Koktajle. Przeczytaj i zastosuj.

Wiem, że takie posty nie cieszą się wielką popularnością, bo większość traktuje takie wskazówki jak kolejny motywacyjny wymysł, który nic nie daje. Ale daje, naprawdę daje! Dlatego przeczytajcie uważnie. Dla zdrowia.

W styczniu wydarzyły się dwie rzeczy. Po pierwsze, mój mąż, zachęcony przez ziomków z ojczyzny kangurów, namówił mnie na “suchy miesiąc”. Nie muszę chyba tutaj pisać, że należę do rodziców, którzy w sobotni wieczór marzą o lampce wina. Na cały styczeń postanowiliśmy jednak zupełnie zrezygnować z alkoholu. Po pierwszych dwóch tygodniach, w których prawdopodobnie przechodziliśmy detox i wyglądaliśmy jak zombie, poszło nam całkiem nieźle. Polecam każdemu. Nie jest łatwo, bo ta lampka wina to taka symboliczna nagroda i wyluzowanie po całym dniu z dziećmi, ale warto, choćby dla własnej ambicji i motywacji.

Druga rzecz, którą zrobiłam w styczniu, to dieta. Ale nie taka normalna dieta. Wcale nie chciałam schudnąć. Chciałam się trochę ożywić, nabrać energii i siły, których ciągle mi brakuje. Nie mam cierpliwości ani czasu na ścisłe trzymanie się rozpisanych przez dietetyka zaleceń, gotowanie podwójnych posiłków (dla siebie i reszty rodziny) i liczenie kalorii. Nie lubię wodorostów i mięsa na parze, więc wiele diet mi nie odpowiada, bo wiem, że nie będę ich stosować. Jako potrójna mama nie mam motywacji, aby się katować. Koktajl rozwiązuje ten problem. Jeśli masz w domu wszystkie składniki, zmiksowanie koktajlu zajmuje kilka minut. Polubiłam je już w lecie (pisałam o koktajlach jako znakomitym śniadaniu), bo są po prostu pyszne i pożywne. Zainwestowałam w blender kielichowy (całe 100 zł, duży wybór tutaj), do którego wrzucasz to, na co masz ochotę, miksujesz, przewracasz do góry nogami, zakręcasz i zabierasz ze sobą w drogę. Ot i cały wysiłek. Zwykły mikser też sobie poradzi, nie musisz nic kupować.

Koktajlami zaraził się też mąż i oboje kiedy tylko mieliśmy ochotę, piliśmy koktajl. Moja dieta polegała na zastępowaniu koktajlem przynajmniej jednego posiłku dziennie. Zwykle było to śniadanie. Czasami śniadanie i kolacja. Były dni szczególnej motywacji, kiedy koktajl piłam na każdy posiłek. Ale bywało też, że w weekend udało mi się wypić tylko jeden. Oprócz tego jadłam to, co zwykle, piłam kawę, a w weekend jadłam nawet pizzę i ciasto. Jeśli jest szaroburo lub mroźnie i nie chcesz zaczynać dnia od zimnego koktajlu, możesz wcześniej wypić szklankę ciepłej wody z cytryną. Koktajl wytrzymuje 6 godzin w temperaturze pokojowej i 24 godziny w lodówce, bywa więc, że robię go wieczorem na rano.

Łącząc abstynencję i koktajle, schudłam w miły i prosty sposób 4 kg. Bez żadnego wysiłku i katowania się kiełkami. Te kilogramy nie są ważne, najistotniejsze jest to, że dużo lepiej się czuję. Lżej i zdrowiej. Poprawiła mi się cera i nabrałam energii. Wiem, że to dużo jak na jeden miesiąc. Dr Bardadyn (autor diety strukturalnej, dietetyk) zakłada, że skoro możesz w trakcie Świąt przytyć 2 kg, a w trakcie tygodnia all inclusive 3 kg, możesz też schudnąć w podobnym tempie.

Przetestowałam na własnej skórze kilkadziesiąt koktajli i chcę Wam polecić te, które dopracowałam, aby ich smak był jak najlepszy, a składniki dawały maksymalne korzyści zdrowotne. Nawet jeśli nie chcecie schudnąć, koktajle są idealnym śniadaniem, pożywną kolacją, czy zdrową przekąską. Po raz pierwszy tutaj na blogu zamieszczam materiały do wydrukowania – 5 koktajli wraz z kompletną listą zakupów (musisz tylko kliknąć na nazwę koktajlu poniżej). Oczywiście możecie niektóre składniki zastąpić lub w ogóle ominąć, jeśli nie chcecie ich kupować. Ja się zakochałam i totalnie przepadłam, koktajle są pyszne, zdrowe i szybkie, idealne rozwiązanie dla zmęczonych rodziców. Kto z nas ma czas pamiętać o jedzeniu owoców czy zdrowych bakalii? Mam nadzieję, że i Wam zasmakują i szybko dostrzeżecie ich korzyści dla zdrowia.

Koktajle pijemy całą rodziną. Oczywiście bywały takie, które dzieci piły z zamkniętymi oczami (jarmuż fuj, zielone, blee), ale teraz maja już swoje ulubione smaki i chętnie codziennie piją dawkę witamin.

Główne założenia pysznego koktajlu:

1. Baza – produkt białkowy (mleko, jogurt, maślanka, mleko roślinne), woda kokosowa lub sok.

2. Owoce i warzywa – świeże i mrożone banany (banany mrozi się bez skórek, najlepiej pokrojone w kostki), świeże i mrożone owoce jagodowe (truskawki, maliny, jagody), wszystkie melony, ananas, kiwi, gruszki, świeże i mrożone wiśnie, również w syropie, brzoskwinie świeże lub z puszki, mango świeże lub z puszki. Warzywa: szpinak, jarmuż, awokado, natka pietruszki.

3. Dodatki – miód, syrop klonowy.

4. Płatki – owsiane, jaglane, musli.

5. Bakalie – pestki (słonecznik, dynia), owoce suszone (daktyle, morele).

6. Przyprawy – cynamon, imbir, mięta.

Możesz dodać kilka kostek lodu. Nie bój się eksperymentować ze smakami. Przed podaniem spróbuj i dopraw, jeśli zachodzi taka konieczność.

Produkowałam ten post trzy dni, technicznie jestem kiepska, więc dajcie znać czy się podoba i czy skorzystacie z takich materiałów do pobrania. Czy te zdjęcia nie sprawiają, że cieknie ślinka? 🙂

Smacznego i powodzenia!

Koktajl czekoladowy

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Koktajl jabłkowy

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Koktajl wiśniowy

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Koktajl z kiwi i melona

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Koktajl pomarańczowy z chilli

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Lista zakupów

Opcje dodatkowe:

Kiwi, awokado, cytryna, imbir, ogórek, sok jabłkowy

Truskawki, banan, sok jabłkowy, jogurt naturalny lub truskawkowy

Truskawki, maliny, jagody, sok jabłkowy, 2 łyżki sorbetu np. truskawkowego

Mango (np. z puszki), banan, szpinak, mleko kokosowe, woda kokosowa

Winogron, jarmuż, ananas, banan, woda kokosowa

Sok jabłkowy, sok pomarańczowy, ananas, banan, imbir, mleko roślinne, woda kokosowa

Sok jabłkowy, ananas, winogron, szpinak, jarmuż, ogórek, cytryna, banan, mięta, woda kokosowa

Nieźle się napracowałam, żeby napisać dla Ciebie ten post, uff. Teraz czas na Ciebie, razem tworzymy to miejsce. Będzie mi miło, jeśli pozostaniemy w kontakcie. Jest kilka opcji:

  • Zostaw proszę komentarz. Dla Ciebie to moment, a dla mnie istotna wskazówka.
  • Polub mój fanpage na Facebooku, dzięki temu będziesz na bieżąco.
  • Jeśli ten tekst trafia do Ciebie – podziel się nim ze znajomym.
  • Możesz śledzić mnie na Instagramie, gdzie oprócz fotek moich dzieciaków znajdziesz całą masę zdjęć żarcia i butów!