Tak mi się już wiosennie zrobiło… Od razu przewietrzyłam swoją szafę i zaczynam kompletować. Część rzeczy mam z poprzednich sezonów, część to moi faworyci, bez których wiosna się nie obędzie, o innych marzę i buszuję po sklepach (on line oczywiście, czasu deficyt).
- Mój absolutny faworyt – jeśli już maluję usta (bardzo, bardzo rzadko) wybieram Aqua Rouge firmy Makeup Forever (do kupienia w Sephorze). Jest to połączenie długotrwałej wodoodpornej pomadki w płynie i przezroczystego błyszczyka. Tak więc, zależnie od nastroju możesz mieć usta matowe lub błyszczące. Bardzo wydajna, mam swoją już ponad rok. Mój hicior, pomadka jest tak trwała, że aż ciężko ją zmyć, możesz więc zafundować sobie efekt Alexis z Dynastii – budzisz się rano w pełnym make-upie, że niby od rana takaś piękna.
- Dżinsowa koszula, odkryłam dopiero niedawno i bardzo żałuję, że tak późno!!! Można nosić do wszystkiego, z dużą biżuterią i szpilkami na wieczór, jak i w trampkach do biegania za dziećmi. Wygodna, łatwa w utrzymaniu. Kupiłam na stronie stradivarius.
- Tu mnie trochę poniosło. Marzę o biało czarnych okularach w stylu Jackie O od dawna, na te tutaj Prady na pewno nie wydam miliona monet, ale będę szukała tańszego zamiennika (o jakieś 1000 zł tańszego). Szyk sam w sobie.
- Najmodniejszy kolor 2015 roku – marsala. Ciuchy w tym kolorze wydają mi się babciowate ale na paznokciach git.
- Czarno-białe mokasyny Zara. Upolowałam je na wyprzedaży, w sklepie on-line, bo na moja wioskę nie dotarły. Ponownie – marzenie już kilku sezonów. Pasują idealnie do dżinsów, legginsów, kiecek i rurek. 129 złotych polskich i tyle szczęścia!
- Kocham markę Mosquito za bluzy z fajnymi napisami. Mam taka jedną z napisem „I have nothing to wear”, nikogo na ulicy nie pozostawia obojętnym, a to przecie dres jest!
- Mój ukochany sklep DeeZee po raz kolejny mnie nie zawiódł. No chciało mi się czerwonych szpilek na tą wiosnę, a nigdzie nie mogłam znaleźć takich zwykłych, prostych. Dee Zee to marka, którą już poleciłam niejednej kobitce. Tanie a fajne ciuchy, szybka wysyłka, bezproblemowe zwroty, często są fajne promo, więc warto zapisać się do newslettera. Wysyłka prawie na cały świat.
- O Bag. Czyli torba, która sama sobie komponujesz. Poplute, zaklepane. Chcę kupić sobie taką jak na zdjęciu – białą z czarnym sznurkiem. Torba o bag jest lekka, wodoodporna i wytrzymała. Co sezon, w zależności od aury i humoru, można uzupełniać ją nowymi dodatkami. W ofercie marki dostępny jest szeroki wybór jasnych, ciemnych i pastelowych uchwytów wykonanych z wysokiej jakości skóry naturalnej i ekologicznej czy też marynarskiego sznurka. Wymienne rączki umożliwiają stworzenie modelu dopasowanego do własnego stylu, ubioru, potrzeb i gustu. Torbę można również wyposażyć w płócienny worek/wkład z suwakiem, dla zyskania większego bezpieczeństwa lub wybrać oryginalne wykończenia wykonane z wełny lub imitacji futra z lisów i norek. Wg mnie rewelacja na lato.
- Płaszcz z Zary z materiału strukturalnego, z kołnierzykiem Piotruś Pan. Kupiłam bo jest do wszystkiego, do wysokich szpilek na randkę i do tenisówek. Kolor też do wszystkiego pasuje, a w dodatku jak na Zarę też dobra cena.
- Moje ukochane letnie perfumy. Miracle Lancome. Kupuję za pół ceny na stronach pachnidelko.pl lub iperfumy.pl. Są bardzo trwałe i świeże, napawają mnie optymizmem. Zawsze kiedy ich używam wiele osób komentuje, że pięknie pachnę. Zapach jest energizujący, dla nowoczesnej kobiety która ma tysiące twarzy. Slogan reklamowy – “You make it happen” idealnie podkreśla jego naturę.
- Podarte boyfriendy. Kocham. Kolejna perełka upolowana na wyprzedażach w sieci. Do wszystkiego, odpowiednie dodatki i można nimi odbębnić wiele okazji, mega wygodne.
- Czarna husta, czy apaszka. Dodaje niezobowiązującej elegancji każdemu strojowi. Kupiłam czarną na ten sezon bo pasowała mi do innych ciuchów, ale w szafie mam też kwieciste na lato i grubsze na zimę. Must have.
To tyle, nieźle mi poszło jak na mój pierwszy kolaż, nie? Idę teraz szybciutko obrobić jakiś bank, a potem na zakupy! A Wy dopisujcie swoje hity. Ciao bella!