Lista niezawodnych poprawiaczy nastroju.

Dziś będzie lekko łatwo i przyjemnie, choć wcale nie na prosty temat. Rozmowy z setkami kobiet uświadamiają mi, że wiele z nas, podobnie jak ja, przeżywa aktualnie małe piekiełko huśtawki nastrojów. Dlatego potrzebne nam pocieszenie, potrzebna lista niezawodnych poprawiaczy nastroju, po którą można awaryjnie sięgnąć. 

Jednego dnia wstaję rano, pobiegam z psem, w budzącym się do życia słońcu, wracam do domu, w którym czeka na mnie pyszna kawa, zdrowe, uśmiechnięte dzieci i kochający mąż. W takie dni myślę sobie, że żadne wirusy mi nie straszne, minie, będzie dobrze, wyjdziemy z tego i znowu będzie pięknie. Może nawet piękniej, myślę sobie w te dobre dni.

W te gorsze przeraża mnie wizja śmierci bliskich, rozczula mnie bohaterstwo tak wielu osób, boję się kryzysu, utyskuję na brak pracy. Przeraża mnie tęsknota za bliskimi i dalszymi osobami, które lubię w swoim życiu. Czytanie wiadomości przyprawia mnie o niechęć do życia w ogóle. Co to będzie, czy w ogóle będzie? Jak będzie, kiedy? Jak to możliwe, że coś tak strasznego przydarzyło się nam, żyjącym w 2020 roku, uważającym się za prze kozaków władców świata? Nie mogę uwierzyć, że ledwo w lutym byłam we Włoszech, kiedy znowu będzie szansa wyściubienia nosa poza własne cztery ściany? Ominie nas wiosna, ukochana pora roku, czy ominie nas też lato? Czy to, co się dzieje, oddali ludzi jeszcze bardziej od siebie?

Łatwo zauważyć, że niestety jednak dość ciężko pozostać pozytywnie nastawioną każdego dnia. Rzeczywistość jest, jaka jest. Tym bardziej teraz potrzebna nam umiejętność kreowania dobrych myśli. Przyznaję, nie zawsze przychodzi ona łatwo. Bo jak masz na głowie pracę zdalną, szkołę on line, zakupy w kolejkach i w stresie, 12134 posiłki każdego dnia, bo wszyscy głodni, opiekujesz się rodzicami lub dziadkami, którzy nie wychodzą z domu, masz kredyty, których spłacenie stoi pod znakiem zapytania i tak dalej… może być coraz ciężej myśleć w pozytywnie.

Dodajmy do tego jeszcze niższe niż zwykle poczucie własnej wartości. Zwyczajowo każdy z nas porównuje się z innymi, to całkiem normalne. A Ci inni właśnie teraz postanowili zostać mistrzami sportu, master szefami, rekinami biznesu, poliglotami, wymieniaj do woli. I przy tym wszystkim my, w dresie, bez stuprocentowej pewności, czy jest czwartek, poniedziałek, czy lipiec, czujemy się lekko kiepsko.

No więc sorry, ale nie jest łatwo. Zakładam również, że jest mnóstwo takich osób jak ja, którym depresja, huśtawka nastrojów i ogólne poczucie beznadziei towarzyszy na co dzień, nie tylko w czasach pandemii i globalnego turbo kryzysu. Tym zdecydowanie nastrój siada częściej.

Spytałam więc wprost. Co Ci pomaga? I chcę tutaj dziś zrobić listę rzeczy, które pomagają. Wiele z nich to oczywiste oczywistości. Ale zachęcam do wypróbowania. Sama na przykład po raz pierwszy zaczęłam ćwiczyć z wirtualnym trenerem, wcześniej wydawało mi się to idiotyczne, nie kupiłam fascynacji #chodagangu ani żadnej innej trenerki. Bo zawsze mi się to trochę jawiło jak seks z gumową lalką. Jak chcesz poćwiczyć, to idziesz na siłkę, lecisz przed siebie w teren, czujesz pot, krew i łzy, a nie uruchamiasz you tuba i schodzisz z sofy na podłogę we własnym M. Cóż, myliłam się, przyznaję, teraz widzę, że można to pokochać i może to być doskonałe rozwiązanie, szczególnie dla zabieganych matek.

I do tego właśnie chcę Cię dziś nakłonić. Nawet jeśli niektóre z tych rzeczy wydają Ci się nieatrakcyjne, nie dla Ciebie, niedorzeczne, nic nie tracisz, jeśli dasz im szansę. Może akurat miło się zaskoczysz? Może odkryjesz nowe hobby?

Listę opracowałam w oparciu o setki podpowiedzi obserwujących mnie na Insta super babeczek. Dzięki za pomoc! Wydrukuj, podpowiedz mamie, siostrze, potraktuj jak osobiste wyzwanie, zostaw na czas chandry, jesiennej depresji, czy PMS. Nie smutkujemy! Bo i co to da?

LISTA NIEZAWODNYCH POPRAWIACZY NASTROJU

Mnie osobiście pomaga sport. Codziennie biegam z psem, jeżdżę na rowerze z dziećmi, odkurzam rolki, ćwiczę w domu. Sport wspiera mnie psychicznie od wielu lat. W trakcie aktywności fizycznej uwalniane są endorfiny, czyli hormony szczęścia. To dlatego nie znam nikogo, kto kiedykolwiek po skończeniu ćwiczeń żałował, że się zmobilizował. Nikt po treningu nie mówi, o rany jaka szkoda, że się spociłam, co za strata czasu. Dziewczyny masowo polecają treningi on-line, wypróbuj szczególnie https://www.codzienniefit.pl/ i https://www.youtube.com/user/monikakolakowska

Polecam też bardzo jogę i medytację, choć nie jest dla każdego, warto wypróbować. Może akurat zaczniesz dzień witać powitaniem słońca?

Oczywiście jest to idealny czas, aby zacząć biegać, bo do biegania nie potrzebujesz nic oprócz butów. Nie musisz mieć specjalnego stroju, partnera, miejsca, nawet czasu. Można biegać naokoło bloku o 13, kto bogatemu zabroni? Masz chwilę to wychodzisz i biegniesz. Kiedy zaczynałam biegać, ten sport wydawał mi się dla idiotów. Po co się tak męczyć? Dziś nie wyobrażam sobie bez biegania życia i jednym z moich życiowych marzeń jest możliwość biegania do późnej starości. Także ten, spróbuj. Bieganie oczyszcza umysł i sprawia, że masz twardy tyłek. Dosłownie i w przenośni. Nie martw się, jeśli zaczniesz od kilometra. Każda podróż zaczyna się od wyjścia z domu. Zanim, przebiegłam maraton, biegałam po 700 metrów, bo nie potrafiłam dalej. Da się i jestem tego żywym przykładem!

Gotowanie. Chyba nie ma osoby na tym świecie, która w trakcie pandemii nie uskuteczniła pieczenia chleba, drożdżowych bułeczek, pizzy czy czegokolwiek, co wymagałoby jakiegoś nakładu czasu i skupienia. I drożdży! Były momenty, że ciężko je było zdobyć, co za ironia, w 2020, kiedy kupić można wszystko! Chyba to ten zapach drożdżowego ciasta, to czekanie cierpliwe, aż wyrośnie, aż w końcu dzika satysfakcja, że własnymi rękami udało nam się zrobić coś tak prostego, a jednocześnie przepysznego, spowodowały, że w takiej ilości pieczemy chleby i bułki. I czy jest w ogóle coś, co jest bardziej domowe, od zapachu chleba? Jeśli jeszcze nie próbowałaś – koniecznie zrób to. I zrób to z dziećmi, niech się nauczą dlaczego chleba się nie marnuje. Na początek polecam na przykład bardzo prosty chleb z garnka http://szalonooka.pl/chleb-pieczony-garnku/ Teraz jest doskonały czas na to, żeby na przykład wyczarować sobie ulubioną potrawę, którą dotychczas jedliśmy tylko w knajpach. Ulepić pierogi, choć zwykle kupujemy gotowe, czy zrobić sushi. Jedzenie zawsze będzie ogromną przyjemnością. Prostą i pyszną pizzę zrobisz z mojego przepisu https://www.calareszta.pl/mamma-mia-najlepsza-domowa-pizza/

Upiększanie domu. W końcu ułożyłam książki, które dotychczas stały w mojej sypialni w kartonowych pudłach. Nie miałam na nie pomysłu, a chciałam już je móc oglądać, czytać, cieszyć nimi oko. Pomysł znalazł się sam. Po prostu wyciągnięte z pudeł stanęły w rządkach pod ścianą. Wyglądają super, być może już tak zostanie na zawsze, kto wie. Na pewno jest coś, co możesz zrobić, co zawsze odkładasz na zaś. Nie namawiam do wielkich remontów, ale malowanie przedpokoju można trzasnąć w jeden wieczór. Ja w tym tygodniu zabieram się za malowanie płotu. Kiedy zajmę się taką fizyczną pracą, głupoty z głowy uciekają. A jaka satysfakcja!

Ogrodnictwo. Ha! Odkąd mam swój własny dom, zainteresowałam się roślinami. Z satysfakcją sadzę, przesadzam, podlewam, przycinam. Szczerze przyznam, że mało jest tak relaksujących czynności jak dbanie o własny ogród. Nie masz ogrodu? To nic. Możesz sobie zrobić miejską dżunglę na balkonie! Kup kwiaty o różnych kolorach i wysokościach, stwórz własne, kolorowe kompozycje. Nie masz balkonu? Możesz posadzić rośliny w doniczkach, w domu. Polecam z sympatii firmę https://growraw.pl/, która robi przepiękne doniczki z betonu. Można je sobie nawet samodzielnie pomalować. To jest dobry czas na otoczenie się czymś, co cieszy oko. W końcu nie wiadomo, czy w tym naszym domu nie przyjdzie nam spędzić jeszcze wielu miesięcy. Polecam bardzo, zamiast kupowania roślin w marketach budowlanych, kupić je z lokalnych ogrodów. Znalazłam mnóstwo takich firm w Krakowie. Obsługa jest przemiła, chętnie doradzi, jakie rośliny są dla Ciebie najlepsze, bardzo często opcją jest dowóz do domu. Wystarczy poszukać. Zrobiłam mój pierwszy las w słoiku. Proste, szybkie, a jaki efekt. Można zrobić mamie na prezent na Dzień Matki. Jak za dawnych, dobrych czasów, zamiast laurki. Na mnie działa to bardzo odprężająco i cieszy długoterminowo.

Czas solo. Szczególnie potrzebny matkom. Powiem szczerze, że potrzebuję resetu po całym dniu walki ze szkołą on line i wiecznie głodnymi dziećmi. Pomaga mi przejażdżka autem i muza na full. Jak sobie posłucham ostrego hip-hopu i poprzeklinam siarczyście, od razu mi lepiej. A jak się dobrze wraca do domu! Czas dla siebie jest niezbędny, inaczej można zwariować.

Domowe spa. Cokolwiek by to nie było, czy olejowanie włosów (wiem, nigdy nie masz czasu, nie wiesz czym – teraz możesz się dowiedzieć), czy maski, czy leżenie w wannie, czy peeling z fusów od kawy lub z cukru, czy w końcu zadbanie o paznokcie. Pomaga! Podobnie jak masaż. Można zaciągnąć dzieci, my się drapiemy po pleckach całym zespołem.

Ta sama rutyna. Życie, które wiedliśmy, jest teraz niemożliwe, ale możliwe jest zachowanie pewnych naszych zwyczajów i wypracowanych schematów. Mnie to bardzo pomaga. Chociaż spędzamy teraz w domu dużo więcej czasu niż kiedykolwiek, nadal robimy to, co wcześniej. Rano jemy wspólnie śniadanie, ubieramy się, malujemy (no dobra, tylko ja), dzieci zaczynają szkołę, my pracę. Nie snujemy się całymi dniami po domu w piżamach, wiemy, który jest dzień tygodnia i myjemy regularnie włosy, lol. Nadal robię codziennie lunch boxy. Podałam masę inspiracji tutaj https://www.calareszta.pl/sciaga-ktora-bardzo-ci-sie-przyda/

Codziennie wspólnie staramy się uskutecznić jakąś aktywność fizyczną, czytamy, jemy wspólnie kolację., gotujemy, sprzątamy, czyli robimy wszystko to, co wcześniej. Jest czas na szkołę, na zadanie domowe, na sport i zabawę. Nie pozwalam dzieciom siedzieć godzinami przed kompem, dni piżamowe zarezerwowane są na weekend, pora spania się nie zmieniła, nie jemy śniadania na obiad. Wypracowaliśmy nasz rytm dnia latami, jakiś tam wirus mi mojej doskonałej strategii nie zepsuje! Nam przynosi to jakiś spokój i porządek i pomaga się ogarnąć w tym strasznym czasie.

Nowe hobby – chociaż wiem, że może to być pozycja dla osób dysponujących znacznymi pokładami czasu. Ale skoro już nie stoisz w korkach, nigdzie nie wychodzisz, może się okaże, że masz więcej czasu i możesz na przykład poćwiczyć grę na skrzypcach, nauczyć się kilku nowych słówek po angielsku, które przydadzą Ci się na wakacjach po koronie, namalować coś (nawet jeśli tylko plakatówkami Twojego dzieciaka), zrobić coś na drutach (kto wie, może w końcu wydziergasz ten boho dywan jak inne matki na insta?) :), czy nauczyć się ładnie obrabiać zdjęcia (jest mnóstwo doskonałych aplikacji). A kolorowanki dla dorosłych były? Nie? To polecam również! Są przepiękne i czasochłonne, ale za to jaki efekt!

Standardem polepszania humoru jest dobry drink. Polecałam tutaj mojego drina roku i nadal polecam – w zeszły czwartek uczyniłam ten pyszny napój alkoholowy w trakcie lajwu na Insta (doprawdy nie wiem dlaczego mnie jeszcze tam nie obserwujesz https://www.instagram.com/calareszta.pl/), który finalnie obejrzało około 3000 osób. Policja na Insta matka piła wódkę! Przepis jest tutaj a drink jest doskonały:

https://www.calareszta.pl/hedonistycznie-polecam-cos-do-zarcia-do-picia-do-przeczytania-do-obejrzenia-i-przemyslenia/

Niewyszukane składniki, zero węglowodanów (czyli prawie jak dieta), dużo witaminy C i nie oszukujmy się – pijesz głównie wodę, więc kaca na następny dzień nie ma. Z tym alko jednak uważajcie. Statystyki pokazują, że bardzo się w trakcie tego korona rozpiliśmy. Mnie to nie dziwi, bo w tym kraju nie da się być trzeźwym.

Spotkania ze znajomymi. Spokojnie, nadal polecam głównie siedzenie w domu. Ze znajomymi kawy czy innej wódki można się napić zdalnie! Co tydzień siadam z moją psiapsi do wspólnego wieczoru. Są i płacze i narzekania, dzikie chichoty i pocieszki. Jasne, że tęsknię za spotkaniem w realu, ale takie bycie na bieżąco i rozmowa z kimś bliskim bardzo pomaga. Jestem przyzwyczajona do takich przyjaźni, bo kiedy mieszkałam za granicą często tak utrzymywałam kontakty ze znajomymi.

Tańce. W sumie można to zaliczyć i do sportu i do czegoś nowego, ale bardzo polecam wspólne, rodzinne pląsy, szczególnie w sytuacji, kiedy trzeba rozruszać zasiedziałą przy biurku gawiedź, czy spożytkować trochę energii. My lubimy na przykład ten kawałek: Mr C The Slide Man – Cha-Cha Slide (Official Video

Talent show. Próbowałaś kiedyś w domu? U nas notorycznie dzieci urządzają konkursy polegające na śpiewaniu, tańczeniu czy gotowaniu. My też bierzemy udział, a dzieci nas oceniają. Powiem szczerze, że się posikaliśmy ze śmiechu, jak stary kręcił piruety.

One on one – czyli czas z jednym tylko dzieckiem. Spędziliśmy całą niedzielę, skupiając się na dzieciach pojedynczo. Uwielbiamy takie randki, choć zdecydowanie zdarzają się zbyt rzadko. https://www.calareszta.pl/czas-dla-dziecka/

Z Emmą robiłam batoniki, potem grałam w Monopoly, z Niną malowałam wiosenne kwiaty w wazonie, a potem grałam w Jengę, z Dominikiem układałam lego i byłam na długiej przejażdżce rowerowej, w trakcie której to on był pilotem (normalnie to my decydujemy, bo jak się El Trojacco zacznie przekrzykiwać, to jechalibyśmy w czterech kierunkach, a w dodatku tyłem i na hulajnodze). Tatuś był na lekcji fitnessu u Pani Niny (bardzo srogiej trenerki, do dziś ma zakwasy) był na rowerze z Emmą i grał w piłkę z Dominikiem. U nas bardzo rzadko zdarzają się takie okazje, kiedy mamy czas dla dzieci osobno, a przecież to takie ważne. Zacznij od 10 chociaż minut. https://www.calareszta.pl/potrzebujesz-10-minut-aby-stac-sie-lepszym-rodzicem/

Kalambury. Spędziłam pół życia grając w Kalambury, a ostatnio wciągnęliśmy dzieciaki. Mają takie pomysły, że można umrzeć ze śmiechu. W końcu dziecięca wyobraźnia nie zna granic. Roztapiającego się Olafa, jak pokazać, ktoś, coś? Mam już dość planszówek, puzzli i uno, więc szukam alternatyw. Jak to dobrze, że niedawno pisałam o grach, których zrobiłam niezły zapas. Zerknij po inspiracje. https://www.calareszta.pl/planszowki-dla-calej-rodziny-nowosci-na-dluga-zime/

Wszyscy polecają seriale, więc oczywiście ja też, o tu o nich pisałam: https://www.calareszta.pl/trzy-seriale-ktore-warto-obejrzec/ Do listy dodaję Przyjaciół, chociaż chyba wszyscy oglądali. I co z tego, jak można to oglądać w kółko. Jedno jest pewne – szóstka przyjaciół z Manhattanu na pewno nie popsuje Ci humoru! Dodaję też serial You (pierwszy sezon zdecydowanie) i Toy Boy, dla którego zerwałam niejedną noc.

Sprzątanie też jest niezłą opcją, szczególnie takie grubsze, typu ciuchy, zabawki, zdjęcia. Przekaż dalej, rozdaj innym, sprzedaj. W niezagraconym domu lepiej się myśli. Do tego sprzątania puść sobie audiobooki. O nich też pisałam. https://www.calareszta.pl/tez-czasu-nic-znalazlam-sposob-ktory-pokochasz/ Uwielbiam. Polecam te o rozwoju osobistym. Bez heheszków proszę. Jak sobie przez 30 minut posłuchasz o pozytywnym myśleniu, Twoje myśli same się zmieniają i robi się lżej na serduchu (totalna autopsja, proszę nie konsultować z działem obsługi klienta, jeśli Ty tak nie masz). Polecam początkującym na przykład Jacka Walkiewicza, uwielbiam go i często wracam. Przy Kaśce Nosowskiej tak lałam, że jestem pewna, że mijający mnie ludzie myśleli, że na śniadanko łyknęłam kilka wesołych pigułek. Teraz słucham o asertywności i sztuce ciętej riposty, doskonałe. Odczuwam takie przyciąganie poduszkowe, że nie ma szans, żebym przez taką lekturę przeszła papierowo. Ale słuchanie, przy bieganiu lub sprzątaniu, czemu nie? Empik go ma aktualnie dość fajną opcję – słuchasz za darmoszkę przez dwa tygodnie. Potem możesz zdecydować, czy to opcja dla Ciebie.

Już można iść do lasu i ja ten las polecam. Również z dziećmi, w ramach obserwacji przyrody, rozpoznawania drzew, obserwowania ptaków, czy zbierania szyszek. Uwielbiam chodzić do lasu i nie mogę się doczekać, kiedy do niego wrócimy!

Książki oczywiście też polecam, był o nich post całkiem niedawno, więc jeśli nie wszystko z listy wyczytane to jest tutaj https://www.calareszta.pl/10-ksiazek-ktore-musisz-przeczytac/

Bardzo brakuje nam randek, więc robimy je w domu, pisałam o tym w weekend. Pojechałam po ukochane tajskie, mąż położył dzieci, wskoczyłam w szpilki i spędziliśmy mega romantyczny wieczór, tak inny od tych, kiedy zasypiamy na sofie przed tv. Było idealnie. Dzieciom brakuje też naszych wyjść do knajpek, więc bywa, że robimy wielkie uczty i gotujemy coś specjalnego. Czemu nie? W domu też może być odświętnie i wyjątkowo!

Wiem, że wiele osób czuje jak ja, że ten czas jest w sumie zmarnowany i mało produktywny, bo kiedy masz dzieci, pracę i dom na głowie to nic innego nie udaje się wyrwać. Osobiście pomaga mi dzienniczek. Robię go zawsze wtedy, kiedy przyciska mnie depresja i nie chce mi się żyć. Codziennie rano (albo na początku tygodnia) zapisuję sobie kilka rzeczy, które chcę osiągnąć. Jest ich naprawdę niewiele i są bardzo proste. Zapisuję tam rzeczy na których mi zależy, a o których zapominam lub spycham na nigdy nie następujące zaś. Na przykład na mojej liście jest 30 min czytania, 30 min sportu, pamiętanie o wypiciu 2 litrów wody (polecam apki na przykład waterminder) i połknięciu witamin, zadzwonienie do jednej osoby dziennie, z którą dawno nie rozmawiałam i tak dalej. Kiedy rozpakowywałam te pudła z książkami, codziennie rozpakowywałam jedno! Tak strasznie nie cierpię tej czynności, ale jedno dziennie nie było takie okropne i w końcu się udało. Lista ma być mała i prosta. W ciągu dnia kilka razy do niej zaglądam, a wieczorem zapisuję efekty i mam jakieś poczucie satysfakcji, kiedy mogę sobie pomyśleć, że to był dobry dzień.

I tego bardzo Ci życzę, aby ten czas pozostawił Cię w dobrej kondycji psychicznej i poczuciu, że choć był straszny i bezsensowny, nie był całkowicie zmarnowany. Mam nadzieję, że znajdziesz tutaj coś dla siebie na te chwile, kiedy jest Ci źle. Trzymaj się. 

Zdjęcie: https://gratisography.com/photo/toothy-smile/

    • Jeśli ten tekst trafia do Ciebie – podziel się nim ze znajomym.
    • Zostaw proszę komentarz. Dla Ciebie to moment, a dla mnie istotna wskazówka.
    • Polub mój fanpage na Facebooku, dzięki temu będziesz na bieżąco.
    • Możesz śledzić mnie na Instagramie, gdzie oprócz fotek moich dzieciaków znajdziesz całą masę zdjęć żarcia i plaży.