Cześć! Mam coś dla Ciebie!

Cześć! Mam coś dla Ciebie! Postanowiłam uruchomić newsletter. Jeśli się na niego zapiszesz, raz na dwa tygodnie dostaniesz na swoją skrzynkę krótkie podsumowanie nowych postów, motywacyjny cytat, niepublikowane dotąd zdjęcia i wszystko to, co przyjdzie mi do głowy, a będzie godne polecenia i Twojej uwagi.

Te listy będą zwięzłe, bo wiem, że nie masz pewnie czasu. Planuję nadać im osobisty, intymny wręcz, charakter. Chcę, abyśmy poznali się bliżej. Możesz w każdym momencie się wypisać, jeśli uznasz, że przynudzam. Jak zwykle – zachęcam Cię do wyrażenia opinii. Możesz na przykład napisać “hej, matka, dawaj newsletter co tydzień, bo mi się postów nie chce czytać, a takie streszczenie jest git”. Dobrze przyjmuję krytykę, a tworząc blog dla Ciebie, tym bardziej doceniam wszelkie uwagi.

Newsletter powstał z trzech powodów – prosili o niego czytelnicy, którzy nie korzystają z mediów społecznościowych i po prostu zapominają o regularnych odwiedzinach bloga. Po drugie – blog cały czas się rozrasta i idzie w kierunku bardziej uniwersalnym. Teksty można przeczytać i za rok, nadal będą aktualne. Nie mam potrzeby zaśmiecania mojego i Waszego Facebooka detalami z mojego życia. A w newsletterze, największym, lojalnym fanom, będę mogła coś prywatnie napisać. Po trzecie – codziennie czegoś nowego o blogowaniu się uczę, w kwietniu przeczytałam najnowszy poradnik “Social media start” Jasona Hunta. Byłam też na spotkaniu Smok Blog, na którym prelekcje miało trzech znanych blogerów. Wszyscy zgodnie polecają konieczność newslettera. I choć zwykle nie podążam na ślepo za trendami (dlatego np. nie nagrywam snapchatów), newsletter mnie przekonuje. Jeśli już coś robić, to najlepiej jak umiem, prawda? Jeśli nie wypali, nie będzie się Wam podobał, braknie zapału – zawsze mogę go wyłączyć. Kto nie próbuje ten podwójnie traci, prawda?

Notorycznie Wasze reakcje na moje pisanie mnie zaskakują. Warto ślęczeć nocami i przeżywać dylematy związane z brakiem weny, żeby potem powstało coś, co uznajecie za dobre. Blog w tym miesiącu odwiedziło ponad 70000 osób, na Facebooku mam ponad 13500 fanów.

W kwietniu w końcu spełniłam marzenie zeszłego lata i kupiłam hulajnogę, o której już pisałam – rewelacyjny pomysł. Jeśli masz dziecko hulajnoga, rolki, rower – to jest to. W oczach dziecka dostajesz od razu +100 punktów, ćwiczysz no i nie musisz już (jak ja) z wywalonym językiem i ryzykiem zawału biegać po parku za rozpędzonym kilkulatkiem.

Jestem na diecie, aktualnie zmieniam jadłospis całej rodzinie. Ograniczenie glutenu, kontynuacja ograniczania nabiału, posiłki oparte na jednej grupie pokarmów, zobaczymy, co z tego wyniknie. Dieta to w sumie za dużo powiedziane, bo przecież zawsze kojarzy się z odchudzaniem, a ja się nie odchudzam, chcę tylko zmienić nawyki żywieniowe i zredukować trochę tłuszczu. Dobrze zacząć od zapisania wszystkiego, co jesz, wystarczy przez 4-5 dni. Ja byłam w szoku, kiedy się okazało, że piłam w ciągu dnia litr mleka (3 kawy plus koktajl), nie jadałam śniadań (w zamian piłam 2 kawy pod rząd), omijałam kolacje, na noc opychając się owocami. Taka to była w moim mniemaniu zdrowa dieta. Jak na razie przyzwyczaiłam się i polubiłam czarną kawę (nie sądziłam, że taki dzień kiedykolwiek nadejdzie), przerzuciłam się zupełnie na olej kokosowy i mleko roślinne. Zmian ciąg dalszy!

Kolejny raz odbył się Restaurant Week. Ja, zakochana w żarciu, magii jedzenia i odkrywaniu nowych miejsc, uwielbiam ideę pokazowego, festiwalowego menu za 39 zł (przystawka, danie główne i deser). Można odkryć prawdziwe perełki. Dla mnie, już kolejny raz, był to pretekst do miłego spotkania się z przyjaciółką. Restaurant Week działa w Warszawie, Krakowie, Trójmieście, Wrocławiu, Poznaniu, Lublinie, Łodzi, Szczecinie i na Śląsku. Serdecznie polecam, każda kolejna edycja jest ciekawsza.

Przyszła w końcu długo oczekiwana wiosna. Zakochałam się w pastelach – mięta, brudny róż, błękit. Szczytem stały się oczywiście buty, wiązane, miętowe balerinki i różowe tenisówki. Trochę szaleństwa na wiosnę nie zaszkodzi (te i inne inspiracje możesz podejrzeć na moim Instagramie). Ogródek rozkwitł milionem kolorów, co kilka dni cieszę się z nowych tulipanów. To dla mnie niespodzianka, bo nie pamiętam które gdzie posadziłam. Zajadamy się arbuzami, pierwszymi truskawkami (choć wiem, że pewnie świecą), szparagami. Najlepsze o tej porze są po prostu kilka minut na maśle klarowanym podsmażone szparagi, a na to jajko albo sadzone albo w koszulce. Najprostsze, a najpyszniejsze. To nasz kwietniowo-majowy hit na weekendowe śniadania.

eggs

Kwiecień na blogu był miesiącem zrzucania z siebie macierzyńskiego umęczenia. Najpierw polecałam Wam kilka technik bycia lepszym rodzicem, które działają u mnie.  Zachęcałam do wrzucania na luz, w końcu to tylko dzieciak! Skończyłam na większym dystansie i odnalezieniu radości z dzieci. Pora częściej robić coś tylko #dlasiebie i czerpać radość z życia tu i teraz. 

Najpopularniejszym tekstem był “Dlaczego nikt mi nie powiedział”, który pobił rekord wyświetleń w ciągu jednego dnia. Tekst lekki i przyjemny, do pośmiania się z naszych rodzicielskich przygód z małymi kosmitami.

Najbardziej sentymentalne teksty to tekst o tym, że bycie mamą czasami wystarczy, a piękno macierzyństwa jest w codziennych czynnościach i tekst o tym, jak czasami ten krótki zwrot “jestem mamą, wiem” wyraża więcej niż tysiąc słów. 

Idzie maj, mój ukochany miesiąc. Bo maj pachnie wiosną, miłością, nowym początkiem i szczęściem. I bzem.  Do napisania!

P.S. Na newsletter możesz zapisać się na stronie głównej bloga, podając swoje imię i adres mailowy. Dziękuję!

Nieźle się napracowałam, żeby napisać dla Ciebie ten post, uff. Teraz czas na Ciebie, razem tworzymy to miejsce. Będzie mi miło, jeśli pozostaniemy w kontakcie. Jest kilka opcji:i

    • Zostaw proszę komentarz. Dla Ciebie to moment, a dla mnie istotna wskazówka.
    • Polub mój fanpage na Facebooku, dzięki temu będziesz na bieżąco.
    • Jeśli ten tekst trafia do Ciebie – podziel się nim ze znajomym.
    • Możesz śledzić mnie na Instagramie, gdzie oprócz fotek moich dzieciaków znajdziesz całą masę zdjęć żarcia i butów!