Jedna rzecz, która pomaga przetrwać rodzicielstwo.

Naprawdę jest jedna rzecz, która pomaga przetrwać rodzicielstwo. Nawet wtedy, kiedy dzieci zmieniają wszystko.

Podejrzewam, że czytając ten tytuł, myślisz, że podam tutaj albo jakieś cudowne urządzenie, którego stosowanie pomaga każdego dnia. Nowy, designerski gadżet, może robocik do sprzątania albo wehikuł czasu, dodatkowa godzinka w ciągu doby, zapasowy akumulator do ładowania energii, a przynajmniej trzecia ręka. Rozmarzyłam się, cudownie byłoby mieć te rzeczy i każdego dnia ułatwiać sobie życie.

Niestety, dziś nie o tym. Nie będzie też o żadnych cudownych metodach, które stosuję codziennie, żeby przeżyć dzień z trójką dzieci w wieku pięciu lat. Jasne, jest ich kilka, ale wciąż są w fazie testów, bo to, co dziś działa z dziećmi, jutro okazuje się już nieaktualne.

Chcę napisać o jednej rzeczy, która pomaga przetrwać rodzicielstwo. Tą rzeczą jest świadomość, że dzieci zmieniają wszystko. I dopóki sobie tego nie uświadomisz, nie zaznasz spokoju. I nie zaczniesz żyć normalnie, oddychając pełną piersią w nowej rzeczywistości, bez pretensji, wyrzutów, uciekania.

To jest banalna prawda o życiu, jak ta, że nie ma księcia na białym koniu, a żeby coś mieć, trzeba na to zapracować. To jest bardzo proste, ale jednocześnie cholernie trudne. Szczególnie w czasach, w których media promują wizerunek matki idealnej z wiecznie uśmiechniętymi dziećmi, ojców po całym dniu pracy rzucających od progu aktówkę z milionem monet i turlającymi się z dziećmi pomiędzy Lego, domów bez stosu prania i życia bez żadnych dylematów.

Dzieci zmieniają wszystko, przede wszystkim zmieniają nas, rodziców. Z momentem urodzenia dziecka stajesz się odpowiedzialny nie tylko za siebie, ale i za nowe życie. Nie da się tego zmienić czy zmodyfikować. To fakt. Wypieranie tego nic nie da, odtąd jesteś rodzicem i na całe życie, a przynajmniej przez najbliższe 18 lat, odpowiadasz za dziecko. Za jego bezpieczeństwo, szczęście, edukację, zdrowie i życie. Zawsze już będzie dominowało Twoje myśli i wszelkie działania. Gdzie ono, tam i Ty. To działa nawet wtedy, kiedy fizycznie nie jesteście razem.

Dzieci zmieniają związek. Uwaga, która dotychczas kierowana była na partnera, teraz kierowana jest na dziecko. Nie ma już wspólnego wylegiwania się w sobotnie poranki, spontanicznych randek i wypadów za miasto. Są za to pretensje, nierówny podział obowiązków, wyrzuty i potworne zmęczenie. Bywa, że rodzice widują się kilka razy w ciągu miesiąca, mijając się pomiędzy pracą, domem i obowiązkami. Nie ma czasu na rozmowę, bliskość, często nawet wspólne zakupy bywają wyzwaniem. Ale i można odnaleźć głębię, wsparcie i wzajemny szacunek. Miłość w rodzinie bywa najsilniejszym z dostępnych człowiekowi uczuć.

Dzieci zmieniają rzeczywistość. Mając dzieci nie ma się czasu, ma się mniej pieniędzy i siły. Nie istnieje spontaniczność, ale i plany w każdym momencie mogą ulec diametralnej zmianie. Nie możesz po prostu wyjść z domu, bo masz dziecko. Musisz swoje życie podporządkować dziecku. Nawet znajomych musisz dopasować to życia rodzinnego.

To wszystko są banały, a jednak wszędzie naokoło widzę mnóstwo rodziców, którzy są rozczarowani i sfrustrowani. Czują się oszukani, że ot, nie mogą wyjść z domu, że są zmęczeni, że partner nie wspiera ich wystarczająco, że mają mniej pieniędzy dla koncie, a w szafie więcej ubrań dla noworodka, niż dla siebie. Nie pojmują, że niektórych rzeczy nie tylko im nie wypada (bo kto im zabroni) a raczej, że po prostu nie będą już mieli ochoty i możliwości na ich zrobienie. Praca nie będzie już najważniejsza. Ominie ich wiele rozrywek i rzeczy, które wcześniej ich określały. Może się okazać, że będą musieli rezygnować ze wszystkiego, co ich dotychczas cieszyło. Lista priorytetów bardzo się skurczy, a na pierwszym jej miejscu zawsze będzie dziecko.

Kiedyś też byłam w tamtym miejscu. Całemu światu próbowałam udowodnić, że można wszystko, że dzieci nic nie zmieniły, że mogę walczyć i na wszystkich frontach osiągnąć to, co chcę. Ciągle tylko uciekałam od dzieci, miałam tysiąc spraw i wszędzie tak naprawdę nie byłam na 100%. I choć skrupulatnie planowałam powrót do pracy, powrót do formy, powrót do zwykłego życia, nic się nie udawało, a moja frustracja rosła. Od tamtego czasu wiele się zmieniło. Oszukiwałam siebie, próbując sobie wmówić, że dzieci nic nie zmieniły. A potem zrozumiałam, że dzieci zmieniają wszystko. Każdy jeden aspekt życia, od rzeczy prozaicznych typu jadłospis, sposób zasypiania, przez obowiązki, stan konta, wygląd, do związków, myślenia i pracy. Dzieci zmieniają wszystko bez wyjątku. Absolutnie nic nie pozostaje takie samo, odkąd powitasz dziecko na świecie.

Zrozumienie tego przyniosło mi spokój. Jestem przygotowana na wszystko, pogodziłam się z nowym porządkiem. Bo moje życie się zmieniło i od pięciu lat, odkąd zostałam mamą, rządzą nim inne prawa. Nic mnie już nie zdziwi, niczego nie oczekuję. Swoją rolę próbuję wypełnić najlepiej jak mogę, choć bywają dni, że trzymam się po prostu mocno i ze wszystkich sił staram się nie wypaść z rozpędzonego wagonika rollercoastera, którym jest życie z dzieckiem.

Pogodziłam się z tym, bo kiedyś miałam szansę na wszystko i nadal ją mam. Z tym, że teraz najbardziej chcę być dla moich dzieci. Jakiś etap mojego życia się zamknął, życie zmieniło się bezpowrotnie. Jest inaczej, według mnie lepiej, bilans jest na plus. Czuję więcej, inaczej, miłości do dzieci nie da się z niczym porównać i nikt, kto tego nie doznał, nie będzie potrafił tego zrozumieć. Możliwe, że bycie rodzicem wymaga pewnej dojrzałości. U mnie ta dojrzałość objawiła się akceptacją zmian. NIC nie jest tak, jak wcześniej. Dzieci zmieniają wszystko.

Im wcześniej się z tym pogodzisz, tym lepiej. Nie ma sensu ciągle bić głową w ścianę i mieć pretensje do świata, że nas na to nie przygotował. Dzieci są na chwilę. Wykorzystajmy ją najlepiej jak umiemy. Przecież jest cudnie.

Nieźle się napracowałam, żeby napisać dla Ciebie ten post, uff. Teraz czas na Ciebie, razem tworzymy to miejsce. Będzie mi miło, jeśli pozostaniemy w kontakcie. Jest kilka opcji:i

    • Zostaw proszę komentarz. Dla Ciebie to moment, a dla mnie istotna wskazówka.
    • Polub mój fanpage na Facebooku, dzięki temu będziesz na bieżąco.
    • Jeśli ten tekst trafia do Ciebie – podziel się nim ze znajomym.
    • Możesz śledzić mnie na Instagramie, gdzie oprócz fotek moich dzieciaków znajdziesz całą masę zdjęć żarcia i butów!