Dziennik. After party. 8.

W dzisiejszym odcinku sagi rodu Hicks wyjaśniam, co łączy mnie z Lady D i przytaczam kilka nowoczesnych zastosowań języka, którym posługuje się rdzenna ludność San Escobar.

Na początek spostrzeżenia po tygodniu pobytu. Miejscowi są nad wyraz inteligentni. Poland brzmi dla wszystkich jak Holland, a jak już załapią Poland, to schody zaczynają się z imieniem. Słowo „Dagmara” okazuje się bardzo skomplikowanym zlepkiem twardego „er” i samogłosek, niemożliwym do wymówienia. Nie mają za to problemu z wymówieniem nazw wymyślonych przez Aborygenów, na przykład Murwillumbah, Coolaburragundy, czy też Koolyanobbing! Wystarczy, że ktoś w rozmowie wtrąci ze dwie takie nazwy, reszta brzmi dla mnie jak bla, bla, bla, a nie jak angielski, który kułam po nocach.

Tak więc funkcjonuję tutaj jako Dee. Historia tego skrótu sięga moich studenckich czasów, kiedy to w 1999 roku (Jesus Maria jak dawno, toż to w innym milenium było, czas umierać!) pracowałam w Londynie jako kelnerka. Przedstawiałam się mówiąc „Cześć, mam na imię Dagmara, będę Was dziś obsługiwać”. Chyba już bodaj w drugim dniu mojej kariery w biznesie restauracyjnym, klient spytał szefa, gdzie jest ta kelnerka „D coś tam”, a że D po angielsku czyta się jak „di” to szef, łebski facet, typowo ścisły umysł, szybko z ulgą wpadł na pomysł, żeby moje imię przekształcić na swojsko brzmiące Dee (też czytane jako „di”). I tak, podczas moich zagranicznych wojaży, jestem D. Pocieszam się, że to prawie jak Lady D. Tutaj nikt nie zna słynnej polskiej reklamy ze sloganem „prawie robi wielką różnicę”, więc cicho sza.

Dzieci doskonale odnajdują się nowej rzeczywistości, co prawda wczoraj jedna dziesięciolatka po kilku minutach spędzonych z naszymi dzieciakami na placu zabaw spytała „Jakim angielskim oni mówią”, ale to szczegół. Mówią po swojemu, jeszcze nie załapali, jak brzmi słowo kupa po ichniejszemu (Ha! Jestem genialna!), więc chwilowo mamy przynajmniej z tym spokój. W sumie dobrze, że ten polski, którego nikt na około nie kuma, się pojawia, bo Nina dzisiaj stwierdziła, że spociła się jak stara baba. Dzieci nadal wtrącają w rozmowę polskie zwroty, co brzmi mniej więcej tak „Czy my dziś idziemy z daddy do shops”? Albo „Ja don’t want banan, chcę piciu!” Czy też „Mamo, on hit mnie!” Do wszystkiego w liczbie mnogiej zaczęli dodawać „s”, czyli tak, jak po angielsku, mamy więc nowe słowa, w znanym szeroko na świecie i propagowanym przez rzesze emigrantów języku „ponglish”, np. koniks (czyli więcej niż jeden konik), lizaks, gumkis, bajkis. Jest wesoło.

Tymczasem znaleźliśmy dwa fajne domy do wynajęcia. Proces tutaj wygląda tak, że idziesz na inspekcję (agenci się nie przemęczają, dom w dzień inspekcji otwarty jest przez 10 minut), a jeśli Ci się podoba, składasz aplikację. Wypełniliśmy dwie. I powiem szczerze – posiadanie dużej rodziny jest do niczego. Samych imion i dat urodzenia jest cała strona. W aplikacji są pytania o wszystko, czyli historia zatrudnienia, ilość mamony w banku, numery rejestracyjne wszystkich samochodów, które mieliśmy od momentu dostania w ręce prawa jazdy, ukończone szkoły, liczba kotów i wykaz upierdliwych krewnych do 6 pokolenia. Informacje o pradziadku Zenonie, mieszkańcu Sosnowca, są im niezbędnie potrzebne do właściwej oceny profilu psychologicznego potencjalnego lokatora. Na przykład ja na papierze bardzo ciekawie się prezentuję. Jestem 38 letnią, bezrobotną matką trojaczków, nie posiadającą samochodu, oszczędności w dolarach ani karty medycznej, żyjącą na walizkach. Na dodatek w ciągu ostatnich 10 lat mieszkałam w 5 różnych miejscach. Po prostu oaza stabilności! Pytania o ulubioną kuchnię są zawoalowanym pytaniem o stopień ryzyka, czy mieszkanie po lokatorach przejdzie zapachem kiszonej kapuchy, czy może trudnym do usunięcia smrodkiem curry, a pytanie o ulubioną pozycję, to naprawdę potwierdzenie obaw, że dywan w sypialni z jednej strony jeszcze bardziej się zużyje. Oczywiste. Rynek nieruchomości aktualnie jest po naszej stronie, chociaż kiedy dwudziestokilkuletnia agentka, wykrzyknęła „wow” na potwierdzenie jej obaw, że to trojaczki, nasze szanse lekko spadły. Ja się tam na angielskim nie znam, wzrok też mi już trochę na starość szwankuje, ale to wow to na moje oko nie było „wow, super”.

Prawdopodobnie jutro zapiszemy dzieciaki do szkoły. Dyrektorka poszła nam na rękę i dokonała kilku przetasowań, więc dzieci pójdą, zgodnie z naszymi założeniami, do trzech różnych klas. Pani dyrektor jest z nami w stałym kontakcie mailowo-telefonicznym i przy każdej rozmowie podkreśla, że jest bardzo podekscytowana, że do jej szkoły będą chodziły trojaczki. Doprawdy nie wiem, co ci ludzie tutaj piją. Może od nadmiaru słońca mają permanentny udar?

Przed nami Dzień Australii, czyli hucznie obchodzone święto narodowe. No cóż, jaki kraj, takie święta. Jak się ma historię sięgającą 200 lat to trzeba sobie święto stworzyć, a co bardziej warto celebrować niż swój własny kraj? Chyba nigdy mnie to nie przestanie tutaj zachwycać, że oni tak cały czas, w kółko na wesoło, że też im się nie znudzi. Przydałoby się coś w końcu żałobnego! Jakaś miesięcznica za poległego prezydenta, czy coś. Mam kilka pomysłów, a w międzyczasie kupujemy wszystko z flagą Australii i będziemy wiwatować. Niestety, pogoda nie rozpieszcza i w ten dzień ma być w cieniu 38 stopni. Najgorzej.

Nieźle się napracowałam, żeby napisać dla Ciebie ten post, uff. Teraz czas na Ciebie, razem tworzymy to miejsce. Będzie mi miło, jeśli pozostaniemy w kontakcie. Jest kilka opcji:i

    • Zostaw proszę komentarz. Dla Ciebie to moment, a dla mnie istotna wskazówka.
    • Polub mój fanpage na Facebooku, dzięki temu będziesz na bieżąco.
    • Jeśli ten tekst trafia do Ciebie – podziel się nim ze znajomym.
    • Możesz śledzić mnie na Instagramie, gdzie oprócz fotek moich dzieciaków znajdziesz całą masę zdjęć żarcia i butów!
Buying and selling domains by experts | Hire a broker today! | Sedo

Brokerage Service

Our professionals buy or sell domains on your behalf.

Whether we're buying your ideal domain or selling your premium domains for the best prices, our experienced team of brokers is there for you – dedicated, trustworthy and discrete.

Hire a broker today

For Buyers
Brokerage Service

We acquire your perfect domain

Are you not able to find your desired domain on our marketplace? Or would you simply like to save the time and hassle by having our brokers negotiate for you? Our experts will contact the owner on your behalf and handle all of the necessary negotiations.

Just let us know which domain you are interested in and entrust our brokers with the negotiations. We will assign you a personal domain broker who will initiate negotiations with the owner on your behalf. You as the customer remain discreetly in the background. Guaranteed!
 

  • Domains à la Carte: our experts will acquire your domain,
    even if it isn't for sale at Sedo
  • Individual support: your personal domain broker will advise and consult with you before initiating and solidifying negotiations with the owner on your behalf
  • Guaranteed discretion: customers remain anonymous during negotiations
  • Free Transfer Services included
For Sellers
Domain Marketing

Highest prices for premium domains

Are you the owner of a high-quality domain? Our experts will help you to approach the right buyers – and obtain the best possible selling price for your domain.

Since 1999, our domain brokerage team has completed some of the most chart topping and expensive sales in the industry: Sex.com for 13 m $, dudu.com for 1 m $, kaffee.de for 100 000 €, and many many more. We will assign you a personal domain broker who will initiate negotiations with potential buyers on your behalf. Customers always remain confidential. Guaranteed!
 

  • No upfront costs – You will  only be charged if your domain is sold
  • Guaranteed discretion: Customers remain anonymous during the negotiations
  • Free Transfer Services included
     

Get the domain you really want!

Sell your Top Domain through our brokers

Our Minimum Requirement for Domain Marketing

Your domain consists of no more than two descriptive words.

You agree to an exclusive marketing agreement.

You notify us of any ongoing correspondence and offers already received from interested parties.

Domains with spelling and typographic errors will not be accepted.

You provide us with traffic statistics for the past 12 months.

Premium Domains from our Brokers

A premium domain can help your business establish a strong brand, attract more traffic, and improve your search engine rankings, while potentially reducing your advertising spend. Unlock the power of a premium domain and elevate your brand today.

 

Get your premium domain now

What Sedo can do for you

Domain Appraisal

Our experts will create an individual appraisal of your domain's value.

Domain Promotion

Increased exposure and sales through more than 650 Sedo partners worldwide.

Domain Transfer

Secure transfer transactions even when agreements are reached outside of our marketplace.

Domain Parking

Parked domains receive twice as many bids as unparked domains