Zdjęcia dzieci, które nie powinny pojawiać się w Internecie.

Dzieci są słodkie. Piękne. Wyjątkowe. Mając dziecko chcesz się nim pochwalić. To oczywiste. Pamiętaj jednak, że nie każde zdjęcie nadaje się do Internetu. Zdjęcia dzieci, które nie powinny pojawiać się w Internecie dla wielu wydają się oczywistością. Ileż można trąbić na ten sam temat? A jednak.

Siedzisz sobie przed komputerem, pijesz kawę, otwierasz Facebook, a tu bum. Fotka*.

Niby nic, w końcu każdy z nas wie, jak wygląda gołe dziecko, nic, co ludzkie nie jest nam obce, itp. A jednak to zdjęcie mierzi. Niby się wszędzie pisze, żeby nie publikować, żeby uważać, że nie wolno, nadal jednak jest tego mnóstwo i nie powstała chyba nigdzie lista w stylu „kawa na ławę”, według której każdy, kto ma jakiekolwiek wątpliwości, mógłby je rozwiać. I dziś taką tutaj opublikuję. Można przekazać dalej, można przedyskutować w gronie znajomych, można pokazać komuś, kto ewidentnie narusza pewne zasady, które nie powinny być łamane. Są takie tematy, które czuję, że muszę poruszać co jakiś czas. Za każdym razem, kiedy zobaczę, że mimo wielu publikacji, niektóre rzeczy po prostu nie docierają do wszystkich. Czyta mnie coraz więcej ludzi, każdy post niesie się wielkim zasięgiem po świecie. Może to gdzieś dociera? Może ktoś przeczyta, przemyśli, coś zmieni? Mam nadzieję.

Sama publikuję wizerunek moich dzieci, nie wpadam w paranoję, ale przestrzegam wielu zasad. Dlaczego w ogóle to robię pisałam tutaj.

Jeśli kiedykolwiek masz wątpliwość czy dane zdjęcie dziecka możesz opublikować (i mimo obaw nie potrafisz się powstrzymać), kieruj się tymi podstawowymi zasadami:

1.       Zdjęcie nie narusza intymności. Nagość, akty fizjologiczne, cierpienie – to sytuacje prywatne, przeznaczone tylko dla najbliższych, powinny pozostać w domowych pieleszach. Czynności fizjologiczne, typu korzystanie z toalety czy wymioty, są intymne. Jako takie, nie są przeznaczone dla obcych. Koniec kropka. Zdjęcia ze szpitala, kiedy jesteśmy przestraszeni, bezbronni, chorzy, poszkodowani, są zwyczajnie niepotrzebne. Sami nie chcielibyśmy, aby ktokolwiek oglądał nas w takim stanie. Skupmy się na ulżeniu dziecku, wsparciu, byciu blisko, a nie na cykaniu fotek. Zdjęcie Twojego dziecka na nocniku może być dla Ciebie słodkie, to może być ważny w Twoim życiu moment, możliwe, że dla dziecka przełomowy. Wspaniale. Dla innych ludzi może być niestety tylko obrzydliwy czy żenujący. Nawet wtedy, kiedy ustawienia Twojego konta Facebookowego są ograniczone do znajomych. Twoi znajomi mogą przesłać je dalej. Nigdy nie wiadomo, w czyje ręce dostanie się to zdjęcie, a zasada ograniczonego zaufania nie zaszkodzi.

 

2.       Zdjęcie nie narusza bezpieczeństwa. Opisywanie o której, gdzie i z kim Twoje dziecko przebywa, może być niebezpieczne. Naprawdę nie stracisz na zajebistości, jeśli nie ujawnisz w sieci, że Twoje dziecko o 15:10 samo wędruje do domu ze Szkoły Podstawowej nr 1 w Radomiu, a potem dwie godziny czeka, aż wrócisz z pracy. Możesz jednak stracić coś, co masz najcenniejszego. Twoje dziecko.

 

3.       Zdjęcie nie ośmiesza dziecka. Szydzenie, wyśmiewanie, ukazywanie słabości, ułomności, strachu, potknięć czy błędów jest niedopuszczalne. Dziecko może stać się bohaterem filmiku, mema, głupiego żartu. Niestety, bywa, że te żarty kosztem nastolatków kończą się tragicznie. Jako rodzice mamy chronić nasze dzieci, również przed psychicznymi atakami w rzeczywistości wirtualnej. Fakt, że dziecko nie potrafi samo się obronić, nie powinien oznaczać, że możemy bawić się jego kosztem. Zdjęcia wyśmiewające dzieci publikowane przez rodziców-troli, są niesmaczne.

 

4.       Zdjęcie nie zawiera wizerunku innych dzieci. Ich publikowanie jest całkowicie zabronione, a dzieci inne niż własne, powinny na zdjęciu być nie do rozpoznania (zamazana twarz i dane identyfikacyjne, np. imię).

 

5.       Zdjęcia nie ukazuje dziecka w trakcie czynności niebezpiecznych. Abstrahując od narażania dziecka na niebezpieczeństwo, zdjęcia mogą zostać całkowicie wyjęte z kontekstu i użyte przeciwko Tobie. Zdjęcia dziecka trzymającego w ręce piwo, czy na kolanach dziadka za kółkiem samochodu mogą spowodować poważne konsekwencje prawne, włącznie z pozbawieniem praw rodzicielskich lub ich ograniczeniem (np. w sprawach rozwodowych).

6.    Zdjęcia poszukujące porady medycznej. Z chorym dzieckiem idzie się do lekarza! Prawdziwego doktora, z tytułem, po studiach, z praktyką, w gabinecie. Nie doktora Google. Jesu czego to nie ma na forach dla matek. Wysypki, poparzenia, odparzenia. Niech to powiem głośno – każdy wie, że to nadal Twoje dziecko, nawet jeśli nie pokażesz jego twarzy. W Internecie każdy jest specjalistą. Ryzykujesz życiem i zdrowiem własnego dziecka słuchając i stosując rady amatorów. 

 

7.      Internet nie zapomina. Możliwe, że Twój potomek jest teraz malutki i bezbronny. Wkrótce jednak pójdzie do szkoły, może będzie kiedyś znanym politykiem, duchownym, gwiazdą rocka, celebrytą? Nie chcesz chyba, żeby za kilka lat zdjęcia Twojego oseska w kąpieli oglądało i wyśmiewało pół Polski? Nie chcesz chyba, aby zdjęcia stały się powodem nękania Twojego dziecka?

 

7.       Kieruj się własną miarą. Czy jeśli na zdjęciu, które chcesz wrzucić do sieci, byłaby Twoja podobizna, chciałbyś, aby ujrzał je cały świat? Sąsiad, koleżanki z klasy, szef, nauczyciel? Nie? Stawiajmy dziecko w takiej samej sytuacji. Jeśli nie publikujesz swoich nagich fotek, jeśli chcesz na zdjęciach wyglądać najlepiej, jak to tylko możliwe, taką samą zasadą kieruj się w przypadku dziecka.

 

* Celowo zostawiłam oryginalny podpis tego zdjęcia. „Moja śliczna golaska”. Gdy patrzę na to zdjęcie, współczuję temu dziecku, profil matki jest zawalony gołymi fotkami tego maluszka. Rozesłałam zdjęcie kilku osobom w ramach badań nad artykułem. Nikt nie powiedział „ale śliczna”. Zdjęcie budziło raczej złość, zażenowanie, litość, natarczywe pytanie “po co”, godziło w poczucie estetyki. Czy na pewno chcesz, aby Twoje dziecko budziło takie emocje? Opraw w ramkę, postaw na półeczce i dowolnie podziwiaj. W domu.

Zdjęcie otwierające: źródło.

Nieźle się napracowałam, żeby napisać dla Ciebie ten post, uff. Teraz czas na Ciebie, razem tworzymy to miejsce. Będzie mi miło, jeśli pozostaniemy w kontakcie. Jest kilka opcji:i

    • Zostaw proszę komentarz. Dla Ciebie to moment, a dla mnie istotna wskazówka.
    • Polub mój fanpage na Facebooku, dzięki temu będziesz na bieżąco.
    • Jeśli ten tekst trafia do Ciebie – podziel się nim ze znajomym.
    • Możesz śledzić mnie na Instagramie, gdzie oprócz fotek moich dzieciaków znajdziesz całą masę zdjęć żarcia i butów!