Śnieżka i fantastyczna siódemka. Stara historia, a jednak całkiem na nowo.

Nie mogłam się już doczekać filmu „Śnieżka i fantastyczna siódemka”, bo według zapowiedzi, Śnieżka nie jest tutaj typową księżniczką, a bajka, choć dobrze znana małym i dużym na całym świecie, opowiedziana została w zupełnie nowy sposób. Nie zawiodłam się, film podobał mi się tak bardzo, że postanowiłam napisać jego recenzję. Może będzie w niej kilka spojlerów, no ale przecież na film macie zabrać dzieciaki, więc im jej przed obejrzeniem nie czytajcie. ? Koniecznie musicie wybrać się do kina!

Tak bardzo byłam ciekawa jak ta bajka wygląda na ekranie, że zabrałam dzieciaki od razu w dzień premiery, na zakończenie semestru, w ostatni dzień szkoły. Radości było co niemiara, więc niespodzianka się udała. Nawet Domi, który na początku kręcił nosem, że to „dziewczyński film”, siedział cały seans z otwartą buzią i na koniec stwierdził, że film był super.

Śnieżka początkowo jest pulchna i niezbyt urodziwa, ale przypadkowo wpadają w jej ręce pantofelki z magicznego drzewa, które hodowała dla siebie macocha-czarownica. Śnieżka staje się piękna, co niestety nie cieszy zbytnio macochy pragnącej za wszelką cenę wiecznej urody. Dodatkowo wkrótce Śnieżka wpada w bardzo ciekawe towarzystwo. O pocałunek Śnieżki zabiega siedmiu krasnoludków, z tym, że ona nie wie, że to tak naprawdę zaczarowani królewicze, których odmienić może tylko pocałunek najpiękniekszej kobiety na świecie. Ale jak tego dokonać, kiedy się jest zielonym kurduplem? Wkurzona macocha szykuje na Śnieżkę i zawadiacką siódemkę masę niebezpiecznych pułapek, które ogląda się z zapartym tchem.

Ale to nie jest w tym filmie najważniejsze. Moje zainteresowanie tym tytułem zaczeło się już dawno, kiedy to za Oceanem wybuchła mała aferka z nim związana. Otóż na pierwszym promującym plakacie były obok siebie dwie Śnieżki, ta gruba, niska i brzydka i ta szczupła, piękna i wysoka i napis: „co gdyby się okazało, żę Śnieżka nie jest wcale piękna”?

Świat feministek zawrzał, matki podniosły larum – nie będę dzieciom pokazywała filmu, który w tak oczywisty sposób pokazuje, że gruby nie może oznaczać piękny.

Temat jest mi bliski, musiałam więc zobaczyć, jak producenci z tego wybrnęli i jak to naprawdę pokazane jest w filmie, który reklamowany jest jako pochwała wewnętrznego piękna, ale przecież w pierwszych minutach filmu Śnieżka, za sprawą magicznych bucików, staje się jednak fizycznie piękna i (o zgrozo) szczupła. Mieliśmy więc walczyć ze stereotypami, a powielamy schematy.

Otóż tak, jak podejrzewałam, nie ma o co się oburzać. Film ma bardzo głębokie przesłanie, dla mnie był początkiem kolejnej ważnej rozmowy z moim dziećmi, które już powoli wkraczają w świat Instagramowego piękna i niemożliwej do naśladowania doskonałości. Śnieżka w filmie próbuje odnaleźć zaginionego ojca, w trakcie tej ważnej podróży uczy się, jak ważna jest akceptacja samego siebie i celebrowanie tego, kim naprawdę jesteśmy, wewnętrznie i zewnętrznie. Nasze wewnętrzne piękno jest w życiu najważniejsze, nie przemijająca uroda, czy opakowanie. W jednej z ostatnich scen filmu jest to przepięknie pokazane.

I bardzo dobrze, że ten pierwszy, niefortunny plakat zmieniono, bo zamysł filmu i płynący z niego morał jest zupełnie inny. Świetnie, że producenci bajek dla dzieci zauważają, że mają ogromny wpływ na kreowanie wizji świata dzieci. Osobiście wkurzają mnie wszystkie bajki, w których jest wyśmiewanie, agresja, mit piękna, wkurzają mnie te wszystkie idealne księżniczki, love story od pierwszej sceny. Tutaj poruszono bardzo ważny temat akceptacji swojego wyglądu i uświadamiania, że piękno to nie tylko wygląd i super buciki.

Śnieżka i fantastyczna siódemka ma bardzo fajne tempo i trafi w gusta dzieci w różnym wieku. Jest i straszna czarownica i wątek miłosny i bohaterskie krasnoludki i odwieczna walka dobra ze złem. Nie zapominajmy też o wątku przygodowym i morale. Dzięki żartom jest to kolejna produkcja, na której i rodzice się nie wynudzą.

Film podobał mi się też ze względu na dubbing. W polskiej wersji językowej usłyszymy same sławy – Julię Kamińską, Annę Guzik, Antka Królikowskiego czy choćby Adama Zdrójkowskiego. Animacja i muzyka też na plus. Dajemy 10/10 w naszym rodzinnym rankingu.

Polecam, warto obejrzeć! Śnieżka i fantastyczna siódemka to doskonały pretekst, aby  kolejny raz (albo pierwszy) porozmawiać z dziećmi o tym, że piękna twarz nic nie znaczy, jeśli wnętrze masz brzydkie.

    • Jeśli ten tekst trafia do Ciebie – podziel się nim ze znajomym.
    • Zostaw proszę komentarz. Dla Ciebie to moment, a dla mnie istotna wskazówka.
    • Polub mój fanpage na Facebooku, dzięki temu będziesz na bieżąco.
    • Zapisz się do Newslettera. Dzięki temu prosto na swoją skrzynkę dostaniesz info o nowościach i będziesz zawsze na bieżąco.
    • Możesz śledzić mnie na Instagramie, gdzie oprócz fotek moich dzieciaków znajdziesz całą masę zdjęć żarcia i plaży.