Strasz, kłam i przekupuj.
Przerażające jest to jak my, rodzice traktujemy czasami swoje dzieci. Choć często wiemy, że czegoś wręcz nam nie wolno robić, w chwili, kiedy jesteśmy bezsilni wobec kilkulatka padają słowa, które bolą bardziej niż klaps.
Byłam wczoraj na placu zabaw. Huśtałam akurat Ninę jak do drugiej, wolnej huśtawki podeszła mała dziewczynka. Wchodziła na huśtawkę, gdy podleciała mamusia.
- Jak będziesz tak uciekać mamie, to już nigdy nie przyjdziemy na plac zabaw.
Wchodzimy na zjeżdżalnię. Mała się do mnie uśmiecha, mówię więc “Cześć. Jak masz na imię?”.
- Jak będziesz stale zaczepiać obcych to w końcu ktoś Cię ukradnie.
Biegamy za gołębiami. Dziewczynka chichocząc chce dołączyć do moich córek.
- Uważaj, bo się przewrócisz, będziesz cała brudna i będziemy musiały pójść do domu.
Do parku przychodzi Pani ze szczeniaczkiem. Pozwala pogłaskać. Dziewczynka też chce pogłaskać pieska.
- Zaraz Cię ten pies ugryzie, zobaczysz.
Wychodzimy z parku.
- Jesteś taka niegrzeczna. To przez Ciebie zgubiłam ten cholerny telefon.
Brzmi znajomo? Te słowa były jak kamienie. Ta mała dziewczynka po każdym zdaniu matki kuliła się w sobie. Ale daleka jestem od krytykowania i rzucania pierwsza kamieniem na matkę z parku. Sama używałam gróźb, kiedy nic innego nie działało. Wiem, jak ogromna jest pokusa, kiedy nie ma czasu na tłumaczenie, a frustracja rośnie. Przełom nastąpił, kiedy uświadomiłam sobie, że dzieci w ogóle mnie nie słuchają. Poszłam na kurs “Komunikacji z dziećmi”, czytam na okrągło książkę “Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały. Jak słuchać, żeby dzieci do nas mówily” i stale analizuję to, co mówię do dzieci. Nadal nie jestem w tym temacie ekspertem, ale jako rodzina zrobiliśmy znaczne postępy. Nie jest to proste i zajmuje dużo czasu, ale warto próbować, bo słowa to też przemoc.
Dla zagubionych podaję kilka wskazówek. Bardzo prostych, a jednak czasem nieosiągalnych w codziennych zmaganiach z wychowaniem dzieci.
Straszenie.
“Widzisz tego policjalna? Jak dalej będziesz niegrzeczny to Cię zabierze”. “Jak nie ubierzesz natychmiast butów to mama Cię tu zostawi!”
Straszenie rodzi w dzieciach panikę i poczucie braku bezpieczeństwa. Dziecko wykształca w sobie szereg lęków. Zaczyna bać się obcych ludzi, ciemności, zwierząt, otaczającego świata. Staje się nieufne i zamknięte w sobie. W konsekwencji jest “posłuszne” ale nie dlatego, że rozumie, że tak zachowywać się nie wolno, ale ze strachu przed zagrożeniem. Długotrwałe lęki są podłożem szeregu odruchów nerwicowych, na przykład nocnego moczenia czy zaburzeń snu z których niestety dzieci nie wyrastają. Lęki te w życiu dorosłym przekształcają się na przykład w klaustrofobię, lęk przed prowadzeniem samochodu czy przed ciemnością.
Co w zamian?
Spróbuj posługiwać się uczuciami. Powiedz:
“Nie podoba mi się to zachowanie”. “Nie lubię, kiedy tak mówisz…”. “Wolałabym, abyś…”.
W ten sposób komunikujesz dziecku, że to nie ONO jest złe i niedobre, a jego ZACHOWANIE jest niewłaściwe i nie będzie przez Ciebie tolerowane. Wyjaśniając dziecku co ma zrobić w danej sytuacji pomagasz mu zrozumieć, jakie zachowanie jest akceptowalne i pożądane i co zrobić w przyszłości.
Zapamiętaj, że dzieci mają krótką pamięć. Jeśli Twoje dziecko uderzyło łopatką inne dziecko w piaskownicy, straszenie go słowami “Jutro nie przyjdziemy się za karę bawić” nie ma sensu. Jutro to dla dziecka pojęcie abstrakcyjne. Konsekwencje najlepiej wprowadzać natychmiast po zaistniałym wydarzeniu. Spokojnie odbierz dziecku zabawkę albo uniemożliw dalszą zabawę. Wtedy dziecko będzie mogło zauważyć relację między swoim czynem a jego konsekwencjami.
Nie wdawaj się w zbytnie dyskusje, bo staniesz się marudziarzem, a Twoje słowa dla dziecka bełkotem. Niektóre rzeczy najlepiej powiedzieć krótko. “Nie jemy słodyczy przed obiadem”. “Po śniadaniu myjemy zęby”. Albo wręcz, na przykład “Nina, buty!” jak widzisz, że dziecko wchodzi do domu w butach. Bez gderania, jasny przekaz.
Przekupstwo.
“Jak zjesz ładnie obiad, to dostaniesz ciasteczko”. “Jak przywitasz się z babcią to dostaniesz zabawkę”. “Jak będziesz grzeczny w parku, kupimy lodzika”.
Owszem, jeśli dziecko dzielnie przeżyło szczepienie lub pierwszy dzień w przedszkolu – należy mu się nagroda. Nie należy mu się jednak nagroda za wykonywanie najprostszych, prozaicznych, codziennych czynności! W końcu dziecko nastawione na branie nie zrobi nic bez gratyfikacji, a poproszone o cokolwiek przez osobę trzecią, będzie czekało na coś w zamian.
Co w zamian?
Zastosuj motywację “Jestem z ciebie dumna, że tak ładnie zjadłaś obiad, widzę, że szczególnie smakowała Ci marchewka”. Podkreślaj konsekwencje danych czynów “Jeśli nie przywitasz się z babcią, będzie jej przykro”.
Etykietowanie.
“Jesteś niegrzeczna”. “Ale z Ciebie nieudacznik”. “Ty głuptasie”. “Taki z Ciebie leniuch!”
Stygmatowane dzieci powoli zaczynają wierzyć w to, co słyszą. Skoro mama codzennie mówi, że jestem niegrzeczny, to musi tak być. Po co więc mam się zmieniać? Spada ich poczucie własnej wartości. Dzieci zaczynają czuć, że nie mają żadnego wpływu na to jak postrzegają ich inni. W rezultacie zaczynają wierzyć w to, że są “niegrzeczne, nieudane, głupie” i interpretują każde swoje zachowanie w kierunku to potwierdzającym.
Co w zamian?
Najlepiej posługiwać się własnymi uczuciami. Zamiast mówić “Jesteś takim nieudacznikiem, znowu rozlałaś mleko!” lepiej powiedzieć “Chciałabym, abyś bardziej uważała przy stole. Choć, pościeramy to mleko”.
Kłamstwo.
“Mamusiu jak pójdziemy do sklepu kupisz mi autko?” “A pojedziemy do zoo w sobotę?” “Tato, pobawisz się ze mną w chowanego?”
Chcąc “pozbyć się” problemu rodzic odpowiada “tak, tak, oczywiście” bez zastanowienia. A potem obiecana czynność nie następuje, co rodzi rozczarowanie dziecka.
Co w zamian?
Nie obiecuj dzieciom rzeczy, które nigdy się nie wydarzą. Traktuj swoje dziecko jak partnera i tłumacz swoje zachowanie racjonalnymi powodami. W zamian rzeczowo informuj: “Nie kupię Ci dzisiaj tej zabawki. Przyszłyśmy do sklepu po buty do przedszkola. Które chcesz przymierzyć? Może te różowe?” Proponowanie innej rzeczy fizycznie dla nas możliwej i akceptowalnej. “Nie możemy teraz iść do zoo, ale jak wrócimy z przedszkola pójdziemy na plac zabaw”. Pamiętaj, aby to co obiecane zostało dziecku – wypełnić. Jeśli tego nie zrobisz, dziecko przestanie Ci wierzyć. Utrata zaufania będzie bardzo ciężka do naprawienia.
***************************************************************************************
Jak wychodziłyśmy z parku Nina zapytała mnie cichutko, “Mamusiu, czemu ta dziewczynka była taka smutna?”.