Nie ma dnia, aby ktoś mnie nie pytał po co wróciłam do Polski, jakie są plusy i minusy, czy mój mąż tęskni?  Czytaj dalej

Australia płonie. 

Czuję się wywołana do tablicy, nawet ktoś mi napisał, że jestem pół Australijką, że prowadzę australijskiego bloga. Że przecież muszę próbować uspokoić, muszę zabrać głos. Cóż, nic z tych rzeczy. Na pewno nie jestem osobą, która odczuwa potrzebę komentowania absolutnie wszystkiego, bo nie prowadzę serwisu informacyjnego. Nie mam też ciśnienia, aby wypłynąć na kryzysie w Australii. Nie mam obowiązku publicznej żałoby, każdy z nas przeżywa to po swojemu. To, że kiedyś mieszkałam w Australii, absolutnie nie oznacza, że wiem lepiej, co się tam aktualnie dzieje i kto za to ponosi odpowiedzialność. 

Czytaj dalej

Chyba nikt się nie spodziewa takiego końca tej historii i takiego początku. Wracamy. Z nie raju. Czytaj dalej

Przyszło mi w tym roku spędzić Święta w Australii. Dla wielu osób Święta mają być białe, w śniegu, pod kocykiem, z kubkiem grzanego wina, Mikołajem na saniach i ogniem w kominku. Ale to są nasze Święta, nasze, czyli osób zamieszkujących północ. Na południe od równika Święta to jednak czas wakacji, grilla, upału, wylegiwania na plaży, pływania, pikników i zabawy na powietrzu, najlepiej w basenie, dla ochłody. To czas odkrytych ramion, brązowej skóry, zimnych drinków, siedzenia na ogródku w gorące, długie noce. Czas ulicznych imprez, festynów i lunchu, który kończy się kolacją pod gołym niebem. Czytaj dalej

Page 1 of 41234