Jak nauczyć dziecko języka obcego?
Jak nauczyć dziecko języka obcego, w prosty sposób, przy minimalnym nakładzie środków i czasu, nie wychodząc z domu? Ten wpis jest odpowiedzią na pytania, które stale mi zadajecie. Czy moje dzieci są dwujęzyczne, jak uczymy je języka i jaki ja mam w tym udział. Tak, dzieci są dwujęzyczne. Ale to nie tylko zasługa tego, że ich ojciec jest z Australii i mówi tylko po angielsku.
Dzieci urodziły się w Polsce, kiedy miały 9 miesięcy, na rok polecieliśmy do Australii. Ogromną większość czasu spędzały ze mną, a ja mówiłam do nich tylko po polsku. W efekcie wystąpiły komplikacje komunikacyjne, kiedy dzieciaki poszły dwa razy w tygodniu do żłobka. Angielskiego nie znały w ogóle, pomimo tego, że przecież mąż mówił do nich tylko w tym języku, nie mogły dogadać się z przedszkolankami. Kiedy jednak wracaliśmy do Polski, w wieku dwóch lat, dzieciaki niektóre zwroty znały tylko po angielsku i nie mogły się porozumieć z paniami po polsku, nawet na wsi poszła plotka, że te trojaczki to jakieś chyba obce są, bo po polsku nie mówią.
Ponieważ mieszkamy w Polsce i większość swojego aktywnego czasu dzieci spędzają w przedszkolu, język polski przeważa. Dzieci często mają problem z odnalezieniem angielskiego słówka bądź wytłumaczeniem tacie o co im chodzi. Nie chcę, aby zapomniały o angielskim, więc codziennie powtarzam kilka prostych czynności, aby ten język nie został zapomniany.
Jeśli nawet nie zamierzasz wyjechać, nie masz krewnych, którzy mówią w obcym języku i tak namawiam Cię do uczenia Twojego dziecka drugiego języka najwcześniej, kiedy tylko możesz. Nie mówię tutaj o prywatnych lekcjach dla kilkulatków, czy o wysyłaniu dzieci w wieku lat 5 na intensywne kursy. Mówię o zabawie. Ze względu na własne doświadczenie, w tekście będę używała jako przykładu angielskiego, ale może to być każdy inny język.
Namawiam Cię, bo badania naukowe dowodzą, że dzieci, które znają co najmniej dwa języki, mają większe zdolności w zakresie trzech podstawowych funkcji: komunikowania się, myślenia i poznawania. W efekcie, dzieci, które znają więcej niż jeden język, szybciej uczą się pisać i czytać, procesy myślowe, które zachodzą przy używaniu dwóch języków mogą pomagać w opóźnianiu starzenia, a w końcu dzieci wykształcają w sobie bardziej wszechstronne postrzeganie świata i rozumienie kwestii społecznych, co może pomóc w zbudowaniu bardziej tolerancyjnego społeczeństwa.* Nie zapominajmy też o aspektach praktycznych, w tym możliwości nieograniczonego podróżowania, czy rozumienia zwrotów, które czy chcemy, czy nie, przedostają się do naszego języka mniej lub bardziej potocznego. Bez angielskiego nie poznałabym najlepszego męża, nie zarobiłabym na pierwsze mieszkanie i nie znalazłabym kierowniczego stanowiska w korporacji.
Jak to zrobić, aby język nie stał się przykrym i czasochłonnym obowiązkiem i nie kosztowało to fortuny? Oto kilka moich wypróbowanych sposobów.
Bajki
Wszyscy doskonale wiemy, jak nasze dzieci wyglądają, oglądając kreskówki. Bez kontaktu. Do tego stopnia, że żartujemy nawet, że kreskówki mogłyby być po chińsku i tak dzieciaki oglądałyby je jak w transie. Jaka więc jest różnica, czy te bajki są po polsku, czy po angielsku? Jeśli nie ma różnicy, lepiej będzie, żeby dzieciaki oglądały bajki w oryginale. Możemy w taki sposób połączyć przyjemne z pożytecznym. Szczególnie polecam:
Ulica Sezamkowa – pierwsza bajka, którą polubiły moje dzieci (zaczęłam im puszczać TV w wieku 18 miesięcy, w trakcie przygotowywania obiadu, to był nasz mały rytuał).
Piosenki Helen Doron – świetne piosenki, które dzieciaki uwielbiają i szybko zapamiętują, można też się przy nich „pobujać”.
Świnka Peppa – mimo krytyki, Peppa ma piękny brytyjski akcent, w bajce nie ma przemocy, język jest przejrzysty i w dobrym tempie, grafika też niezbyt szybko się zmienia.
Dora – dla przedszkolaków.
Baby Einstein – dla maluszków, rewelacyjny program edukacyjny, opracowany przez psychologów.
Psi Patrol – nasz absolutny numer jeden zimy 2015/2016.
Często korzystamy też z Netflix, a w telewizorze mamy opcję oglądania niektórych kanałów w oryginale (np. Disney Junior), z czego często korzystam.
Piosenki
Same bajki nie wystarczą, bo dzieciaki muszą powtarzać, żeby w głowie zwrot przetworzyć, a potem zapamiętać. Jest szereg łatwych do zapamiętania piosenek, których dzieciaki bardzo szybko się nauczą. Spróbuj poszukać „Wheels on the bus”; „Twinkle, twinkle little star”, „Old McDonald”, „Head, shoulders, knees and toes”, “Three little kittens”, “ABC song”, “Five little monkeys”. Naucz się ich razem z dziećmi i śpiewaj, na przykład podczas kąpieli, jako kołysanki, czy w samochodzie.
Polecam też piosenki rewelacyjnej Justine Clarke, które pokochała cała nasza piątka.
Proste zwroty
Dzieci uwielbiają powtarzać i bawić się dźwiękami, nie obchodzi je to, że popełniają błędy. Jeśli mama mówi zamiast cześć “hello” a tata zamiast dziękuję “thank you” to i dzieciaki będą tak mówić. Są zwroty, które moje dzieci tak silnie zapamiętały, na przykład kolory, że kiedy pytam, jaki kolor wybierasz, mówią “blue one”, kiedy kichnę mówią „bless you”, a koktajl to dla nich milk shake. Jak wychodzimy, zawsze pada zwrot z Dory “Let’s go”! Kiedy uczyłam moje dzieciaki liczyć, też najpierw umiały policzyć po angielsku, to samo z ABC.
Książeczki
Wybór jest ogromny (Empik, allegro). Kupiłam kilka książeczek, które pomagają w nauce angielskiego, zachęcam szczególnie do bajek z ulubionymi bohaterami. Jeśli Twoje dziecko lubi „Krainę lodu”, na pewno przekona je to, że Olaf mówi „snow”, a jeśli lubi samochody, chętnie nauczy się, który nazywa się truck.
Nie martw się, jeśli nie znasz obcego języka. Możesz prostych zwrotów nauczyć się razem z dziećmi. Książeczki, które kupisz na allegro czy w empiku, nie używają skomplikowanego słownictwa i są obrazkowe. To znaczy, że nie będziesz się godzinami zastanawiać co to jest apple, bo na rysunku obok słowa zobaczysz jabłko.
Zabawki
Edukacyjny laptop, czy miś, który mówi, mogą być w wersji angielskiej. Kupisz je przez Internet, gwarantuję Ci, że dziecku nie zrobią absolutnie żadnej różnicy.
Gry
Tutaj też jest ogromny wybór. Nasze planszówki pochodzą ze sklepu Trendy Smyk (w którym nadal macie 15% zniżki na hasło „calareszta”). Fajna, a przy tym edukacyjna zabawa dla całej rodziny.
Jak widzisz, jest mnóstwo rzeczy, które możesz robić codziennie. Przyjemnych, prostych, niedrogich, niewymagających ogromnych nakładów czasu, a przynoszących dobre efekty.
Wyszłam z założenia, że moje dzieciaki i tak nauczą się obu języków, poza tym mają dopiero 4 lata i nie mam zamiaru popadać w paranoję. Staram się jednak przemycić ten drugi język podczas codziennych zabaw, czytania, tańców. Dzieci najszybciej i najprzyjemniej uczą się przecież przez zabawę. Jeśli więc połączymy zabawę i naukę, na pewno osiągniemy sukces.
A jak jest w naszym domu to już kiedyś pisałam tutaj. Dżoana Krupa to jest przy nas pikuś. Tak więc dziękuję Wam już na dziś dears, mam nadzieję, że ten wpis Wam się przyda. Zafundujcie swoim dzieciakom good start! Warto.
*Wykorzystałam fragment książki „Jak wychować dziecko dwujęzyczne” Barbary Zurer Pearson, którą polecam, jeśli macie tak jak ja obcokrajowca w domu, lub jeśli mieszkacie w obcym kraju i potrzeba wychowania dziecka dwujęzycznego jest koniecznością.
Nieźle się napracowałam, żeby napisać dla Ciebie ten post, uff. Teraz czas na Ciebie, razem tworzymy to miejsce. Będzie mi miło, jeśli pozostaniemy w kontakcie. Jest kilka opcji:i
- Zostaw proszę komentarz. Dla Ciebie to moment, a dla mnie istotna wskazówka.
- Polub mój fanpage na Facebooku, dzięki temu będziesz na bieżąco.
- Jeśli ten tekst trafia do Ciebie – podziel się nim ze znajomym.
- Możesz śledzić mnie na Instagramie, gdzie oprócz fotek moich dzieciaków znajdziesz całą masę zdjęć żarcia i butów!