Dlaczego nie zawiozłam córce śnidaniówki, której zapomniała? Po dziesięciu latach pamiętania o wszystkim za moje dzieci, powiedziałam stop. Do kiedy mam wszystko za nich robić, pamiętać, przewidywać?
Dlaczego nie zawiozłam córce śnidaniówki, której zapomniała? Po dziesięciu latach pamiętania o wszystkim za moje dzieci, powiedziałam stop. Do kiedy mam wszystko za nich robić, pamiętać, przewidywać?
To jest naprawdę smutne, kiedy sobie zdasz sprawę, że połowę życia zatruwają nam rodzice, a drugą połowę dzieci. No ale taka trochę jest prawda. Kiedy jesteśmy maluchami, musimy robić tak, jak chcą nasi rodzice. W jakiś sposób musimy przyjąć ich reguły, zasady, wartości. Choćby nie za bardzo nam się podobały, często potem, w dorosłym życiu je kopiujemy. Bo nie umiemy żyć inaczej.
Cholera wie, skąd się biorą te najgłupsze komentarze. Może stąd, że zawsze chcemy być lepsi? Nie potrafimy się ugryźć w język? Lubimy kopać leżącego? Odczuwamy dziwny rodzaj satysfakcji, mogąc zamknąć dyskusję tak, aby wyszło „na nasze”? A może to przypadłość narodowa, ten brak empatii?