Oda do pietruszki.

Drogi pamiętniczku,

Bardzo jestem dzisiaj zdenerwowana, co to się wyprawia, to aż matczyne serce krwawi. Zobaczyłam wczoraj coś takiego w internetach, że cały dzień potem miałam zepsuty.

12804716_985615364852464_1337867724811784835_n[1]

Od razu jak to tylko zobaczyłam, zostawiłam komentarz, że to wcale nie jest śmieszne i że moje dzieci są NORMALNE. Tak, tak, normalne, bo niejedzenie pietruszki, czyli warzyw, nie jest, drogi pamiętniczku, normalne.

Ta blogerka, bezczelna baba, od razu mi napisała, że przecież można nie lubić pietruszki i to jest normalne. Co to te ludzie sobie myślą! Te matki wyrodne, czy one nie wiedzą, że niejedzenie pietruszki grozi utratą słuchu, wzroku, głupotą i jąkaniem? Przecież pietruszka to przyszłość naszego narodu! Czy tym matkom w ogóle nie zależy na przyszłych pokoleniach? Na Polsce?

Byłam tak wzburzona, że od razu napisałam o tym na wszystkich naszych mamusiowych forach “Matki rodzące naprawdę”, “Matki, które wiedzą”, “Matki internetowe lekarki”, “Matki szlachcianki”. Wszystkie mamuśki się ze mną zgodziły, rozkręciłyśmy małą propagandę. To w dobrej wierze, żeby te niewyedukowane naprostować. To straszne zdjęcie miało w jeden dzień ponad 3000 lajków i 1000 udostępnień. Bóg jeden wie, ile osób już go widziało i jakie spowodował zniszczenia.

Co prawda było tam jeszcze kilka komentarzy matek czujących, że to zdjęcie było niestosowne, jest więc nadzieja. Pisały różne porady jak to zrobić, żeby jednak te warzywa dzieci polubiły, podawały przepisy na pyszne dania z pietruszką. Dodawały otuchy, że przecież może to minie i żeby się jednak nie martwić, może te dzieci biedne bez tej pietruszki jakoś przeżyją. Jedna nawet opisała tragiczną historię swojego męża, który przez niejedzenie pietruszki zupełnie ogłuchł na jej narzekania. Inne pisały prawdę – same jesteście sobie winne, nie dbałyście, nie pilnowałyście, pewnie obrzydzałyście tę pietruszkę bez finezji posypując nią po prostu zupę, no to teraz macie za swoje matki wyrodne!

W ogóle w głowie mi się to nie mieści, żeby tak po prostu, publicznie, przyznawać do tego, że moje dzieci nie jedzą warzyw. Tam było czarno na białym przecież napisane, że tak jest. Gdybym ja była tą matką, co to napisała, ja bym tego światu ogłosić nie mogła. Moja matczyna ambicja nie pozwoliłaby mi na pokazanie wszystkim, że ja swojej roli nie wykonałam dobrze.

Nie wiem co się na tym świecie wyprawia drogi pamiętniczku, siedzą Ci ludzie w tych domach, czekają tylko na przelewy z MOPS-u, całą kasę przepijają to nie wiedzą, że dziecku do życia potrzebna pietruszka! Albo Ci karierowicze. Takiemu to tylko robota w głowie, dzieckiem się nie zajmie, to nie wie, co jest dla niego dobre. Nie to co my, matki prawdziwe, które po prostu wiemy takie rzeczy i czujemy się w obowiązku innych nawracać przy każdej możliwej okazji. Tak jak z tym zdjęciem, oni tam ha ha hi hi, a to poważna sprawa jest! Za duży jest teraz wybór na świecie, a przecież prawda o wychowaniu dziecka jest tylko jedna. Gdyby sobie czasem do Internetu zajrzała jedna z drugim, na nasze fora na przykład, od razu mogliby się troszkę wyedukować. Przestaliby też narzekać na kolejki u lekarzy, przecież wiele chorób można za pomocą doktora Google wyleczyć!

Tak mi się smutno zrobiło wczoraj, te biedne dzieciątka, jak żyć bez pietruszki drogi pamiętniczku?

Nieźle się napracowałam, żeby napisać dla Ciebie ten post, uff. Teraz czas na Ciebie, razem tworzymy to miejsce. Będzie mi miło, jeśli pozostaniemy w kontakcie. Jest kilka opcji:i

    • Zostaw proszę komentarz. Dla Ciebie to moment, a dla mnie istotna wskazówka.
    • Polub mój fanpage na Facebooku, dzięki temu będziesz na bieżąco.
    • Jeśli ten tekst trafia do Ciebie – podziel się nim ze znajomym.
    • Możesz śledzić mnie na Instagramie, gdzie oprócz fotek moich dzieciaków znajdziesz całą masę zdjęć żarcia i butów!