Angielski dla dzieci – tanio, wygodnie, w domu i z nativem!

Wróciliśmy do Polski już prawie miesiąc temu. Zaczął się nowy rok szkolny, a z nim typowa zagwostka dodatkowych zajęć dla dzieci. Już kiedyś pisałam, że według mnie najważniejszy jest język angielski.

Prawda jest taka, że bez angielskiego nie da się już powoli żyć. Nie dość, że otaczają nas stale terminy zapożyczone z angielskiego, jak fitness, food truck, czy water, w samolocie nawet do pobliskiego Londka bez angielskiego może być krucho, znalezienie dobrej pracy bez języka, w dużym mieście, graniczy wręcz z cudem.

Można powiedzieć, że w sumie moim dzieciom, które świetnie mówią po angielsku, lekcje nie są potrzebne. Nic bardziej mylnego. Dzieci potrzebują kontaktu z native speakerem. Tylko w taki sposób można nauczyć się płynnego posługiwania się mową. Oczywiście, moje dzieci, które z ojcem rozmawiają po angielsku, mają ten kontakt właściwie codziennie. Tata, który jednak nie jest nauczycielem, nie wystarczy, aby nauczyć dobrze gramatyki i czytania. Trudno w codziennym życiu co chwilę poprawiać dzieci, czy przy ogromie innych obowiązków, siadać i ćwiczyć past perfect. Poza tym, nie oszukujmy się, o profesjonalnym podejściu do nauczania, sposobach i technikach, mamy małe pojęcie i zero czasu na przygotowanie ciekawych zajęć.

To dlatego zdecydowałam się na współpracę ze szkołą Novakid. Specjalnie dla moich czytelników testowaliśmy z dziećmi nowy program – Fluency Builder, który został stworzony właśnie dla dzieci, które już posługują się angielskim, ale muszą jeszcze popracować nad płynnością. To, że program jest całkowicie indywidualny, a nauczyciel skupia się na jednym dziecku, pracując nad jego postępami, jest dla mnie największym atutem Novakid. Szkoła zaimponowała mi poziomem obsługi. Po dwóch lekcjach odebrałam telefon, w trakcie którego mogłam podzielić się swoją opinią na temat zajęć, które mają dzieci, a mój feedback został przekazany nauczycielowi. Bez fochów, partnersko, efekt widziałam od razu na następnej lekcji, choć była to drobna wskazówka dotycząca tematu zajęć.

Szkołą jestem zachwycona i polecam na prawo i na lewo wszystkim swoim znajomym, a dziś Wam. Dla mnie jest to rozwiązanie idealne, a program jak skrojony na miarę dokładnie takiej rodziny jak moja. Lekcje są w domu, przez co nie tracimy czasu na korki, dzieci czują się komfortowo, siedząc sobie przy własnym biurku, w kapciach. Lekcje ustalane są w czasie, który nam najbardziej odpowiada, program jest ciekawy, dopasowany do wieku i poziomu dzieci, a przy tym ogólnorozwojowy. Na jednej z lekcji dzieci uczyły się o sztuce, rozmawiały z nauczycielką o Mona Lisie. Dodatkowym atutem dla mnie były smsowe przypomnienia. Jedno dzień wcześniej, a drugie pół godziny przed początkiem lekcji. Świetna sprawa, kiedy ma się mnóstwo rzeczy na głowie.

Naszą nauczycielką jest Kelly, która łączy się z dziećmi z Vermont w USA. Dzieci są absolutnie oczarowane tym faktem, że rozmawiają z Panią ze Stanów. Na żywo! Kelly jest profesjonalnym nauczycielem, wszechstronnie wykształconym i przygotowanym do nauczania dzieci. Proponuje ciekawe materiały, lekcje nie są nudne, a dzieci nie czują, że wkuwają. Powiem szczerze, że moje dzieciaki w ogóle nie odbierały tego jako „lekcje”, wręcz zaczęliśmy w domu mówić, że mamy dziś chat z Kelly. Bardzo szybko udało się jej złapać kontakt z dzieciakami i te rozmowy były na luzie, bez stresu związanego z nauką. Każda lekcja trwa 30 minut, nie jest więc przesadnie długa ani męcząca. Nie zajmuje nam połowy popołudnia, jak dojazdy na inne dodatkowe zajęcia.

Technicznie wygląda to tak, że na ekranie nauczyciel wyświetla tablicę, pomoce wizualne, gry i materiały edukacyjne, które widzi również dziecko. Po prawej stronie ekranu dziecko widzi i siebie i nauczyciela. Podobało mi się też to, że dzieci uczyły się posługiwania myszką, kamerą i klawiaturą w pożytecznym celu, a nie aby grać w średnio rozwijającą grę.

W panelu na stronie można znaleźć wiele przydatnych informacji. Oprócz harmonogramu spotkań, jest też komentarz nauczyciela po każdej ukończonej lekcji. Z komentarza można się dowiedzieć jak nasze dziecko sobie radzi, co idzie mu dobrze, a nad czym jeszcze musimy popracować. Cała moja trójka ma na przykład problem z odpowiadaniem pełnymi zdaniami, co teraz, po tym, jak zwróciła nam na to uwagę Kelly, staramy się wypracować nawet w zwykłej konwersacji. Oprócz feedbacku i planu zajęć, bardzo przydatna jest biblioteka, w której są materiały do pracy w domu. Całkowicie darmowe i oczywiście dla chętnych. Panel jest dostępny w kilku językach, dla mnie to dodatkowy plus, bo mogliśmy oboje z mężem czytać feedback od nauczyciela. Poza tym ustawiłam dzieciom panel po angielsku, żeby od razu ćwiczyły też czytanie.

Oczywiście Novakid oferuje szereg poziomów, również dla dzieci, które nie potrafią mówić po angielsku w ogóle i zaczynają całkowicie od zera. Kontakt z nauczycielem, który jest profesjonalistą, a w dodatku nie mówi w ogóle po polsku, to doskonała lekcja dla dzieciaków. Nie mają za bardzo wyjścia i muszą mówić po angielsku. W przypadku rozmowy oko w oko z nauczycielem trema jest dużo mniejsza niż na zajęciach w grupie. Novakid oferuje zajęcia dla dzieci od 4 do 12 roku życia. Ceny uzależnione są od pakietu. Wchodząc przez ten link https://www.novakid.pl/r/mgk3, wpisując kod DAGMARA20376 (w miejscu promokod) dostaniecie 60 zł na start w prezencie! Oczywiście można skorzystać też z lekcji próbnej. Atutem Novakid są pakiety lekcji. Nie musimy dziecka zapisywać na cały semestr, nie wiedząc, czy będziemy zadowoleni i czy dziecko będzie chciało w taki sposób się uczyć. Można wykupić pakiet, jedną, pięć, dziesięć czy czterdzieści lekcji. Jak kto woli i z czym czuje się komfortowo. 

Cała nasza piątka jest oczarowana szkołą Novakid. Mam takie pytanie do zarządzających, czy nie dałoby się takim samym sposobem uczyć dzieci matmy? ? Nigdy nie polecam czegoś, w co sama nie zainwestowałabym czasu i pieniędzy, szczególnie w przypadku produktów, które w bezpośredni sposób wpływają na rozwój moich dzieci. Koniecznie próbujcie, dzieciaki będą zachwycone, a Wy w tym czasie możecie sobie w spokoju wypić kawkę, zamiast złościć się w korkach. Win! 

    • Jeśli ten tekst trafia do Ciebie – podziel się nim ze znajomym.
    • Zostaw proszę komentarz. Dla Ciebie to moment, a dla mnie istotna wskazówka.
    • Polub mój fanpage na Facebooku, dzięki temu będziesz na bieżąco.
    • Zapisz się do Newslettera. Dzięki temu prosto na swoją skrzynkę dostaniesz info o nowościach i będziesz zawsze na bieżąco.
    • Możesz śledzić mnie na Instagramie, gdzie oprócz fotek moich dzieciaków znajdziesz całą masę zdjęć żarcia i plaży.