Moje zapachy, mój świat.

Obudziłam się dziś w bury dzień i deszcz za oknem. Aż trudno uwierzyć, że niecały tydzień temu leżałam na leżaku i grzałam się południowym słońcem w cudnej Chorwacji. Czytałam na potęgę książki, jadłam dojrzałe figi, a moim głównym zmartwieniem był wybór pomiędzy skokiem do basenu, a kąpielą w morzu. Jak to dobrze, że są takie rzeczy jak smaki, zapachy i zdjęcia, które pomagają choć na moment przenieść się w wakacyjne klimaty! Moje zapachy, mój świat. 

Oprócz zapachu danego miejsca, mam swoje ukochane zapachy, które tworzą wspomnienia. Mam zapachy, które przypominają mi dane pory roku, zapachy letnie, zapachy wieczorowe i te na pogodny dzień. Mam nawet zapachy, które przypominają mi kogoś.

Moje lato w tym roku pachniało cytrusami. Dzięki mgiełce do ciała Joy of Light z kolekcji Douglas. Wszystkie moje plażowe gadżety pachniały tego lata tym pięknym zapachem, dobrze, że jeszcze mam go odrobinę, starczy na najbliższe dni szarówki, może przywróci chociaż w mojej głowie wspomnienie słońca.

Całe moje studia kojarzą mi się z Dior Dolce Vita – tak pachną Włochy, tak pachnie słodkie życie, tak pachnie lato, szczęście i miłość. Tak pachnie rozgrzana skóra, wschody i ciepłe zachody, tak pachnie morze. Tak pachnie beztroska. Ten zapach jest tak kobiecy, tak radosny, cudnie kwiatowo-owocowy z korzennymi, zmysłowymi akcentami cedru, że aż chce się żyć.

Lancome Miracle – zawsze, kiedy marzę o słońcu używam Miracle. On przypomina mi o porankach pełnych słońca, o tym, że życie jest przecież prawdziwym cudem. Świeża, pogodna i niezwykle energetyczna mieszanka na bazie owocowej nuty soczystego liczi i delikatnego akcentu magnolii, kontrastuje z pobudzającymi zapachami pikantnego pieprzu i imbiru.

Chanel Coco Modemoiselle – zapach klasyk, z którym mam trochę związek kocham cię ale cię nie lubię. Bywa, że pachnie mi nim „ulica”, rozpoznam go zawsze i wszędzie. I wtedy mi się nudzi, odkładam na półeczkę, zrażona, że nie jest tylko mój. Od niego kręci się w głowie, jest słodki, tajemniczy, zmysłowy, a jednocześnie ciepły, kobiecy, świeży, seksowny.

Chloé Nomade to zapach, który wybrałam na czas powrotu do Polski z Australii. Wieczny wędrowiec, pragnienie podróży i wolności. Ten zapach kojarzy mi się  z poszukiwaniem, odkrywaniem. Nie byłam wtedy pewna, czy dobrze robię, targały mną sprzeczne emocje, ten zapach dodawał mi sił na każdym kroku i na zawsze już będzie moim zapachem ekscytacji zmianami. Ten zapach jest przecudny.

Dior Hypnotic Poison to mój zapach – uwodziciel. Absolutnie kobiecy, odważny, ekstrawagancki, nie da się przejść koło niego obojętnie. Jaśmin, wanilia, piżmo, kokos, róża. Dla mnie to absolutnie oszałamiająca mikstura. Na wszystkie randki (nawet te w domu) cudny.

Versace Crystal Noir to mój zapach luksusu. Nie luksusu postrzeganego w kategorii pieniędzy i dóbr, a luksusu randki z mężem, spaceru brzegiem morza, lunchu z przyjaciółką, wypadem na lody z dzieciakami, czy weekendowego poranku z książką i kawą, Luksus pięknych chwil. Ten zapach jest tajemniczy, kwiatowo orientalny, czuć w nim piwonię, pieprz, drzewo sandałowe. Kocham. 

Mugler Alien – to zapach, który kojarzy mi się z sukcesem, był ze mną w korpo, kiedy kierowałam dość dużym zespołem, a byłam jeszcze bardzo młodziutka i niedoświadczona. Zapach doskonały, tajemniczy, promienny, impulsywny, radosny, mocny i zdecydowany.  

Mój mąż pachnie Chanel Platinum Egoiste. Jest mnóstwo męskich zapachów, które lubię ale ten jeden mnie osobiście zniewala. Prowokacyjny, energetyczny, świeży, turbo męski, głęboki i egzotyczny. Kocham ten zapach, mój mąż używa go już wiele, wiele lat, za każdym razem, kiedy mu się kończy buteleczka, tęsknię.

Wiele z tych zapachów, które podałam jest aktualnie w promocji w Douglas, warto zerknąć, dobre ceny (i gwarancja oryginalnego produktu). A Ty? Jakie masz ulubione zapachy? Masz już coś upatrzonego na nowy sezon?

Wpis powstał przy współpracy z Douglas, który właśnie świętuje 20 urodziny w Polsce!

Zdjęcie wyróżniające: Laura Chouette na Unsplash