Macierzyństwo – wypad na Everest w klapkach i bez mapy.

Nie ma nic złego w byciu wojującą matką. Świadomą tego, że ideał nie istnieje. Matką, która w momencie urodzenia dziecka, kiedy tylko opadną poziomy hormonów, zdaje sobie sprawę z tego, że ot, wybrała się na Everest w japonkach i bez mapy.

Media skutecznie zatruwają nam życie, kreując postać idealnej matki. Skandynawskie wnętrza, które nigdy się nie bałaganią, dzieci, które się nie brudzą i mężowie, którzy się nie nudzą. Patrzenie w lustro z coraz większym dylematem i ciągle na usta cisnącym się pytaniem – czy tylko ja w bycie matką nie umiem? Czy tylko mnie wydaje się, że są dni, ba, nawet tygodnie, kiedy zmęczenia wielu nieprzespanych nocy i wyrwanych z głowy włosów nie wynagrodzi jeden bezzębny uśmiech?

A przecież bycie matką to przywilej. Miliony kobiet, każdego dnia, w świadomy bądź zupełnie nieświadomy sposób, decydują się wyruszyć w tą wędrówkę. Biorą w rękę swój tobołek i idą do roboty, za którą nikt im nie płaci, dniówka trwa 24 godziny, a etat 20 lat. Borykają się z karcącymi spojrzeniami, krytyką obcych ludzi, tygodniami niedosypiania, niedojadania, wyrzutami sumienia i strachem. Robią to, siląc się na dobrą minę, choć zawsze istnieje ryzyko, że dziecko, dla którego to wszystko znoszą z uśmiechem, nigdy im za to nie podziękuje.

Robiłyśmy to już 100 lat temu i będziemy robić za 100 lat. Każde pokolenie rodziców napotka trudności, pewne rzeczy zmienią się na lepsze. Nasze matki stały w kilometrowych kolejkach, żeby te pomarańcze, kwaśne, kubańskie, na Święta nam zapewnić. W rękach tony tetry prały. Nie miały kanału Mini-Mini. A jednak dawały radę. Sedno macierzyństwa, pomimo czasów, pozostanie takie samo – wychowujesz człowieka. Oprócz genów, na które (na razie) masz niewielki wpływ, możesz sprawić, że ten zupełnie nowy ktoś wyrośnie na ludzi.

I nawet przewracaj oczami i w swoim kręgu zaprzyjaźnionych mam, ponarzekaj, bądź zmęczona i nie udawaj przed nikim super bohaterki. Płacz, jeśli znajdziesz w tym ukojenie, ale nie użalaj się nad sobą bez końca. My wszystkie wiemy, jak to jest. Każda z nas zmaga się z kupą, fochami, ząbkowaniem, cellulitem i monotonią. Doskonale wiemy, że jest ciężko. Codziennie budzimy się z ogromną nadzieją pokonania kolejnego milowego kroku w dziejach swojej prywatnej ludzkości.

Dzieci doskonale nas kopiują, daj im więc coś wspaniałego do naśladowania. Posiadanie dziecka niech nie wiąże się z pozwoleniem sobie na bylejakość. Byle do drzemki, byle do powrotu taty, byle do wieczora, byle do jutra, aż w końcu wszystko zacznie Cię przerastać. Nie musisz stawać się niewolnicą, poświęcającą wszystko, robiącą ze swego życia ofiarę. Bądź dumną matką. Choć robisz coś, co miliony kobiet na świece robią każdego dnia, możesz przeżyć to wyjątkowo. Niech bycie matką nie będzie wymówką od wszystkiego.

A kiedy zdarzy Ci się upaść wiedz, że były już tam przed Tobą inne matki. Na pewno dasz radę, tak, jak i one. Walcz dzielnie, bo macierzyństwo to misja i najpiękniejsza podróż, w jaką zabierze Cię życie. Żadna z nas nigdy nie miała mapy, a jednak docieramy do celu.

Zamknij oczy, zrób głęboki oddech, policz do 10. Otwórz oczy, wyprostuj pierś, podnieś wzrok. Jesteś mamą, to wielki dar i szczęście. Wykorzystaj go.

Nieźle się napracowałam, żeby napisać dla Ciebie ten post, uff. Teraz czas na Ciebie, razem tworzymy to miejsce. Będzie mi miło, jeśli pozostaniemy w kontakcie. Jest kilka opcji:

  • Zostaw proszę komentarz. Dla Ciebie to moment, a dla mnie istotna wskazówka.
  • Polub mój fanpage na Facebooku, dzięki temu będziesz na bieżąco.
  • Jeśli ten tekst trafia do Ciebie – podziel się nim ze znajomym.
  • Możesz śledzić mnie na Instagramie, gdzie oprócz fotek moich dzieciaków znajdziesz całą masę zdjęć żarcia i butów!