To będzie dobry rok

Choć od jakiegoś czasu już śmieje się z całych tych postanowień, Święta i zmiana daty zawsze skłaniają mnie do podsumowań i snucia planów na przyszłość.

Jaki był dla mnie 2014 rok? Pełny był mikro momentów szczęścia, dobrych chwil, z których składa się życie naszej piątki. Przede wszystkim wróciłam do pracy, w której poznałam wiele naprawdę fantastycznych osób, dzieci skończyły 3 latka, zmieniliśmy przedszkole, mąż zmienił pracę, spędziliśmy pierwsze nasze rodzinne zagraniczne wakacje, byłam po raz pierwszy w życiu w Barcelonie, pokonaliśmy kilka kamieni milowych – w bólach pozbyliśmy się pieluch, a w zaledwie kilkanaście nieprzespanych nocy pozbyliśmy się butli na noc. Był to kolejny ciężki rok, ale udało nam się dobrnąć w dobrym zdrowiu, humorze i wspólnie do kolejnego, miejmy nadzieję lepszego!

Mam wiele planów na ten rok, oczywiście. O wszystkich nie powiem, żeby mi ich nikt nie podkradł. Przede wszystkim chcę 19 kwietnia przebiec 14 Cracovia Maraton i zmieścić się w czasie 4h30min i nie umrzeć (z nudów i wycieńczenia). Zapisałam się już na listę startową i skontaktowałam z profesjonalnym trenerem, który mnie do tego przygotuje. Jestem bardzo podekscytowana. Drugą połowę marca spędzamy w Australii, więc będę miała trochę czasu i warunków żeby dobrze się rozbiegać.

Mam zamiar rozwinąć blog. W tym temacie na razie muszę pozostać tajemnicza, ale obiecuję że w 1 kwartale tego roku dowiecie się więcej.

Marzę o tym, żeby zobaczyć Grecję, jest jednym z nielicznych europejskich krajów w których nigdy nie byłam. Greckie wyspy brzmią wspaniale jako kierunek rodzinnej wyprawy, prawda?

Chciałabym więcej czytać. Wracam do ukochanego Murakamiego, dopóki mam wyrzuty sumienia, że w zeszłym roku tak mało przeczytałam.

Mam w planach spędzać czas bardziej produktywnie, być tu i teraz i skupiać się na tym co robię w danym momencie, szczególnie spędzając czas z dziećmi.

Będę chciała popracować nad cierpliwością, której brak uważam że główny czynnik (obok skrajnego wycieńczenia) moichproblemów z dziećmi.

Chcę zająć się zdrowiem naszej rodzinki, żeby nie dopuścić do kolejnego końca roku jak 2014 (oskrzela, szkarlatyna, zapalenie płuc, a u mnie przewlekłe zapalenia migdałków). Przede wszystkim jeszcze więcej ruchu i jeszcze zdrowsza dieta. W tym roku sezon na bikini mamy już w marcu, więc ruszamy od samego początku roku, mało czasu dzieli nas odwylegiwania na pięknych australijskich plażach!

Raz w tygodniu ugotuję coś, czego wcześniej nie jedliśmy.

Nauczę się czegoś zupełnie nowego (niestety na teraz nie wiem co to jeszcze będzie ale w końcu jest dopiero 6 styczeń!).

Z rzeczy trudniejszych do osiągnięcia – chciałabym chcieć mniej, wiem, że brzmi to enigmatycznie, postaram się w osobnym poście rozwinąć ten temat.

Tyle z marzeń i planów którymi mogę się podzielić.

Życzę wszystkim moim znajomym, przyjaciołom, rodzinie, czytelnikom, osobom które dobrze nam życzą i nam kibicują, a nawet wrogom dużo zdrowia, czasu dla najważniejszych osób w naszym życiu i na to, żeby czuć świat wokół siebie, wiary w nasze nieograniczone możliwości, lekkiego przymrużenia oka (wciąż pamiętając że ostateczna jest tylko śmierć, a wszystko inne da się odwrócić, naprawić, zmienić; tak łatwo samemu jest się zapędzić w kozi róg), życia w 100%, nadziei na lepsze jutro i oby nasze życie się nie pogorszyło. Zakończę na wesoło – życzę wszystkim nam zdrowia i kasy na to, żebyśmy wszystko inne mogli sobie kupić! Najlepszego Kochani.