych rodzinnych chwil. Bywały dni, kiedy lekarz wychodził z wizyty domowej o 8 rano, a już po południu dzwoniłam do innego pediatry. Jak jedno dziecko wychodziło z choroby, zaczynało chorować to drugie. Ledwo co drugie się podkurowało, chorobę łapało trzecie. W tym czasie i my kiepsko się czuliśmy. Potem były jakieś dwa dni oddechu i znów to samo!

Właściwie nie ruszaliśmy się z domu, bo albo dzieci były chore, albo nie chcieliśmy, aby się rozchorowały. Nasza aktywna i ciekawska rodzina stała się klubem zasmarkanego domatora.

Wpadaliśmy do tego stopnia w paranoję, że każdy dzień zaczynał się od mierzenia temperatury, a kończył inhalacjami. W jednym tylko roku szkolnym dzieci miały 2 razy zapalenie płuc, 4 razy zapalenie oskrzeli, 2 razy anginę, zapalenie migdałków, bostonkę, podejrzenie szkarlatyny, kilkanaście przeziębień i ciągły katar. Każde jedno! Niestety, na wiele z tych chorób pomagał tylko antybiotyk. Emma, która choruje najczęściej, tak się wyjałowiła, że aż podejrzewaliśmy ją o AZS, miała skórę jak łuska, w nocy często płakała, bo swędziała ją skóra.

Tak było, dlatego jeszcze długo nawet na pojedyncze kichnięcie będę reagować paraliżem. O siebie też się martwię, wpadam w popłoch, kiedy boli mnie brzuch. To podobno od bólu brzucha zaczyna się wiele poważnych schorzeń.

Suplementujemy, dbamy o zdrowie, ćwiczymy, nie przegrzewamy się, jemy wysokiej jakości produkty, ciśniemy soki, pałaszujemy kiszonki, łykamy olej z czarnuszki i zakwasy, unikamy wszystkiego, co przetworzone i oczywiście – chodzimy do lekarza. Nie tylko wtedy, kiedy już tak bardzo boli, że się nie da egzystować, a na regularne badania okresowe. Z okazji września jestem w trakcie umawiania corocznych „przeglądów”.

Szkoda, że kiedy moje dzieci były małe, nie było aplikacji mojeIKP, czyli bezpłatnej aplikacji Ministerstwa Zdrowia i Centrum e-Zdrowia, która ułatwia dostęp do e-recept, do e-skierowań oraz zaświadczeń dotyczących szczepień. Jestem wielkim orędownikiem nie tylko dbania o zdrowie, ale też ułatwiania sobie zycia! Zaloguj się do zdrowia? Wchodzę w to! Więcej infomacji o tym narzędziu znajdziesz tutaj: https://pacjent.gov.pl/aktualnosc/mojeikp-na-komorke-lub-tablet ale już wyjaśniam o co chodzi.

Aplikacja mojeIKP to szybkie umówienie terminu szczepienia przeciw COVID-19, odbieranie powiadomień o wystawionych e-receptach i e-skierowaniach, wysyłanych bezpośrednio na telefon. Dotyczy to także e-recept i e-skierowań wystawionych dzieciom czy ewentualnie bliskiej osobie, która upoważniła Cię do swojego Internetowego Konta Pacjenta. Czyli zdrowie własne i bliskich można mieć cały czas pod ręką. Mój mąż, astmatyk, bierze na stałe leki prewencyjne, dzięki mojeIKP nie musi już sam wędrować po leki, odbieram przy okazji zakupów.

Dzięki mojeIKP można szybko wykupić lek w aptece przez pokazanie kodu QR na ekranie telefonu (bez konieczności podawania farmaceucie numeru PESEL). Można tam też szybko sprawdzić ulotkę i dawkowanie przepisanego leku (czy tylko ja natychmiast po powrocie z apteki wyrzucam wszystkie opakowania?), sprawdzić, kiedy i gdzie odbędzie się wizyta na podstawie zarejestrowanego e-skierowania.

Fajna opcja to pobieranie e-recept i e-skierowań na urządzenie mobilne w formie pdf z plikiem do wydruku, dzięki temu można te pliki wysłać do innej osoby. Mega wygoda.W mojej aplikacji mam też Unijny Certyfikat COVID, więc nie muszę go ze sobą zabierać, kiedy podróżuję. Apka jest dostępna bezpłatnie na Androida i iOS. Szacun za wykonanie, mega nowoczesne narzędzie, przejrzyste, intuicyjne.

Bardzo lubię takie narzędzia, ułatwiają mi codzienność. Przejeżdżam koło apteki, wykupię lek, nie muszę się przejmować tym, że nie mam recepty, bo mam ją w telefonie. System przesyła mi powiadomienie o e-skierowaniu, które wystawił lekarz.

Super, że takie apki powstają, dla mnie to wygoda. Nie muszę już próbować rozszyfrować pisma lekarza i dochodzić do tego, jak dany lek dawkować, bo mam te informacje zawsze pod ręką. Plus za możliwość logowania się za pomocą odcisku palca lub skanu twarzy. Kto by pamiętał te wszystkie hasła i piny?

Warto pobrać aplikację mojeIKP i z niej korzystać, bo dzięki niej można zarządzać swoim zdrowiem zawsze i wszędzie. Zaloguj się do zdrowia!

Wpis powstał przy współpracy z Centrum e-Zdrowia.