Zachwyt Krakowem raczej nigdy mi nie minie.

Zachwyt Krakowem raczej nigdy mi nie minie. Jesteśmy z powrotem w domu od 2 miesięcy, a nadal jak przechodzę tymi startymi znajomymi uliczkami, nie mogę oprzeć się wrażeniu, że Kraków jest po prostu przepiękny.

Właściwie nie wiem, od czego zacząć, wymieniając moje ulubione miejsca. Czy jest to Rynek, który zawsze zachwyca, o każdej porze dnia i nocy, o każdej porze roku wyglądający jak z bajki? Nie przeszkadzają mi nawet tłumy, bo wcale nie dziwię się 20 milionom turystów, którzy w 2019 odwiedzą Kraków i każdy z nich posłucha naszego hejnału. Mamy najpiękniejszy Rynek na świecie. Można na nim siedzieć godzinami i podziwiać międzynarodowy tłum. Zachwyca historia i samego hejnału i ta o braciach, którzy budowali Kościół Mariacki i ta o sukiennicach. Z dziećmi warto wybrać się do Muzeum pod płytą Rynku. I koniecznie zamienić zdanie z krakowskimi kwiaciarkami. I kupić obwarzanka!

Nie polecam nigdy jedzenia niczego na Rynku, bo wszystkie restauracje są mocno nastawione na jednorazowych turystów, a nie często powracających tubylców. Tuż obok Rynku jednak są dwa miejsca, które dla mnie są właściwie obowiązkowym punktem na mapie wycieczek do Centrum. Jedno to bar sałatkowy Chimera na ulicy św. Anny 3. Miejsce, jakich mało, pyszne sałatki, wybór ciepłych prostych dań, produkty sezonowe i Prosecco z kija. Czego chcieć więcej? Chodzę do Chimery od czasów liceum, kiedy to od pierwszego wejrzenia zakochałam się w Krakowie i ta miłość już tak trwa 25 lat. Uwielbiam takie proste miejsca, z tanim, szybkim, a pysznym i świeżym jedzeniem, dobrą obsługą i nienadętym klimatem.

Drugie miejsce to oczywiście Cafe Camelot w Zaułku Niewiernego Tomasza. I wnętrza i ogródek, ten wewnętrzny i zewnętrzny, mają tak niesamowity klimat, że choć piłam już kawę w niejednym miejscu na Ziemi, ta w Camelocie ma niesamowity smak.

Na deser lubimy Cupcake Corner. Jest ich kilka, ale nadal ukochany to ten na Brackiej. Babeczki, bajgle, lody rzemieślnicze. Przepyszne słodkości, moja familia zalewa się tam hektolitrami śliny.

Z Rynku ulicą Grodzką można udać się na Wawel. Koniecznie przy tym zahaczając o Planty. To na Plantach są cudne romantyczne ławeczki, tulipany wiosną i jesienne liście. Ostatnio to też moja ulubiona trasa biegowa, z historią w tle. 

Czapka srebrno-różowa tutaj, chustka srebrna tutaj

Czapka z połyskującą nitką tutaj

Komin z połyskującą srebrną nitką tutaj

Nie trzeba wchodzić do Zamku, można podziwiać go z zewnątrz, trzeba koniecznie zobaczyć Bazyliszka, przy okazji opowiedzieć dzieciom legendę o smoku (można wejść do Smoczej Jamy – z dziećmi to punkt obowiązkowy).

Kurtka zimowa srebrna z futerkiem tutaj

Parka khaki na jesień i zimę tutaj

 

W miesiącach chłodniejszych karmimy czasami kaczki i łabędzie (karmiąc chlebem należy pamiętać o rozdrabnianiu go) pływające po Wiśle. I chyba w sumie to miejsce jest jednym z moich ulubionych. Zdarza mi się tu biegać. Zdarzały mi się tu pierwsze randki. Koncerty z okazji Wianków. To tu bywało, że witałam pierwsze wiosenne słońce, brodziłam w jesiennych liściach. I te długie spacery, aż po krakowski Kazimierz.

Kazimierza chyba nie trzeba w ogóle reklamować. To tu jest moja absolutnie najukochańsza restauracja na świecie – Zazie. Zazie, jako jedna z nielicznych restauracji w Polsce, cieszy się wyróżnieniem Bib Gourmand nadawanym przez Przewodnik Michelin za „najlepszy stosunek ceny do jakości”. To tu zjeść można najlepszą francuską kuchnię za śmieszne pieniądze, właściwie nie potrafię nic polecić, choć kartę znam na pamięć. Wszystko jest przepyszne!

Na Kazimierzu zjeść też można słynne zapiekanki, napić się piwa w kultowym Zingerze i połamać obcasy na bruku. Uwielbiam się u włóczyć, a ostatnio też jeździć elektryczną hulajnogą i odkrywać nowe food trucki. Jeśli ktoś lubi i ma ochotę zwiedzać, polecam Fabrykę Oscara Schindlera.

To tak w skrócie chyba plan wycieczki na jeden dzień w moim pięknym Krakowie. Koniecznie się wybierz, zabierz dzieciaki, poczuj ten niepowtarzalny klimat. Zapraszamy! 

Dzieci na zdjęciach mają kurtki 5.10.15. TUTAJ Akurat trwa sezonowa wyprzedaż, więc można upolować ciuchy na jesień i zimę w świetnych cenach.

Dom – szara kurtka z kapturem 

Nina – srebrna kurtka z różowym futerkiem   

Emma – zimowa parka khaki 

Kurtki są lekkie, wodoodporne, szybko schną, są wiatrochronne, oddychające i ciepłochronne. Są trwałe i oryginalne. Właściwie na każdą pogodę. Niektóre mają odpinane kaptury lub futerko, odblaskowe nadruki. Osobiście uważam, że jest to kolejna bardzo udana kolekcja 5.10.15.  Niebanalna, a jednocześnie przez kolorystykę, fason, napisy, podoba się dzieciom. Kurtki, czapki, dresy, aktualnie aż do 50% taniej. TUTAJ. 

Wpis powstał we współpracy z marką 5.10.15. 

 

    • Jeśli ten tekst trafia do Ciebie – podziel się nim ze znajomym.
    • Zostaw proszę komentarz. Dla Ciebie to moment, a dla mnie istotna wskazówka.
    • Polub mój fanpage na Facebooku, dzięki temu będziesz na bieżąco.
    • Zapisz się do Newslettera. Dzięki temu prosto na swoją skrzynkę dostaniesz info o nowościach i będziesz zawsze na bieżąco.
    • Możesz śledzić mnie na Instagramie, gdzie oprócz fotek moich dzieciaków znajdziesz całą masę zdjęć żarcia i plaży.