Test: Czy jesteś normalną matką?

Przygotowałam dla Was dzisiaj prawdziwą gratkę. Jest to test. Ale nie taki zwykły test! To test dla matek. Test: “Czy jesteś normalną matką” wymaga szczerości i rzetelności. Przemyśl dokładnie każdą odpowiedź, aby poznać odpowiedź na pytanie, czy jesteś normalną matką?

Test: Czy jesteś normalną matką?

1. Ciąża:

a) To stan błogosławiony. Będziesz aktywna, uśmiechnięta, zadbana, promieniująca. Jak z reklamy.
b) Skuszona pierwszą bezproblemową, dałaś się namówić na drugą. Więcej dzieci nie będzie.
c) To choroba. I w dodatku trzeba to przeżyć na trzeźwo.

2. Kiedy patrzysz w lustro:

a) Płaski brzuch, piersi jak dwie dojrzałe pomarańcze, lśniące włosy, piękna cera, wydepilowana, pachnąca, gładka.
b) Wyglądam jakbym połknęła piłkę. Mam stopy spuchnięte i wielkie jak Shrek, piersi jak dwa arbuzy, w staniku o rozmiarze podwójne H, a o miejsce na brzuchu walczą zaciekle cellulit i rozstępy. Wygrywają te drugie.
c) Piersi jak dwa przyschnięte bakłażany, skuszone grawitacją. Brzuch rozorany jak pole kartofli. Tyłek, zapewne od siedzenia w domu z dzieckiem, lekko oklapły. We włosach zaschnięty kawałek żelka.

3. Macierzyństwo:

a) Macierzyństwo to wspaniała podróż, dopełnienie życia kobiety. Po porodzie nadal można się rozwijać, podróżować, pracować. Tylko leniwe i mało ambitne kobiety narzekają! Dziecko nic nie zmienia. Chętnie podpowiadasz rodzicom jak odpieluchować, jak nie zdziczeć, jak wychować. Hello! To nie może być takie trudne. Jak już sama będziesz miała dziecko, to na pewno nie będziesz narzekającą, umęczoną matką-Polką! 
b) To stan umysłu. Euforia i ekstaza. Jednocześnie. Niewytłumaczalne uwielbienie i chęć budowania w ogródku rakiety do szybkiej wysyłki potomka w kosmos.
c) Da się przeżyć… Chyba?

4. Dzieci:

a) Są słodkie i cudowne. Kiedy patrzysz na reklamę pampersów nie możesz się doczekać, aby sobie takiego ślicznego dzidziusia zrobić. Będziesz chodzić na spacerki, ubierać w urocze ciuszki, a dzień będzie Wam upływał na słodkim gugugaga i całowaniu stópek.
b) Pierwsze 15 lat jest ciężko, a potem zaczynają się schody.
c) Są kochane. Na zdjęciach i kiedy śpią.

5. Wstałaś dzisiaj:

a) Tradycyjnie około 10 otwarłam oko, ale poleżałam jeszcze do 11 przeglądając Fejsbook, Twittera i Instagram.
b) O 8 rano obudziły mnie jakieś krzyki. To dzieci kłóciły się o to, kto gra teraz w Minecrafta.
c) Było jeszcze ciemno. Ledwo widziałam zegarek. 4:55. Widziałam jednak doskonale dziecko, które wbijało mi paluch w powiekę i tuż przy twarzy darło się na cały regulator, że chce siku. 

6. Słowo kupa wypowiedziałaś dzisiaj:

a) Fuj! Ani raz! Jak można tak nagłos o takich intymnych sprawach? Fuj!
b) Moje dziecko wyrabia normę. Kupa to jego ulubione słowo, o którym układa nawet piosenki. Brzmią mniej więcej tak: Lalalalala, kupa, kupa, kupa, nanananana.
c) Rozmawiałam dziś o kupie z mężem, naszym pediatrą, sąsiadką spod czwórki, nianią na placu zabaw, z teściową i dwoma koleżankami. Nikt nie wiedział, dlaczego jest żółto zielona i zalatuje jak zgniłe jajka.

7. Twoja ostatnia noc:

a) Przepisowe 8 godzin niczym nieprzerywanego snu.
b) Usnęłaś w opakowaniu przed tv o 21. Zwlekłaś się do sypialni o północy. Oprócz szanownego, okupowała je już reszta ferajny, ułożona w sympatyczny stosik a’la bierki. Poszłaś spać do pokoju małego księcia. Obudziłaś się o trzeciej nad ranem z bólem szyi, w pozycji na orzeszek nerkowiec, wbita lewym bokiem w wieżę z lego, na łóżku o długości jednego metra. Przeniosłaś się na kanapę. Tyle co przymknęłaś oko, usłyszałaś głośne maaaaamoooo. Zrobiłaś miejsce na kanapie dla dziecka i kota, który też poczuł się samotny. Ze spania nici. Policzyłaś owieczki do dwóch tysięcy, w końcu koło 5 rano usnęłaś. O 5:10 ktoś wskoczył Ci na brzuch, wbił łokieć w policzek i na siłę otwarł oko pytając, czy śpisz.
c) Trzy razy kupa, pięć razy karmienie, wymioty, ulewanie, ząbkowanie, huśtanie, lulanie, godzina w łazience przy włączonej suszarce, pół godziny w kółko śpiewane „Lulajże Jezuniu”.

8. Twój samochód to:

a) Twoja duma. Śliczny, dwuosobowy, wymuskany, ekonomiczny Smart. Ewentualnie hipsterskie Mini.
b) Mini autobus. Pomieści trójkę dzieci, teściową i wszystkie niezbędne trzydzieści cztery torby. Nie ma się co oszukiwać, z domu wychodzisz obładowana, jakbyś po komendzie „Pożar” złapała w desperacji wszystko to, co było pod ręką. Brakuje Ci tylko namiotu na głowie, choć czasami i namiot wleczesz ze sobą, na przykład na plażę.
c) Połączenie śmietnika ze sklepem z zabawkami. Gdybyś utknęła w korku, znajdziesz rozrywkę na kilka godzin i prowiant na cały dzień. Od kilku tygodni coś podejrzanie śmierdzi, ale nawet chłopaki na myjni nie zlokalizowali co tam zdechło. Dziecko milczy jak zaklęte.

9. Sex to:

a) Podstawa udanego związku. Uprawiam co najmniej 5 razy w tygodniu.
b) Kiedy ostatni raz się zapomniałaś, zaszłaś trzeci raz w ciążę. Podziękujesz.
c) Niech robi co chce, tylko niech Cię nie budzi.

10. Twoja lodówka:

a) Pełna jest alkoholu, kawioru, drogich śmierdzących serów, sushi i lakierów do paznokci. 
b) Słoiczki, przeciery z ekologicznych warzywek po jedyne pińcet za kilogram, wszystko, co można przygotować na parze i kapusta na pogryzione sutki.
c) To hurtownia parówek.

11. Rozrywka w domu:

a) Ambitne kino, dużo dokumentów, wiadomości ze świata, a jak muza, to tylko głośne nowoczesne bity o sexie, dragach i kasiurze.
b) Świnka Peppa, Strażak Sam, kucyki Pony, Kraina Lodu, wszystkie produkcje Disney i Pixar znasz na pamięć.
c) Muzyka klasyczna i Baby Einstein. Wszystko dla rozwoju maluszka!

12. Twój dom:

a) Połączenie minimalizmu ze stylem skandynawskim. Dużo bieli, ostrych krawędzi i szkła.
b) Przypomina huragan w środku którego zwymiotował Smyk. Jeśli da się przejść z jednego pokoju do drugiego, jest czysto.
c) Trzeba uważać, gdzie się siada, żeby się nie przylepić. Krzesła zastąpiły bujaczki, sterty prania, czarno-białe książeczki, nocniki, przewijaki, grzechotki, chodziki, dużo wściekłego plastiku, bohaterów kreskówek i zabawek, które wyją.

13. Najlepszy gadżet dla matki, to:

a) Stringi. To, że jest się matką nie oznacza, że trzeba przestać być sexy!
b) Kochająca Babcia.
c) Wino. Dużo wina. I melisa. 

14. Podróże:

a) Drogie wakacje all-inclusive w modnym hotelu tylko dla dorosłych. Leżing, plażing, smażing. Może też być szybki wypad na zakupy do Paryża. Na luzie.
b) Samochodem, z trumną na dachu, z drugą połową domu, która nie zmieściła się w bagażniku, a przecież niezbędna jest na krótki wypad z maluszkiem. W końcu musisz być przygotowana na każdą pogodę, trzydzieści najczęstszych dolegliwości, masz ze sobą przenośne łóżeczko, wanienkę, trzy siaty foremek, gumowce, dmuchaną orkę, małą lodówkę, apteczkę, biblioteczkę, walizkę pampersów, słoiczków i mokrych chusteczek, przenośną pralkę, dziesięć litrów wybielacza, smoczek i trzy sztuki w zapasie, ulubione pięć pluszaków, kocyk, ręcznik, rożek, wózek, fotelik samochodowy, zestaw gadżetów na każdą możliwą sekundę nudy i ciuchy na zmianę dla całego żłobka. Jedziesz zapakowana po kokardy wśród kwiczenia i ciągłego pytania „Czy już jesteśmy na miejscu” na zmianę z „Siku!” „Piciu!” „Beeeeee!”.
c) Codziennie zwiedzasz Meksyk. A jak Ci się znudzi, to masz jeszcze do wyboru Sajgon.

15. Weekend to:

a) Spanie do późna, powolne wybieranie knajpy na obiad (żeby żarcie dobrze wyglądało na Instagramie), kilka drinków z parasolką (po 40 zł za sztukę), niebotycznie wysokie szpilki, clubbing do rana, a w niedzielę powolne leczenie kaca przy ulubionych serialach i na telefonie z koleżanką. Ona jedna rozumie, jak ciężkie i męczące jest Twoje życie.
b) Trzy prania, zupa i dwa razy odkurzanie zaliczone przed siódmą rano. Potem rower, kino, zakupy, obiad, kolacja, podwieczorek, zbieranie prania, lego z podłogi i ścinków papieru, kinderbale, podczas których w strasznym huku rozmawiasz z innymi dorosłymi o kupie, pięć razy przebieranie, ojojanie, kąpanie, czesanie, śpiewanie, czytanie, budowanie, lepienie, malowanie, wszystko przy miarowym i regularnym Maaaaamooooooooo, wykrzyczanym na zmianę z „On mnie dotknął”, „Nie” i „A dlaczego”???
c) Weekend? Nie znam.

Podlicz odpowiedzi i sprawdź, czy jesteś normalną matką? 

Większość odpowiedzi a – jesteś może i normalna, ale ewidentnie nie jesteś jeszcze matką. Mam dla Ciebie jedną radę – leż w tym łóżku, ile wlezie, a jak Ci się znudzi, to się przewróć na drugi bok. Czytaj od deski do deski gazety, książki i wszystko, co Ci wpadnie w rękę. Oglądaj filmy, zwiedzaj świat. Na zapas się okładaj, wygładzaj i masuj. Tylko z sexem uważaj, bo możliwe, że Ci się zmieni kategoria odpowiedzi.

Większość odpowiedzi b i c – już nie jesteś normalna, ale jesteś normalną matką. W zależności od wieku dziecka, wstałaś sobie dziś o piątej. Wspaniale! Będziesz mieć więcej czasu. Dla dziecka! Będzie, będzie zabawa, będzie się działo. Ale nic się nie martw, jeszcze z 15 lat i już będzie z górki! A za jakieś 25 lat, na emeryturze, będziesz mogła do woli cieszyć się… wnukami! Jeśli Twoje dziecko jest starsze, możliwe, że dało Ci dłużej pospać, co jednak nie oznacza, że nie czeka Cię dzień, w którym od 8 rano będziesz zerkać na zegarek z myślą „długo jeszcze do 20”? Jeśli więc podśpiewujesz sobie „Mam tę moc, mam tę moc” nie pamiętasz co to weekend, a sex kojarzy Ci się (o zgrozo, tylko nie to!) z ciążą, to wszystko z Tobą w porządku! Byle do 20 i niech moc będzie z Tobą!

Nieźle się napracowałam, żeby napisać dla Ciebie ten post, uff. Teraz czas na Ciebie, razem tworzymy to miejsce. Będzie mi miło, jeśli pozostaniemy w kontakcie. Jest kilka opcji:i

    • Zostaw proszę komentarz. Dla Ciebie to moment, a dla mnie istotna wskazówka.
    • Polub mój fanpage na Facebooku, dzięki temu będziesz na bieżąco.
    • Jeśli ten tekst trafia do Ciebie – podziel się nim ze znajomym.
    • Możesz śledzić mnie na Instagramie, gdzie oprócz fotek moich dzieciaków znajdziesz całą masę zdjęć żarcia i butów!