Od pięciu dni jestem słomianą matką. Dzieci wyjechały. Po pierwszym szoku, zastanawiam się co by tu robić? Co robić, kiedy dzieci wyjadą na kolonie?
Już wyjaśniam, przeżyłam szok, bo kiedy dzieci zabrakło, poznałam nowe, dotychczas nieznane mi dźwięki. Nie wiedziałam, że moja lodówka coś sobie tam pomrukuje, że zmywarka pika, jak skończy, a pralka to nawet melodyjką raczy obwieszczając koniec cyklu! A kiedy kostkarka w zamrażalce wyrzuciła kostki, o mało nie zeszłam na zawał!
Kiedy już przyzwyczaiłam się do ciszy, zastrajkowałam przeciwko praniu, gotowaniu i oglądaniu kreskówek, przyszła pora na gorzką refleksję. Pomiędzy łkaniem w poduszkę, oglądaniem zdjęć bombelków na przestrzeni ostatnich 9 lat, jeszcze troszkę pochlipywaniem, wymyśliłam plan zajęć. Co robić, kiedy dzieci wyjadą na kolonie?
Remont.
Jak wiadomo od zarania dziejów, remont to ulubiona rozrywka rodziców bombelków w każdym wieku. Tu się przemaluje, tam się przemebluje, robota jest od rana do nocy, nie ma jak z tego zmęczenia tęsknić za kochanymi smykami, bo zamiast łkać w poduszkę, pada się na nią i na pysk również.
Urlop.
Korzystając z nieobecności dzieci, można samemu wyjechać na wywczas. Istnieje jednak pewne ryzyko – miejsc, w których panuje bezdzietna cisza i spokój, jest w okresie letnim jak na lekarstwo. Wyjeżdżając do popularnego kurortu narażasz się na sytuację, w której na luźnym śniadaniu croułasant stanie Ci w gardle, kiedy obcy bombelek krzyknie maaaaamooooo. Udowodniono, że 11/10 matek natychmiast na to obce mamo reaguje, nogi i zęby sobie łamiąc, w pośpiechu lecąc tulić, ojojać, smoczek podawać i okrywać kołderką. I z dzikiego romantico nastroju nici.
Praca.
Kiedy wyjadą nasi podopieczni, można w końcu pracować całymi dniami, żywić się byle czym i chodzić w ciuchach z odzysku, w ramach strajku nie włączamy bowiem pralki, niech ma też urlop poczciwina! Praca to same korzyści. Więcej pracy, więcej pieniędzy, będzie można kupić więcej zabawek dla kochanych maluszków, spłacić aparat na zęby dziedzica i zapłacić haracz za lekcje japońskiego! Proste!
Szlajanko.
Można wychylać na mieście kolejne bez gazu szklanki i wcale nie obawiać się, że o piątej z minutami dostaniemy we własnym domu, we własnej pościeli, bolesnego kuksańca w bok, powieka zostanie na siłę otwarta małymi paluszkami, a słodki głosik nie spyta – mamusiu, cy mamy kletki? Niestety i przy tej jakże fantastycznej, idyllicznej wizji, istnieje spore ryzyko, że na mieście odczujemy niepohamowaną chęć edukowania młodzieży o szkodliwości nadmiernego picia alkoholu, przewrócimy oczami na widok majtek na wierzchu i jedzenia podejrzanego kebsa z budki na placu, po którym plam nie będzie się dało sprać. Intensyfikacja zjawiska, w komplecie z bólem nóg, które, zamiast w wygodnych trampkach, idealnych do biegania po placu zabaw, chwilowo odzialiśmy w eleganckie czółenka i z ogromnym znużeniem hałasem i tłumem sprawią, że znajdziemy się w domu o 22, dobitnie przekonując się, że oto nadeszła starość.
Sprzątanie.
Kiedy już wszystkie inne rozrywki znudzą nas lub zmęczą, zawsze możemy posprzątać. Wszak w domu, w którym są dzieci, jest zwykle burdel na kółkach. Zaczynamy od prac młodego Picasso, które, korzystając z nieobecności mistrza, możemy zamienić na przykład na podpałkę do grilla. Wszystkie zabawki z głęboko wkurwiającymi zapadającymi w pamięci melodyjkami wrzucamy do czarnego wora i pakujemy do piwnicy. Pamiętamy o nich w momencie, kiedy bezdzietni znajomi, którzy je nam podarowali, zaczną się rozmnażać. Tutaj mała podpowiedź – dobrze jest sobie zrobić zdjęcie tych wypucowanych szyb i luster bez odcisków. Sprzątanie bowiem niestety też ma pewną wadę. Posprzątane jest tylko i wyłącznie do około 5 minut od powrotu bombelków do domu. No ale jak to mówią – podobno ból mija, a duma trwa wiecznie.
Mam nadzieję, że pomogłam i zdjęłam z Was ciężar rozmyślania nad tym, co robić, kiedy dzieci wyjadą na kolonie! A tymczasem kończę, bo jest piątkowy wieczór, a kuchnia przecież sama się nie pomaluje!
Photo by Joshua Rawson-Harris on Unsplash
- Jeśli ten tekst trafia do Ciebie – podziel się nim ze znajomym.
- Zostaw proszę komentarz. Dla Ciebie to moment, a dla mnie istotna wskazówka.
- Polub mój fanpage na Facebooku, dzięki temu będziesz na bieżąco.
- Zapisz się do Newslettera. Dzięki temu prosto na swoją skrzynkę dostaniesz info o nowościach i będziesz zawsze na bieżąco.
- Możesz śledzić mnie na Instagramie, gdzie oprócz fotek moich dzieciaków znajdziesz całą masę zdjęć żarcia i plaży.