Nasz najlepszy pies na świecie obchodził właśnie roczek. Jak dla każdego członka rodziny i dla niego musiałam przygotować tort. O ile te słodkie, ludzkie torty, już całkiem nieźle mi wychodzą, tak lekkim dylematem okazał się tort dla psa. Z czego go zrobić, żeby solenizantowi smakował, a jednak nie zaszkodził?
W polskim necie nie znalazłam żadnego przepisu, który byłby wart uwagi, więc zabrałam się za międzynarodowe strony. Pełna nadziei, że odnajdę magiczną recepturę, z każdą kolejną stroną coraz bardziej załamywałam ręce.
W kuchni wyznaję jedną zasadę. Ma być smacznie, ciekawie, kolorowo, sezonowo, zdrowo, ale prosto i szybko. Nie mam ochoty spędzać całego dnia przy garach, nie mam też ochoty kupować drogich sprzętów, czy składników, żeby coś przygotować. Tak było i teraz. To dlatego w końcu tort wymyśliłam na podstawie wielu innych przepisów i inspiracji. Wyszedł boski, więc dzielę się przepisem. Robiłam go dosłownie 15 min. Tort jest ze składników, które są całkiem ludzkie, więc jeśli macie w rodzinie mięsożercę lub kogoś, kto ze wszystkich słodyczy najbardziej lubi schabowe, to można mu taki torcik też zafundować. 🙂
Tort dla psa
Składniki na tort:
500 mięsa mielonego wołowego, wieprzowego lub mieszanego
garść tartego sera żółtego
garść płatków jaglanych
1 jajko
1 średnia starta marchewka
Składniki na wierzch tortu:
Kilogram ziemniaków obranych, ugotowanych, odcedzonych i utluczonych na gładkie puree, ostudzonych. Aby z ziemniaków puree wyszło gładkie, można je lekko rozgotować, a ewentualne grudki wyrzucić.
Dowolne ozdoby – kostki, smaczki itp.
Przygotowanie:
Rozgrzej piekarnik do 175 stopni. Mięso, jajko, ser, płatki, marchew połącz w misce na jednolitą masę. Podziel na cztery równe części i z każdej uformuj okrągły placek jak na burgery.
Burgery ułóż na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i piecz w rozgrzanym piekarniku około 20-30 minut. Ser może z burgerów lekko “wypłynąć”, jest to normalne zjawisko. Ostudź.
Każdy placek mięsa posmaruj odrobiną puree, na nim ułóż kolejny placek mięsa i znowu puree. Tort na wierzchu i po bokach pokryj gładką warstwą puree, udekoruj, w razie potrzeby przechowuj w lodówce. Tort dla psa pokrój ostrym, dużym nożem. I tyle. Proste, prawda?
Jak widać nasz słodziaczek, Wacik, Majlos Bajlos, Boski Majloski tortem był zachwycony. Jak przystało na prawdziwego, szarmanckiego dżentelmena, nie śpiewał sam sobie sto lat, pozował cierpliwie, zjadł kulturalnie z talerzyka, a po ceremonii polizał w podziękowaniu. Ten pies to najlepsze, co nam się przydarzyło od lat. Tyle radości, miłości i zabawy nic nam nigdy nie dało. Żyj nam sto lat Waciku.
- Jeśli ten tekst trafia do Ciebie – podziel się nim ze znajomym.
- Zostaw proszę komentarz. Dla Ciebie to moment, a dla mnie istotna wskazówka.
- Polub mój fanpage na Facebooku, dzięki temu będziesz na bieżąco.
- Zapisz się do Newslettera. Dzięki temu prosto na swoją skrzynkę dostaniesz info o nowościach i będziesz zawsze na bieżąco.
- Możesz śledzić mnie na Instagramie, gdzie oprócz fotek moich dzieciaków znajdziesz całą masę zdjęć żarcia i plaży.