Praktyczne prezenty dla matki.

Zawsze jest problem z podarowaniem ukochanej osobie czegoś wyjątkowego. Podaję więc małą ściągawkę – praktyczne prezenty dla matki. Wyślijcie swoim ukochanym, może akurat się uda? Przecież nam nie potrzeba setnego szaliczka, czy ramki na zdjęcia! Chcemy konkretów!

Wehikuł czasu.

Do przodu byś się przeniosła troszkę, żeby zobaczyć, czy jak sobie na godzinkę na fitness wyskoczysz i zostawisz dziecko samo w domu przed TV, to nic się nie stanie. Mogłabyś sprawdzić, czy naprawdę “wyrośnie” i czy to kiedyś “minie”. Do tyłu – byś sobie powspominała, jak to było, kiedy jedynym Twoim zmartwieniem na weekend był wybór knajpy na imprezę. Mogłabyś sobie numerki lotto sprawdzić na przykład. Pieniądze co prawda szczęścia nie dają, ale za pieniądze można sobie kupić na przykład zatyczki do uszu, czy też nianię opłacić. 

Książę na białym rumaku.

Nosiłby Cię na rękach, w zamku by mieszkał, zwierzynę na stół przynosił. Do tego piękny by był, czarujący, nigdy nie zmęczony, w domu wszystko umiałby zrobić, dzieckiem zająć się o każdej porze, chętnie by w nocy wstawał, a w perspektywie miałby zostać o ho ho – mężem Królowej, a wiadomo – Królowa jest tylko jedna, wtedy w końcu mogłabyś rzeczywiście leżeć tylko i pachnieć. Książę NIGDY nie pytałby co Ty robisz, jak tak cały dzień w domu siedzisz. 

Krzywe zwierciadło.

Nawet z worami po 3 godzinach przerywanego snu w pozycji “na orzeszek nerkowiec” przy zaślamtanym potomku mówiłoby Ci “ulalala, jaka Pani rześka, piękna, zgrabna, super seksi cool”. A te wory pod oczami to prawie jak torebki od Prady! Trendy! I po świętach, kiedy na potęgę obżerałaś się ciastami, kluskami i mięsiwami w sosach, mówiłoby Ci “Wyrzuć te spodnie, w praniu się skurczyły”! “XL to nowe S”! Zawsze by Cię kochało. Nawet na kucyk z tłustych włosów mówiłoby “Ooooo, najmodniejsza w tym sezonie fryzura! Messy bun”!

Kosmetyk “hop-siup”.

Kosmetyk “hop-siup” to taki specyfik, który ratowałby Ci życie. I nie tylko życie. Mówisz “hop-siup” i tutaj podajesz najbardziej naglącą potrzebę. Hop-siup fryzurę zrób. Hop-siup pazury zrób. Hop-siup zmarchy zrób. I tak dalej. Pod kategorię podchodzi krem, który niweluje zmęczenie ostatnich 5 lat. 

Trzecia ręka.

Wolna, niczym nie zajęta. Najlepiej składana, żebyś sobie mogła do torebki włożyć i wyciągnąć w potrzebie. Żeby żadnej pracy się nie bała, była nie brudząca i wiecznie na chodzie. Żeby doświadczenie z dziećmi miała, umiała gotować, męża posmyrać i dom ogarnąć. Mogłabyś wtedy robić nie 10, a co najmniej 15 rzeczy na raz!

Kawa.

Zawsze gorąca kawa. Robisz o 5 z minutami, a jest ciepła do 21, czyli mniej więcej do wtedy, kiedy możesz ją w końcu w spokoju wypić.

Walizka zielonych.

Wiadomo – nie wszystko można kupić, jednak lepiej płakać w Mercedesie niż w tramwaju. A i niania, pani do sprzątania i kucharka by się przydały. W końcu byś się dowiedziała, jak się robi figurę sprzed ciąży w tydzień, jak z dwójką dzieci zawsze być w pełnej gotowości na ściankę. No i oczywiście jak bardzo męczą dzieci, kiedy widuje się je przez godzinę dziennie. I co naprawdę oznaczają terminy “urlop macierzyński” i “siedzenie w domu z dzieckiem”. 

Magiczna różdżka.

Gary w zlewie? Żaden problem! Nikomu się wstać nie chce w nocy do dziecka? Już się robi. W lodówce tylko światełko? To nie problem! Atak małego potworka w supermarkecie? Ależ oczywiście, proszę bardzo.

Wiaderko cierpliwości.

Tutaj chyba nie muszę nikomu nic wyjaśniać. Meliska to ściema! 

Maść na ból…

Może być pupy, na bóle egzystencjonalne lub głupoty. Na wszystkie wścibskie pytania o czapeczkę, kiedy następne dziecko, czy Ci się nie nudzi, kiedy w domu siedzisz, czy Twojemu dziecku nie zimno, czemu jeszcze nie mówi “r’. Wyciągasz z kieszeni dużą tubkę maści, wręczasz pytającemu i zamykasz wszystkie tematy.

Samotność.

W toalecie, w sypialni, we własnej torebce! Niech nikt nie bije braw za siku do muszli, niech nie wkłada palucha do oka z pytaniem czy jeszcze śpisz i niech nie grzebie w torebce. 

Dodatkowa godzinka na dobę tylko dla siebie.

W końcu miałabyś czas na te wszystkie rzeczy, o których krzyczą do Ciebie naokoło – dbaj o siebie, chleb własny piecz, sex uprawiaj, gotuj eko, ćwicz jogę, łykaj witaminy, soki zdrowe wyciskaj, rób przetwory, dbaj o domowe ognisko, prezenty własnoręcznie rób, ogródek piel, maski domowe nakładaj, śpij przy najmniej 8 godzin na dobę, karierę rozwijaj, o rozwój dbaj, biegaj, dziecko ucz czytać w wieku lat trzech, zioła sadź, bądź zen, dziergaj dywany, pierz w orzechach, pogódź się z teściową!

No to co wybierasz?

Bo mnie się zdaje, że my, matki, potrzebujemy po prostu cudu!

Zdjęcie: pixabay.com

Nieźle się napracowałam, żeby napisać dla Ciebie ten post, uff. Teraz czas na Ciebie, razem tworzymy to miejsce. Będzie mi miło, jeśli pozostaniemy w kontakcie. Jest kilka opcji:

  • Zostaw proszę komentarz. Dla Ciebie to moment, a dla mnie istotna wskazówka.
  • Polub mój fanpage na Facebooku, dzięki temu będziesz na bieżąco.
  • Jeśli ten tekst trafia do Ciebie – podziel się nim ze znajomym.
  • Możesz śledzić mnie na Instagramie, gdzie oprócz fotek moich dzieciaków znajdziesz całą masę zdjęć żarcia i butów!