Kiedy przeczytasz ten post zrobi Ci się niedobrze. Chyba.
Wielokrotnie wykorzystywałam swoje tak zwane zasięgi do poruszania tematów, które są, lekko mówiąc, kontrowersyjne. Wielokrotnie byłam za to krytykowana, spotykał mnie hejt.
Tak, jakby czterdziestolatka z trójką dzieci nie mogła we własnej przestrzeni internetowej wyrazić swojego zdania. Mało tego, wiele osób ma do mnie o te teksty pretensje. Przecież to blog parentingowy. Powinnam poruszać mniej lub bardziej rodzicielskie tematy, czyli coś w stylu “10 najlepszych na rynku kocyków”, “Lista zabawek odpowiednich dla trzylatka”, ewentualnie radzić co na kupkę noworodka.
Przecież lepiej ładnie się uśmiechać, produkować ładne fotki i śmieszne filmiki i nawet udawać głupiutką, może by mi lajków przybyło, a tak – tracę. Matki przecież nie interesują się polityką, zarobione są. Nie płacą podatków, nie jeżdżą państwowymi drogami, nie korzystają ze służby zdrowia, nie posyłają swoich dzieci do szkoły. Co je interesuje polityka?
Mówią mi, kobieto, przecież Matki Polki żyją w tradycyjnych, polskich rodzinach. Obce są im tematy homoseksualizmu, bo w ich rodzinie to przecież nikt, podstawą jest tutaj prawidłowe wychowanie, a wychowuje się u nich normalnie, chłopak i dziewczyna to polska rodzina. Aborcja? No nie, bo przecież mąż jest, kolejne się wychowa, rząd może pomoże. Co je interesuje dramat czy dylemat moralny jakiejś mniejszości, skoro one są w większości. Normalna, biała, heteroseksualna polska rodzina. Jeszcze w centrum Europy. Z tradycjami, dumna, patriotyczna, religijna. Bóg, honor, ojczyzna. Amen.
Wielokrotnie proszono mnie w ostatnich dniach o komentarz do aktualnych wydarzeń. Zarzucano mi, że milczę, może się boję, a może się nauczyłam, w końcu, że moje miejsce jest w kuchni? Może urlop za bardzo wszedł i nie chce mi się w tym babrać? Znowu – szkoda. Znowu – nie tak, jak powinnam. Wszak nie od dziś wiadomo, że popieram wolność w każdym aspekcie życia i możliwość decydowania o sobie, swoim ciele, sposobie życia, wyrażania swoich poglądów i tego, kogo sobie zapraszamy do łóżka.
Tymczasem ten jeden raz zabrakło mi siły, pochłonęła mnie rozpacz, która odebrała mi wszelkie słowa. Na szczęście przyszli z pomocą rodacy. Wspaniali, prawdziwi Polacy. Z tradycjami, dumni, patriotyczni. Może to Twój sąsiad? Może rodzic z przedszkola, do którego chodzi Twoje dziecko? Może Pani tak ładnie uśmiechająca się w warzywniaku i życzliwie podpowiadająca co świeże? Kolega z pracy? Kumpelka z podstawówki? Ochroniarz w sklepie, do którego lubisz chodzić z córką na lody?
Zdjęcia pochodzą z profilu FB Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. Sierpień, 2020.
Photo by Harry Quan on Unsplash