Nowy rok szkolny, nowe wyzwania. Chyba już od dziecka tak mam, że początek roku szkolnego, ten mityczny wrzesień, to dla mnie ważna data. To na wakacjach, kiedy w końcu można złapać oddech, nabrać dystansu i zastanowić się nad życiem, przychodzą nowe pomysły, chęć zmiany, dążenie do czegoś lepszego. Przynajmniej do organizacji czasu!
Odkąd jestem mamą, to właśnie we wrześniu robię też największe zakupy dla dzieciaków i zachwycam się nowinkami. Lubię i nowe buty i pachnące zeszyty i nowe książki. W tym roku sięgnęłam po nowość (dla nas nowość, choć widzę, że na rynku to wcale nie, dlaczego nikt mi nie powiedział?) – książki, które uczą i… mówią!
Albik, bo o nim tu mowa, to bardzo fajna pozycja dla dzieci od wieku przedszkolnego, które nie umieją jeszcze czytać, po szkolniaki. Wszystko zależy od wyboru lektury. Moje dzieciaki zafascynowały się szczególnie pozycjami “Ciało człowieka”, “Świat zwierząt”, “Atlas świata” i “Dinozaury”. Wszystkie książki mają podobną budowę. Są w nich piękne ilustracje, których dotyka się za pomocą mówiącego pióra Albik. Można wtedy usłyszeć garść wiedzy o danym zagadnieniu, a w przypadku na przykład zwierząt, również i dźwięk, jaki wydają. Ja tam nadal nie wiem, jak robi jeż, nie mówiąc już o tym, że nie pokusiłabym się na udawanie tyranozaura. W tym bardzo pomaga książka i jest świetnym narzędziem dla dociekliwych dzieciaków.
Albik to fajna opcja na poszerzanie wiedzy, sama słuchając tych książek dużo się nauczyłam. Bo to książki, które uczą. Dzieciaki mają też opcję zrobienia sobie quizu. Po wysłuchaniu informacji, odgłosów i ciekawostek, mogą sprawdzić swoją wiedzę. A jakie są zadowolone, kiedy znają odpowiedź na trudne pytanie!
W serii Albika są też książki do języka angielskiego, z wiadomych względów my ich nie zamówiliśmy, ale podsłuchałam w sklepie i to też bardzo fajna opcja nauki angielskiego, kiedy lektor czyta dziecku wybrane, interesujące je słowa.
Nieodłącznym elementem książki jest mówiące pióro Albik, które jest przewodnikiem po każdym temacie. Pióro jest w zestawie ze wszystkimi niezbędnymi akcesoriami do ładowania i aktualizacji. Aktualizacje są bezpłatne, więc pióro kupuje się raz, a będzie współgrało z każdą z nowości wydawniczych. Bateria, w którą wyposażone jest pióro, starcza na osiem godzin pracy.
Lubiłam czytać dzieciom i nadal to robię, choć umieją już dawno czytać same i to w obu językach. Mimo to książki, które uczą, takie jak Albik pomagają dzieciom w przyswojeniu masy wiedzy, choć przecież w formie zabawy. Mało tego, dzieci uwielbiają, kiedy mogą same decydować o własnym losie, więc takie książki, które mogą same przeczytać, a o tym, co je szczególnie interesuje, doczytać, są super. Szczerze wątpię, aby mój syn sięgnął po zwykły atlas zwierząt, a dziewczyny z wypiekami na twarzy czytały o jelicie grubym. A przez Albika wszystko to wiedzą. I chcą więcej! Kiedy nie ma czasu na “jeszcze jedną książeczkę”, dzieciaki mogą sobie same “czytać”, a właściwie to decydować co i jak długo jest im czytane, czyli prawie jak mama, choć trochę bardziej jakby profeska, wszak mama nie będzie naśladowała hieny pręgowanej!
Albik to nie tylko książki, które uczą i bawią, to masa wiedzy, ciekawostek i szczegółów, które uwielbiają dzieci, a które rodziców wprawiają w osłupienie. Który gryzoń jest największy na świecie? Które zwierzę nie musi w ogóle pić, ponieważ całą niezbędną wodę pozyskuje z pożywieniem? Jak nazywa się najmniejsze państwo w Europie? W którym kraju leży stolica o nazwie Addis Abeba? Czym żywił się utahraptor? Wiesz? Ja nie, więc z radością wyręczam się Albikiem.
Albik to świetna opcja na jesienne wieczory, na uzupełnienie edukacji, mądrą rozrywkę, sprawdza się też w podróży i jako mądry i nietuzinkowy prezent. Bardzo lubię takie pozycje dla dzieci, mam poczucie, że przy ogromie wydatków nie są to wyrzucone pieniądze.
Więcej informacji na temat książek i pióra znajdziecie tutaj: https://www.albipolska.pl/czytaj-z-albikiem/
Książki kupisz tutaj: https://www.albipolska.pl/czytaj-z-albikiem/
Wpis powstał przy współpracy z firmą Albi Polska.