Najlepsza sałatka na świecie.
Dziś jeden z moich ulubionych, popisowych przepisów. Poczęstowała mnie kiedyś tą sałatką przyjaciółka i przepadłam. Ta sałatka to mistrzostwo świata. Oczywiście tylko wtedy, kiedy lubisz poszczególne składniki. Jest po prostu pyszna, pięknie wygląda i pasuje na wiele okazji. Podaję ją jako przystawkę, jako ciepłą sałatkę do odświętnego obiadu, z chrupiącą bułeczką jako lekką kolację, może być też na obiad. Jest idealna na romantyczne kolacje, długie, rodzinne biesiadowanie czy wieczór z przyjaciółmi. Jest prosta i szybka, czyli taka jak lubię najbardziej.
Składniki (dla 4-6 osób):
- 1 kilogram buraków, umytych, wysuszonych, każdy burak zawinięty w folię aluminiową
- 100 g orzechów włoskich
- 150 g sera koziego
- 100 g rucoli
- dressing: 4 łyżki oliwy z oliwek, 1 łyżka miodu, 1 łyżeczka musztardy francuskiej, sól, pieprz
Wykonanie:
1. Buraki włożyć do piekarnika nagrzanego do 180 stopni, piec przez 45 minut, wbić patyczek. Mają być al. dente – miękkie ale lekko twarde. Jeśli są zbyt twarde, piec dłużej (czasami zdarza się, że kupię takie buraki, które potrzebują aż 90 minut). Ostudzić i obrać (w rękawiczkach, inaczej będziesz wyglądała jakbyś kogoś zmasakrowała). Ten krok możesz wykonać dużo wcześniej.
2. Przed podaniem: wszystkie składniki dressingu mieszać do powstania jednolitego sosu. W zależności od upodobań, sos może być bardziej słodki lub ostry. Najlepiej będzie, jeśli spróbujesz i doprawisz go tak, jak lubisz. Lubisz słodki – dodajesz miodu. Lubisz ostry – dodajesz musztardy.
3. Buraki kroimy w plasterki, układamy na dnie naczynia żaroodpornego. Nie jest to warunek konieczny, ale danie najlepiej prezentuje się w przezroczystej misce i tak potem możesz go postawić prosto na stół. Na buraki układamy ser kozi. Można go pokroić, albo rozkruszyć, jak kto woli. Na ser rozsypujemy orzechy. Możesz dać tyle, ile masz, ile lubisz.
4. Zapiekamy w rozgrzanym piekarniku (160 stopni, max 10 minut, żeby orzechy się nie przypaliły, ser roztopił, a buraki podgrzały).
5. Sałatkę polewamy dressingiem, na wierzchu układamy rucolę i zajadamy ze smakiem!
A teraz obejrzyj sobie zdjęcia i niech Ci ślinka cieknie. Prawda, że piękna? A jaka pyszna! Mniam.
To co? Buraki już w piekarniku?
Nieźle się napracowałam, żeby napisać dla Ciebie ten post, uff. Teraz czas na Ciebie, razem tworzymy to miejsce. Będzie mi miło, jeśli pozostaniemy w kontakcie. Jest kilka opcji:
- Zostaw proszę komentarz. Dla Ciebie to moment, a dla mnie istotna wskazówka.
- Polub mój fanpage na Facebooku, dzięki temu będziesz na bieżąco.
- Jeśli ten tekst trafia do Ciebie – podziel się nim ze znajomym.
- Możesz śledzić mnie na Instagramie, gdzie oprócz fotek moich dzieciaków znajdziesz całą masę zdjęć żarcia i butów!