Motywację to sobie możesz włożyć w…

Kilka słów o tym, dlaczego motywację to sobie możesz włożyć w…

Siedzi Grażynka na kanapie przed 1865 odcinkiem Klanu, na miło podhodowanej oponce spoczywa paka czipsów, obok piwko do kompletu. Grażynka lubi multitasking, więc jednym okiem telenowela, drugim śledzi życie z portali społecznościowych. Czyta Grażynka i przytakuje, jak modna trenerka apeluje: „walcz”! „Tak”, całą sobą woła w środku Grażynka (ale nieruchomo, żeby czipsów nie uronić i po cichu, żeby starego nie obudzić)! „Chcesz zmian”? pada z ekranu smartfona. „Chcę”! Tego jednego Grażynka jest pewna jak amen w pacierzu.

Ręka sięga głębiej do wora z czipsami. Tak. Tak! „Jutro”, myśli Grażynka i czuje, że naprawdę jutro się uda. Na dokładkę ładuje sobie gałkę, a co jej tam, kubełek lodów, w sumie po co miseczkę brudzić. Przecież jutro, już jutro schudnie Grażynka na pewno. Tak jej Ewka nagadała, że już nie ma wyjścia! Grażynka czuje się zmotywowana. Nie ma to tamto, już jutro zaczyna się era nowej ja!

Jutro niestety nigdy nie nadchodzi, bo jutro pada albo jest za gorąco, albo akurat boli głowa, trzeba zrobić pranie, z dziećmi iść do dentysty, a w pracy zostać na nadgodziny. Grażynka nie ma też w szafie nic, w czym można by się pokazać i zabłysnąć jako super ekstra fit. Myśli więc Grażynka, że produkcję nowej ja trzeba zacząć od zakupów. Kilka stówek na ciuchy, karnet, dietę, suplementy, buty by się nowe przydały. Może w tym miesiącu tylko odłożę, myśli Grażynka. Ale w przyszłym… W przyszłym będę nową ja!

Przyszły miesiąc niestety nigdy nie nadchodzi, bo w przyszłym miesiącu trzeba kupić kurtkę na zimę, trzeba wymienić opony i oszczędzać na wakacje. Poza tym cały czas pada, zimno, buro, psa żal wygonić, nie będzie się nasza biedna Grażynka po nocach włóczyła. Mało to teraz zboczeńców wszędzie się kręci? Losu nie ma co kusić! Może przed Sylwestrem? Tak! To jest doskonały pomysł. Może się zmieści do tej czerwonej sukienki, co to już kilka lat w szafie straszy rozmiarem jakby z innej epoki.

Ani na wiosnę, ani na święta, ani na Komunię syna, ani nawet kiedy nie zmieści się w rozmiar XL, zmotywowana Grażynka nic nie zrobi. Tak, tak, kiwa głową z kanapy Grażynka. Rację ma Ewka! Rację ma Anka! Uwierz w siebie! Ale przecież Grażynka wierzy! To nie to. Chcesz zmienić swoje życie? Grażynka bardzo przecież chce! Chce, wierzy, planuje, wizualizuje, widzi korzyści, myśli pozytywnie.

I nic.

Bo motywację to sobie możesz włożyć w… Grażynko. Te wszystkie szczytne hasełka, tą całą propagandę, pranie mózgu i sieczkę, którą z głowy robią Ci ludzie, którzy na swój sukces PRACUJĄ latami. Pracują tak, że im pot cieknie po tyłku, płaczą, zaciskają zęby i toczą swój syzyfowy kamień, dokładnie wtedy, kiedy Ty na kanapie karmisz swoją głowę banałami. Ani Anka, ani Ewka, ani ojciec, przepraszam, doktor, Mateusz Ci nie pomogą.

Bo tak się składa, moja droga Grażynko, że aby cokolwiek osiągnąć musisz po prostu zwyczajnie wstać i ruszyć dupę. To się nazywa samodyscyplina. Ten mały, dziecinnie prosty pierwszy krok, jest kluczem do celu. Bo te sztandary, te motywacyjne bzdety, to całe piękne gadanie nic Ci nie da na Twojej kanapie. Jeśli Twoje ciało i głowa nie podpowiedzą, że czas w końcu przestać się oszukiwać, a zacząć działać, nic się nie wydarzy, nawet gdybyś w dziedzinie motywacji zasługiwała na Oscara. We własnej głowie plany są mniej więcej jak podróże palcem po mapie. Trzeba działać. Natychmiast działać. Bo motywacja to jest gotowość do działania, ale bez działania nic się nie wydarzy. Przecież nie ma takiego dnia tygodnia jak „kiedyś”. Ani nawet później, nie ma zaraz. Jest dziś, jest teraz. Na co czekasz, Grażynko? Jest później niż Ci się wydaje.

Wszyscy jesteśmy Grażynkami. Użyłam diety, bo mniejszy rozmiar jest zawsze na propsie. Ale w to miejsce wstaw sobie cokolwiek chcesz, do czego nie możesz się zabrać, za to codziennie wymyślasz tysiąc wymówek. Nie bądź jak Grażynka.

Zdjęcie: źródło

Nieźle się napracowałam, żeby napisać dla Ciebie ten post, uff. Teraz czas na Ciebie, razem tworzymy to miejsce. Będzie mi miło, jeśli pozostaniemy w kontakcie. Jest kilka opcji:

  • Zostaw proszę komentarz. Dla Ciebie to moment, a dla mnie istotna wskazówka.
  • Polub mój fanpage na Facebooku, dzięki temu będziesz na bieżąco.
  • Jeśli ten tekst trafia do Ciebie – podziel się nim ze znajomym.
  • Możesz śledzić mnie na Instagramie, gdzie oprócz fotek moich dzieciaków znajdziesz całą masę zdjęć żarcia i butów!