Wredna jak Matka Polka

Zainspirowana ostatnimi moimi wpisami, wiadomościami i komentarzami, które przy okazji dostałam, postanowiłam napisać ten tekst. 

Muszę notorycznie wysłuchiwać niechcianych OPINII innych kobiet, które muszą POUCZAĆ, dawać niechciane RADY i wyprowadzać mnie z błędu, bo przecież skoro nie myślę jak ONE, to się mylę. Muszą, bo się uduszą. A przecież psychologowie od dawna alarmują, że te rady to nic innego jak forma przemocy. Ja bym, powinnaś, musisz, spróbuj… – przemoc. Bo kiedy pytam i proszę o pomoc i czyjeś zdanie, to jest cudowne, siostrzana pomoc, zaangażowanie. Ale o rany, jak mnie to wkurwia, kiedy NIE PYTAM O ZDANIE, jadę na basen z dziećmi, a xxxx osób mi mówi, że powinnam w tym czasie być gdzie indziej, bo tam taniej, lepiej, szybciej, bliżej, cieplej. No żesz! To chyba najbardziej upierdliwa nasza narodowa cecha. Inne kobiety naprawdę to rzadko interesuje, NIE PROSZĄ obcych kobiet o wkład w swoje życie i w ogóle sobie go nie życzą! Kiedy na lewo i prawo rozdzielasz te dobre rady, tak naprawę krytykujesz inne kobiety. Mówisz bezgłośnie: ja wiem LEPIEJ, Ty, głupsza, nie wiesz, nie nadążasz, nie ogarniasz, ja, lepsza, muszę Cię pouczać, pokażę Ci jak MUSISZ żyć. Po mojemu. Lepiej. 

Panie pouczajki

Bo to nie chodzi o rozmowę, to chodzi o pouczenie. Ty nie wiesz, a ja wiem, jestem mądrzejsza, a Ty nie ogarniasz. Przyczepić się panie lubią o wszystko. Od koloru włosów, przez obiad na stole, po ilość dzieci. Panie pouczajki. Matki Polki, wszystkowiedzące Halinki. Same mają spaprane życie, którego już nic nie uratuje, więc próbują innych choć oświecić, nawrócić, ocenić, sama nie wiem. Skąd moja pewność? Ano stąd, że normalny, empatyczny, myślący człowiek nie napisałby komuś, kogo nie zna, wiązanki niemiłych, obraźliwych słów. Do tego potrzeba człowieka pokrzywdzonego, głęboko sfrustrowanego, okaleczonego psychicznie. 

Kobiety uwielbiają pouczać inne kobiety, przecież obce baby najlepiej wiedzą, jak masz żyć. A przecież to pouczanie, te niechciane rady są formą przemocy psychicznej, bo w ich podłożu leży chęć umniejszenia. Nie umiesz, nie wiesz, potrzebujesz skarcenia! Te panie zostały tak dotkliwie skrytykowane przez życie, że inaczej nie umieją. Ten ich wewnętrzny i zewnętrzny krytyk wyrzyguje pouczenia, inaczej nie potrafi. 

Panie pilnowaczki

Choć wiadomo nie od dziś, że kiedyś to były czasy, teraz nie ma czasów, niektórzy wciąż tęsknią i pogodzić się nie potrafią, że coś się skończyło. Kiedyś to dzieci dostawały lanie i co, wyrośliśmy wszyscy na porządnych ludzi. Czyżby? Niby nie ma instrukcji obsługi człowieka, ale przecież jest! Wiadomo, że masz rodzić naturalnie, karmić długo, nie bujać i nawet w upał czapeczkę zakładać. Wiadomo tyle rzeczy, które musisz!! No hello? Nie wiesz? To nic. Panie pilnowaczki chętnie Ci powiedzą. 

Panie zazdrośnice 

Kobiety nie potrafią wspierać innych kobiet, bo nie wspierają samych siebie! Nie wierzą w siebie i nie trzymają za siebie kciuków, mają ogromne kompleksy i żyją w cieniu swoich matek, klepiąc te same formułki, które one kiedyś klepały, zupełnie bezmyślnie, choć przecież nie chciały być jak własna matka, kiedyś zawsze łapią się na tym, że wyłazi z nich własna matka. Zazdrość zżera serca kobiet. Kobiety w Polsce mają silnie wyprany mózg i wpojoną od dziecka pogardę do siebie, do innych kobiet, z zazdrości, jej wyszło, mnie nie. W końcu nawet kościół, do którego od dziecka byłyśmy prowadzone, nienawidzi kobiet, którym dał rolę potulnej służebnicy. To dlatego u nas się długo nic nie zmieni, bo to kobiety musiałyby najpierw przejść wielką transformację i przestać się wpierdalać z butami w życie innych kobiet, szukać w nim czynów niemoralnych, pilnować dekoltu, liczby mężów, zasobności portfela, ilości przepracowanych godzin, oceniać ich wybory i wtrącać na każdym kroku „ja bym”. Ale my to uwielbiamy i wykorzystują to rządzący. My wcale nie chcemy z tego rezygnować, my inaczej nie umiemy! Bo my kochamy to uczucie wyższości. To ja wiem lepiej, nie Ty. 

Panie pamiętliwe 

Wszystkie te, które wychwytują każde jedno potknięcie tej drugiej. Każde zdanie rozbierają na czynniki pierwsze i chętnie wypomną, że w 2015 mówiłaś coś zupełnie innego. To nic, że od tego czasu minęły lata. Jesteś hipokrytką i sama to właśnie udowodniłaś. Skąd one biorą na to czas? Chcę się bardzo dowiedzieć! Nie pamietam co wczoraj jadłam na obiad, a co dopiero miałabym pamiętać co jakaś obca baba powiedziała kilka lat temu! Jak się to robi?

Panie idealne 

Czepiają się wszystkiego. Ciężko zweryfikować ich własne idealne życie, bo to zwykle osoby-widma. Totalne anonimy, bez twarzy, podpisane jako „buziaczek43”, zakładają profil tylko i wyłącznie po to, aby podglądać innych. Całymi dniami przesiadują na forach, aby wszystkich wyedukować jak powinno się żyć. A ja to nigdy, mój Jasio to, a u mnie… bosz. Kogo to kobieto? To samo w życiu, na ulicy. Skrytykują Twój ubiór własnej fryzury czy tuszy nie zauważając. One mogą, Ty nie. 

Panie zdystansowane 

Moje absolutnie ulubione hasło wszystkich podgryzaczy. Ktoś wylewa na kogoś wiadro pomyj, a potem bardzo się dziwi, że w odpowiedzi dostaje podobny komentarz. Gdzie Twój dystans? Bo przecież to, że napiszesz coś publicznie, to można opluć, a Ty powinnaś jeszcze grzecznie podziękować za zainteresowanie. A przecież to wcale nie jest tak, że kiedy coś zobaczysz, przeczytasz, czy usłyszysz od razu musisz mieć na ten temat opinię, która musisz wypowiedzieć głośno i dobitnie i potencjalnie zranić, ocenić, wzgardzić. Nie musisz mieć opinii na każdy temat i nie musisz mieć racji! 

Dziewczyna, która mi coś ukradła, zanim sprawa trafiła do prawników napisała mi, że ona żyje w świecie, w którym ludzie są dobrzy i mają dobre intencje, a ja muszę być nieszczęśliwa, bo jestem na każdym kroku podejrzliwa. Osoba, która mi coś ukradła. Czaisz? A jeśli przy okazji chodzisz na terapię to też Ci się dostanie. To nie to, że asertywnie reagujesz na słowne biczowanie. Nie! Jesteś chamska i agresywna, gdzie Twój zen?! A przecież tyle mówisz o szacunku! Bo przecież jeśli ktoś wyraża pragnienie szacunku, pracuje nad sobą, to oznacza, że można go walić po głowie, a on nic nie powie. I jeszcze na koniec taka jedna z druga Ci napisze – powinnaś bardziej akceptować krytykę. Co, już wyrazić swojego zdania nie można? Odlubiam! 

Wiem, że spotykacie takie osoby. To ta ciotka, która włazi z buciorami pod Waszą kołdrę, a kiedy grzecznie zareagujecie, mówiąc, że np. kwestia potomstwa jest Waszą prywatną sprawą, jeszcze usłyszycie, że jesteście bezczelne! Kiedy moje dziecko obcej pani, która mu w kolejce po lody powiedziała – bo cię pan zabierze, rzekło: proszę mnie nie straszyć, usłyszałam, że pyskate i niewychowane. Aha. 

Zmęczyło mnie pisanie tego tekstu, tak jak męczy otaczająca mnie agresja, słowna, jawna, ukryta. Męczy mnie to podgryzanie. Jestem przerażona tym zjawiskiem, bo wiem, że to nie jest tylko w internecie. To jest nasza sąsiadka, nauczycielka w klasie naszego dziecka, współpracownica. Obrzydliwe i przerażajace. 

Może powinnaś swoim idealnym paluszkiem wskazać postać w lusterku? Może to Ty jesteś problemem, kochana? 

Do napisania tego tekstu zainspirowała mnie książka Pauliny Młynarskiej „Okrutna jak Polka”.