Jak zrobić ale się nie narobić? To banalnie proste. Jestem miłośnikiem takiej roboty, przy której nie trzeba się narobić. Testuję już ten model jakieś 30 lat. Nienawidzę na przykład sprzątać. To znaczy lubię mieć porządek, ale nie znoszę cały dzień lizać podłóg. Kocham gotować, ale chcę, żeby moje potrawy zawsze się udawały i nie wymagały całego dnia w kuchni. Jedni powiedzą leniwa, ja mówię zaradna!
Przez wiele lat miałam panią do sprzątania, co niejednokrotnie zachwalałam. Kochałam ten rodzaj pomocy, ceniliśmy te Panie jak członków rodziny, z resztą ze wszystkimi zawsze byliśmy zaprzyjaźnieni. Aż przyszła korona i stwierdziliśmy, że nie ma sensu izolować się nawet od bliskiej rodziny, nie wyściubiać nosa poza dom, a jednocześnie wpuszczać do niego kogoś w sumie obcego, który mógł być nie wiadomo gdzie i spotykać się nie wiadomo z kim. Sprzątanie przez osobę z zewnątrz w takich warunkach nie miało dla nas sensu. Nie mówiąc już o tym, że kiedy odpadły wszystkie inne rozrywki, wyjścia, kontakty, na sprzątanie nagle znaleźliśmy czas. Ale i tak nie chcieliśmy wydawać na to naszych cennych chwil.
To dlatego od lat inwestuję w sprzęty, które w tej domowej żmudnej robocie pomagają i skracają ją do minimum. Zmywarka do naczyń, wolnowar, który sam gotuje, suszarka do bielizny, na te dni, kiedy się o praniu rano zapomniało, czy samojezdny odkurzacz. Ten ostatni jest jednym z moich ulubionych sprzętów w domu, bo to kwintesencja tezy jak zrobić ale się nie narobić! Zgadzam się jednak, że są pewne ograniczenia. Po pierwsze podłoga musi być w miarę pusta, więc ktoś wcześniej musi ją do sprzątania przygotować. Po drugie, jak ktoś to trafnie podsumował – kiedy patrzę na mój samo sprzątający odkurzacz, jestem spokojna. Roboty nigdy nie zastąpią człowieka. Po trzecie – kątów okrągły odkurzacz Ci nie ogarnie, schodów też nie. Tym okrągłym odkurzaczem nie posprzątasz też w aucie, pajęczyny z sufitu nie ściągniesz, nie poodkurzasz sofy. Dlatego potrzebny zwykły odkurzacz.
Szczerze powiem, że zostawiałam dotychczas kwestię wyboru mężowi. To on czytał instrukcje, porównywał moce, wagę, zakresy, worki i inne mało dla mnie istotne szczegóły. Jak dotychczas nie widziałam jakoś różnicy pomiędzy odkurzaczami, w końcu kogo by to interesowało?
I teraz, kiedy mam absolutnego Rolls-Royca wśród odkurzaczy, też nie mam zamiaru nikomu pisać tych rzeczy, które dla nas kobiet są zupełnie często nieważne. To znaczy one oczywiście są istotne, bo wpływają na komfort i jakość, ale my musimy swoimi słowami.
Miele Triflex pro (kupisz tutaj: https://www.miele.pl/domestic/shop-2151.htm) skradł moje serduszko totalnego sprzątającego lenia od samej nazwy. Bo przecież trójki w moim życiu żądzą. Dosłownie! Triflex to po pierwsze odkurzacz bezprzewodowy, pionowy. Pierwszy taki w mojej wątpliwej karierze pani domu. Wersja pro ma dwa akumulatory, więc spokojnie można ogarnąć nawet mój metraż, czyli 6 pokoi, salon, kuchnię, trzy kondygnacje schodów, dwie łazienki i pralnię. Od samego wymieniania zrobiło mi się słabo. Baza ładująca montowana w ścianie i osobna ładowarka sprawiają, że długość czasu pracy zostaje wydłużona. Niestety kawki w ramach czekania na ładowanie, nie będzie.
Triflex to innowacyjna koncepcja 3w1, czyli kupujesz jeden odkurzacz, masz trzy urządzenia. PowerUnit (serducho odkurzacza) może być umieszczony na dole, co pozwala na wygodne odkurzanie dużych powierzchni bez obciążania nadgarstków. W takiej wersji jest też najlepszy dla dzieci, które chcą pomóc i sprzątają swoje pokoje. W Trybie komfortowym odkurzacz możesz w każdej chwili postawić, żeby zebrać z podłogi przeszkadzające przedmioty, jak choćby porozrzucane zabawki dziecka. Ten odkurzacz jest stworzony dla rodziny. Bo z dziećmi, wiadomo, odkurza się codziennie. Oby raz! Bywają takie dni, że odkurzamy i rano i w ciągu dnia, kiedy dzieciaki wykonują prace plastyczne i wieczorem, kiedy po zabawie i kolacji podłoga wymaga sprzątania.
Kiedy PowerUnit jest mocowany na górze, czyli w Trybie dużego zasięgu, skutecznie i bez wysiłku odkurzysz trudno dostępne miejsca pod meblami, a także ściany czy sufit. Ponownie – zmieniasz ułożenie odkurzacza i już masz odpowiedź na pytanie jak zrobić ale się nie narobić? Ta zmiana jest szybka i lekka, każdy sobie z nią poradzi.
PowerUnit solo umożliwia z kolei czyszczenie kanap, foteli, czy tapicerki samochodowej. Nie powiem, ale po rodzinnych wakacjach, czy wyjazdowych weekendach, bardzo się ta funkcja przydaje. Bywa, że na niektóre wycieczki zabieram go ze sobą, bo nie przepadam siedzieć w aucie ale jakby nadal na plaży. Do piasku też idealnie się nadaje. Nie mówiąc już o sprzątaniu kanapy po tym, jak zalegnie na niej biały sierściuch.
Oprócz trójki dzieci mieszka z nami piękny biały pies. Biały jest zawsze, oprócz tych momentów, kiedy wlezie w błoto i robi się biało czarny. Nie, nie, nie kąpiemy go po każdym spacerze. Pies zalega na podłodze, wstaje i znów jest biały. Magic. Ale co z tym brudem? Ano zgadłaś, brud zostaje tam, gdzie pies leżał, czyli na podłodze. To dlatego fajnie w naszym domu jest mieć odkurzacz, który jest zawsze gotowy do pracy i po który trzeba tylko sięgnąć, kilka razy ruszyć ręką i z czapki, posprzątane, piasek po podłodze i dywanie się nie wala.
Przy psie, dzieciach i alergiku w domu ten odkurzacz jest niezastąpiony – posiada filtr HEPA, który gwarantuje filtrację na poziomie 99,99%. Technologia Vortex oddziela duży kurz od drobnego pyłu, a filtr na drobny pył i filtr wylotowy co sprawia, że cały brud pozostaje w środku. Nie musisz obawiać się kurzu także po sprzątaniu: pojemnik opróżnia się bez najmniejszego kontaktu z brudem dzięki ergonomicznej funkcji Twist2Open. Także żadna dama rąsi sobie tutaj nie pobrudzi, paznokci nie połamie. I ponownie – jak zrobić ale się nie narobić? To proste! Dla małych dzieci filtracja jest bardzo ważna, bo wszystkie pyły i kurz przyczyniają się do jakośći wdychanego powietrza.
Z Miele ganianie po moich 50 schodach też jakby prostsze. Przecież to lekki, bezprzewodowy odkurzacz. Mogę biegać pomiędzy pokojami dzieci i nie przejmować się kablami i kontaktami. Odkurzacz jest zawsze i wszędzie gotowy do akcji.
No i gadżet, który kocham – światełko!!! Oczywiście, że często ogarniamy chatę po ciemku, kiedy uporamy się już z położeniem dzieci do łóżek i oczywiście, że w naszym wieku już tak doskonale nie widzimy. Ja jestem krótkowidzem, stary dalekowidzem, coś jak ślepy z głuchym. Światełko BrilliantLight, umieszczone na końcu szczotki, jest idealne. Doświetla każdy kąt, znajduje lego, zagubione spineczki i w połowie wymemłaną kostkę psią też, totalny czad. Światłem zakończona jest aktualnie największa na rynku elektroszczotka, co też na pewno zauważycie, bo skraca i ułatwia pracę. Odkurzacz jest tak mądry, że sam wykrywa powierzchnię i zwiększa obroty w przypadku dywanów. Dla mnie czad, bo to zwykle właśnie w dywanie mieszkają okruchy czy wgniecione ciasteczko. I nie powiem – bardzo ten gadżet lubią dzieciaki, kiedy sprzątają swoje pokoje.
W końcu mam sprzęt, który posprząta i zasyfiony samochód i okruchy z kanapy i wdeptane w dywan ciasteczko i schody i pies nie atakuje kabli, bo żadnych kabli nie ma i jest cichy i wydajny i zawsze gotowy! Lubią go też dzieci, bo jest wygodny i poręczny, zawsze gotowy jak coś im się wysypie albo nakruszy. Świetna opcja z 3w1, dla rodziny nie do zastąpienia do codziennych porządków.
Nie ma szans, żebym walnęła tutaj na koniec jakiś slogan w stylu Triflex sprawił, że pokochałam sprzątanie, ale przyznam, że sprawił, że stało się ono prostsze, a przede wszystkim szybsze, bo przecież chodzi nam o to, żeby odnależć sposób na to jak zrobić ale się nie narobić. Więcej czasu dla mnie. Win!
Wpis powstał przy współpracy z firmą Miele.
A jeśli bardzo chcesz znać wszystkie aspekty techniczne – zerknij tutaj https://www.miele.pl/domestic/odkurzacze-1784.htm?mat=11333430&name=Triflex_HX1_Pro_-_SMML0
- Jeśli ten tekst trafia do Ciebie – podziel się nim ze znajomym.
- Zostaw proszę komentarz. Dla Ciebie to moment, a dla mnie istotna wskazówka.
- Polub mój fanpage na Facebooku, dzięki temu będziesz na bieżąco.
- Zapisz się do Newslettera. Dzięki temu prosto na swoją skrzynkę dostaniesz info o nowościach i będziesz zawsze na bieżąco.
- Możesz śledzić mnie na Instagramie, gdzie oprócz fotek moich dzieciaków znajdziesz całą masę zdjęć żarcia i plaży.