Gdzie na wakacje z dziećmi? Odwieczny problem każdego marzącego o odpoczynku od codziennego kieratu. W góry, czy nad morze? W Polskę, czy za granicę? Jechać czy lecieć? All inclusive, czy będziemy się szwendać po knajpkach, a czasami może coś ugotujemy? Kiedy stajesz się rodzicem, te dylematy stają się jeszcze cięższe. Gdzie na wakacje z dziećmi, żeby była pogoda i przystępne ceny?
Bo musisz myśleć nie tylko o tym, żeby było słońce, jakaś plaża, święty spokój i ewentualnie drinki na wyciągnięcie ręki. Dzieci muszą mieć zagwarantowaną dobrą pogodę, w miarę komfortowe warunki do spania, jedzenie dostosowane do małych (często kapryśnych) podniebień, rozrywkę, ciepłą wodę w morzu lub basenie, żeby się czasem od morskich kąpieli nie rozchorowały, czystą, piaszczystą plażę i jeszcze najlepiej, gdyby się pojawiło jakieś wiekowo zbliżone towarzystwo.
Gdzie na wakacje z dziećmi? Wybieram od kilku lat pewniaki. O ile lubię coś nowego przeżyć i zobaczyć i to się nie zmieniło, odkąd zostałam mamą, wybieram kierunki, w których mam zagwarantowaną pogodę. Nadal uwielbiam polskie morze, ale raczej na krótki wypad na weekend, kiedy nawet padający deszcz nie zepsuje nam humoru. Na ten główny, dłuższy urlop, wybieram miejsca, w których wiem, że pogodą nie muszę się przejmować. O ile kocham zimę, to na urlopie wolę słonko i plażę. No i nie oszukujmy się, mam tyle innych mikro zagwostek w moim życiu z dziećmi, że pogodą nie chcę się przejmować. Moje dzieci są zachwycone, kiedy mogą godzinami pluskać się w wodzie. Jest to tylko i wyłącznie możliwe, jeśli dopisuje nam pogoda. Wtedy mamy zwykle do wyboru basen, a jak się nam basen znudzi, to idziemy na plażę, po której zwykle wracamy… na basen. Ja mogę się wygrzewać na leżaczku, nadrabiać lektury, dzieci grzebią w piasku, tata się udziela w wodzie, wszyscy są zadowoleni. A że lubię dzieciom coś pokazać, jeździmy zwykle w miejsca nowe.
Zaczynam powoli planować nasz wielki Euro trip, z którym powiążemy wesele w Polsce. Marzy mi się wycieczka objazdowa. Trochę zwiedzania, trochę plaży, trochę rozrywki i trochę historii. Jako dziecko byłam kilka razy w Bułgarii. Pamiętam doskonale te wakacje, które wtedy były magiczne. Gorąca plaża, egzotyczne owoce (arbuza nawet wiozłam do Polski sąsiadkom pokazać, po czym zjadłam go całego sama i się bardzo poważnie zatrułam), ciepła woda z ogromnymi falami, po których skakałam jak szalona (i wyskakałam, dziadek w jedne wakacje nauczył mnie pływać bez żadnych lekcji, kółek i rękawków). Więcej nie było mi wtedy potrzebne. Jeździliśmy samochodem i choć nie miałam ani iPada, ani gier, telefonów i żadnych innych zagłuszaczy czy rozrywek, nawet ta długa droga wydawała mi się fascynującą przygodą.
I ta Bułgaria mi się teraz przypomniała, jak się koleżanka nią zachwycała. Koleżanka, na co dzień mieszkająca w Australii. W sumie zdziwił mnie jej wybór, bo Bułgaria raczej nie pojawia się w top 10 destynacji na lato. Kiedy jednak przeanalizowałyśmy temat, okazało się, że to wielki błąd! Bułgaria spełnia kilka podstawowych warunków urlopu idealnego.
Przede wszystkim gwarantowana pogoda ze średnimi temperaturami w lipcu i sierpniu w okolicach 30 stopni (czyli jakieś 10 więcej niż nad polskim morzem).
Po drugie piękna, piaszczysta plaża i turkusowa woda. Linia brzegowa Bułgarii ma aż 400 kilometrów, nie bez powodu jeden z kurortów w Bułgarii nazywa się Złote Piaski, a drugi Słoneczny Brzeg.
Po trzecie – przystępne ceny. Bułgaria jest nadal jednym z najtańszych europejskich kierunków. Jeśli zastanawiasz się, ile kosztują wakacje w Bułgarii – możesz zerknąć na przewodnik po cenach w Bułgarii.
Po czwarte – egzotyka związana z wyjazdem za granicę. W Bułgarii spróbujesz pysznej lokalnej kuchni, w tym sałatki chłopskiej czy znakomitej baklawy. Kupisz rewelacyjny olejek różany i rękodzieło.
Po piąte – wybór. Ponieważ w miesiącach letnich pogodę w Bułgarii masz zagwarantowaną, opcje noclegów są nieograniczone, od namiotu, przez prywatne kwatery i hotele, po ekskluzywne ośrodki oferujące pakiety all inclusive. Ceny noclegów wydają się być atrakcyjne, sprawdź orientacyjne ceny hoteli w Bułgarii. Do Bułgarii dolecisz też samolotem, ale możesz wybrać się też samochodem, co przy większej rodzinie może okazać się bardziej ekonomiczne. A przy okazji możesz coś po drodze zobaczyć. Do Bułgarii dojedziesz samochodem. Zajmie Ci to jakieś dwa dni, więc najlepiej robić przystanki po drodze.
I na pewno już wkrótce wybiorę się do Bułgarii z moimi dziećmi. Po drodze mam zamiar zwiedzić kilka europejskich stolic: Wiedeń, Budapeszt, Bukareszt, a już w samej Bułgarii – stolicę Sofię, Warnę (historia miasta sięga VI wieku p.n.e., można tu zobaczyć liczne zabytki, m.in. ruiny budowli rzymskich, fortyfikacji bizantyjskich z VI wieku n.e. czy zabytki architektury tureckiej), Sozopol (najstarszy ośrodek na całej riwierze, którego historia sięga epoki brązu), czy może wciąż czynny rzymski amfiteatr w Płowdiw. W drodze powrotnej można zatrzymać się w Belgradzie, stolicy Serbii (i przywieźć sobie znakomitą pamiątkę z wakacji w postaci bodaj najlepszej na świecie Rakii).
Ciągnie mnie do Bułgarii, bo mam wrażenie, że wszystkie „zachodnie” kierunki, w których już byliśmy, czyli Włochy, Hiszpania, Grecja, trochę zlewają się w jedno, podobne do siebie doświadczenie. A Bałkany to jednak nadal inny świat i jestem ciekawa jak bardzo się tam życie zmieniło od czasów, kiedy trzydzieści lat temu pluskałam się na tamtejszych plażach.
Nieźle się napracowałam, żeby napisać dla Ciebie ten post, uff. Teraz czas na Ciebie, razem tworzymy to miejsce. Będzie mi miło, jeśli pozostaniemy w kontakcie. Jest kilka opcji:
- Jeśli ten tekst trafia do Ciebie – podziel się nim ze znajomym.
- Zostaw proszę komentarz. Dla Ciebie to moment, a dla mnie istotna wskazówka.
- Polub mój fanpage na Facebooku, dzięki temu będziesz na bieżąco.
- Zapisz się do Newslettera. Dzięki temu prosto na swoją skrzynkę dostaniesz info o nowościach i będziesz zawsze na bieżąco.
- Możesz śledzić mnie na Instagramie, gdzie oprócz fotek moich dzieciaków znajdziesz całą masę zdjęć żarcia i butów.