Jak wychować szczęśliwe dziecko? Dekalog.

Chętnie sięgnęłabym po książkę o takim tytule. Jak wychować szczęśliwe dziecko? Który rodzic nie chciałby znać odpowiedzi na to pytanie? Nie znoszę jednak poradników. Wiedzy nabytej przez kogoś, kogo życie w niczym nie przypomina mojego. Badań naukowców, które już w momencie publikacji tracą na aktualności. Świat przecież prze do przodu, wczorajsze prawdy dziś są niewiele warte. Nie lubię każących paluchów wyciąganych w kierunku rodziców. W końcu każdy z nas chce dla swojego dziecka najlepiej. Wszyscy ludzie popełniają błędy, więc i w grupie rodziców są one na porządku dziennym, bo z chwilą pojawienia się potomka na świecie nie staliśmy się nagle nieomylni.

Lubię jednak obserwować dzieci, innych rodziców, nawet tych słynnych „specjalistów”, ciągle poszerzać swoją wiedzę i próbować dogonić rzeczywistość. Jestem matką. Codziennie mam wybór i mogę przynajmniej starać się swoją najważniejszą rolę wypełniać najlepiej jak to w moim przypadku możliwe.

Obalam mity, jakoby trzeba się wyrzec siebie, aby być dobrym rodzicem, sprzedać duszę diabłu, ale stać się nagle eko oazą spokoju nie widzącą nic ponad stertą pieluszek. W czasach naszych rodziców nikt w końcu nie przejmował się z zegarkiem w ręku spędzanym kreatywnie czasem dla dzieci. Dieta była oparta o to, co akurat udało się dostać, a wakacje na wsi u babci były często magicznym, wspominanym po latach z rozczuleniem, cudownym czasem beztroski. Można powiedzieć, że jakoś wyrośliśmy, bez tych wszystkich świetnych rad, jakoś żyjemy. Wiele jednak się od tego czasu zmieniło, mamy aspirację, żeby słowo „jakoś” zastąpić czymś innym, możliwe, że lepszym. I choć moja lista nie jest kompletna, jest powrotem do podstaw i na pewno okaże się przydatnym drogowskazem w meandrach rodzicielskich zawrotów głowy.

Jak wychować szczęśliwe dziecko w naszych szalonych czasach?

Dekalog, czyli dziesięć prostych zasad.

1.       Dzieci potrzebują rodziców. Potrzebują ich bezwarunkowej miłości, uwagi, zaufania i opieki. NIC tego nie zastąpi ani nowy iPad, ani wypasione wakacje, ani kursy japońskiego. Nawet jeśli miałoby to być 10 minut dziennie, niech będzie to czas, w którym bez zakłóceń jesteśmy z dzieckiem fizycznie i psychicznie. Uczmy dzieci wachlarza emocji i sposobów radzenia sobie z nimi, w szczególności z gniewem, frustracją, smutkiem, porażką. Okazujmy naszym dzieciom miłość przez uwagę, ale i kontakt fizyczny. Dzieci kochają zapasy, gilgotki, wygłupy przed lustrem, głaskanie, dzikie tańce. Dajmy się wciągnąć w wir zabawy, która nie tylko buduje nasze więzi, ale i pomaga zmniejszyć stres, który nasze dzieci również odczuwają.

2.       Dzieci potrzebują zasad. Mowa o dyscyplinie, którą każdy z nas przestrzega, czy tego chcemy, czy nie. Oczywiście możemy być spontaniczni, ale powinniśmy w domu ustalić zasady, których przestrzegają wszyscy i oczekiwać od dziecka w każdym wieku dostosowania się do tych zasad. Dzieci muszą wiedzieć, czego im wolno, a czego nie, gdzie są granice, których nie wolno przekraczać, również dla ich własnego bezpieczeństwa.  

3.       Dzieci kochają rutynę. Jest to prawda stara jak świat, a jednak najczęściej popełnianym przez młodych rodziców błędem jest brak rutyny. Przeanalizowanie każdego dnia, ustalenie cyklu codziennie powtarzanych czynności, pór posiłków, pory zabawy, zasypiania, sprzątania czy nauki, ułatwi nam życie i sprawi, że nasze dzieci będą czuły się bezpieczniej.

4.       Dzieci potrzebują dobrego przykładu. Jeśli przy stole nie czytamy, nie używamy elektroniki i nie bawimy się zabawkami – to samo tyczy się rodziców. Jeśli jesteśmy chamscy i niegrzeczni, nasze dzieci też prawdopodobnie będą wciskały się do kolejek, popychały inne osoby i nie mówiły dzień dobry. Nie wolno nam zapominać, że jesteśmy dla dziecka rodzicami, a nie kumplami. Nie przeczy to związkowi partnerskiemu, gdy dziecko traktujemy jak równego sobie, z zestawem takich samych praw, ale i obowiązków.

5.       Dzieci potrzebują obowiązków, których lista powinna z wiekiem się powiększać. Pięciolatek powinien umieć samodzielnie posprzątać swój pokój, nakryć stół, posortować bieliznę do prania, czy posmarować kromkę chleba dżemem. Nikt z nas nie cierpi na nadmiar czasu i choć prace wykonywane przez dzieci często początkowo zabierają go dwa razy więcej, jest to inwestycja, która zwróci się z nawiązką. Nikt z nas nie opanował żadnej czynności bez praktyki. Obowiązkiem rodziców jest przystosowanie dzieci do życia. Nigdy o tym nie zapominajmy, choć pokusa, aby wyręczać dziecko we wszystkim, jest ogromna.  

6.       Dzieci potrzebują dobrego jakościowo jedzenia i dużo snu. Wielu wykończonych rodziców marzy o momencie, kiedy dziecko w końcu uśnie. W rzeczywistości jednak wieczorna rutyna niebezpiecznie się przedłuża i coraz więcej dzieci nie śpi wymaganą w swoim wieku liczbę godzin. Domowe jedzenie, dużo warzyw i owoców, zdrowe przekąski pomiędzy większymi posiłkami, to absolutne podstawy żywienia. Nie potrzebujesz wcale dietetyka czy tabelek. Kieruj się zdrowym rozsądkiem i umiarem. Chipsy, napoje gazowane, komercyjne drożdżówki, kiepskiej jakości parówki, fast food, słodzone jogurty, przetworzona żywność nie powinny być podstawą diety ani dziecka, ani dorosłych.

7.       Dzieci potrzebują ruchu na świeżym powietrzu. Zamiast godzin spędzanych przed telewizorem lub ekranem komputera, dajmy naszym dzieciom możliwość poznawania świata, nawet tego im najbliższego, własnego podwórka. Zwykły spacer może stać się wspólną przygodą.  

8.       Dzieci potrzebują towarzystwa innych dzieci. Umożliwiajmy dzieciom w każdym wieku kontakt z rówieśnikami. Może to być zwykła zabawa w piaskownicy lokalnego parku, mogą być zorganizowane spotkania mam z dziećmi w podobnym wieku, mogą być kontakty z dziećmi w rodzinie. Dzięki temu dzieci uczą się współpracy, empatii, rodzi się sympatia, możliwość nauczenia dzieci zorientowania na innych, czekania na swoją kolej, umiejętności zabawy w grupie i zdrowej rywalizacji.

9.       Dzieci potrzebują kreatywnej zabawy i rozwoju. W zależności od możliwości rodziców, dla jednych może to być nauka jazdy na rowerze, dla innych lepienie zwierzaków z ciastoliny. Starajmy się przynajmniej raz w tygodniu pokazać dziecku coś kreatywnego, nową umiejętność lub dążenie do doskonalenia nabywanej umiejętności.

10.   Dzieci potrzebują nudy. Codziennie stwórzmy dzieciom okazję do zabawy bez wspomagania, bez technologicznego szumu i elektronicznych gadżetów. Wystarczy kartka papieru, klocki, lalka. Nuda sprzyja wyobraźni. Lekarstwem na nudę nie powinna być technologia. Pamiętajmy też, że rodzice nie są pakietem rozrywkowym dla dziecka. W restauracji, samochodzie czy w sklepie, dzieci nabywają ważnych umiejętności społecznych, nie zastępujmy tego czasu bezmyślnym gapieniem się w ekran. Sami przestrzegajmy tej reguły zapewniając sobie czas bez szumu.  

Ta lista wydaje się bardzo prosta, nie ma tu nic skomplikowanego, co wymagałoby niesamowitych środków czy nakładów pracy, choć na pewno, analizując swój dzień, wiele z tych podstawowych założeń nam umyka. Warto te dziesięć zasad sobie przyswoić, jeśli nadal ciągle zastanawiamy się nad tym, jak wychować szczęśliwe dziecko. Odpowiedź jest naprawdę prosta. Wystarczy dobry plan i odrobina chęci.

Nieźle się napracowałam, żeby napisać dla Ciebie ten post, uff. Teraz czas na Ciebie, razem tworzymy to miejsce. Będzie mi miło, jeśli pozostaniemy w kontakcie. Jest kilka opcji:i

    • Zostaw proszę komentarz. Dla Ciebie to moment, a dla mnie istotna wskazówka.
    • Polub mój fanpage na Facebooku, dzięki temu będziesz na bieżąco.
    • Jeśli ten tekst trafia do Ciebie – podziel się nim ze znajomym.
    • Możesz śledzić mnie na Instagramie, gdzie oprócz fotek moich dzieciaków znajdziesz całą masę zdjęć żarcia i butów!