Jedno małe kłamstwo, które warto powtarzać codziennie.

Jest jedno małe kłamstwo, które warto powtarzać codziennie. Ale przecież nie wolno kłamać, prawda? Chcesz wierzyć, że świat jest lepszym miejscem, kiedy towarzyszy mu szczerość. Nie chcesz okłamywać swojej rodziny, przyjaciół. Nie chcesz okłamywać siebie. Uczysz tego swoje dziecko, choć przecież prawie codziennie go okłamujesz. Od małego, od wciskania, że Mikołaj istnieje, po zęby chowane pod poduszką dla Wróżki Zębuszki, do sloganu, że Twoje dziecko może być tym, kim zechce, choć doskonale wiesz, że to nieprawa.

Jest jednak jedno małe kłamstwo, które warto powtarzać codziennie.

Wszystko będzie dobrze.

Każde morze gówna ma swój brzeg. I nawet jeśli dzisiaj przeżywasz coś traumatycznego, wszystko będzie dobrze. Bo zawsze przecież jakoś jest. Życie zawsze się w końcu układa. Czas nie wyleczy wszystkich ran, ale te dzisiejsze rany staną się bliznami, przestaną krwawić, staną się czymś, nad czym przechodzi się do porządku dziennego. Staną się Twoją prawdą, częścią Ciebie. Częścią Twojej drogi, Twojej historii, Twojego życia. 

Życie nie jest ani łatwe, ani usłane różami. Można się nieszczęśliwie zakochać, można doświadczyć przemocy, nieuleczalnej choroby, można w końcu przeżyć śmierć kogoś bliskiego. Można coś stracić, zaniedbać, zapomnieć, można nie umieć wybaczyć. 

Na każdym kroku paraliżuje nas strach. Strach o życie własne i bliskich, o zdrowie, strach o nasze bezpieczeństwo polityczne, obawy o zaplecze finansowe, a w końcu o przyszłość. Boimy się samotności, boimy się oblania wielkiego testu rodzicielstwa, boimy się zdrady.

Ale czy to wszystko oznacza, że zapakujemy się w folię bąbelkową, przykryjemy kocem i w bezpiecznym kokonie czterech ścian przeżyjemy życie? Czy to oznacza, że ukochaną osobę przypniemy do siebie kajdankami, żeby nam nie uciekła? Czy nasze ukochane dziecko, z obawy, że coś mu się stanie, chcąc go chronić przed złem całego świata, oprawimy w ramki? Czy martwiąc się przyszłością naszych dzieci, przeczekamy w letargu ten czas, który mamy teraz?

Wątpię.

Jedno małe kłamstwo, które warto powtarzać codziennie. Wszystko będzie dobrze. Odkąd uwierzyłam w to kłamstwo, łatwiej mi się żyje. Kiedy urodziłam w 32 tygodniu, kiedy wyjeżdżałam z Polski, kiedy rozwaliłam auto, zawsze wierzyłam, że wszystko będzie dobrze. To jest takie banalne, ale tak ważne i dla wielu wciąż niezrozumiałe. Oczywiście, nie wyleczyłam się z myśli, które czasami dręczą każdego rodzica, nie omijają mnie też małe i większe tragedie, wcale nie zawsze jest dobrze, bywają wręcz całe tygodnie, których nijak się pod dobrze nie da podpiąć. Ale już nie marnuję czasu na gdybanie, na płakanie nad rozlanym mlekiem, na czekanie na nie-wiadomo-co.

Bo wiem, że wszystko będzie dobrze.

Może już za chwilę, a może dopiero za jakiś czas. Ale na pewno będzie. Na pewno.

I kiedy mówię to do moich dzieci, trzymam w myślach kciuki. Bo choćbym nie wiem jak bardzo się starała, nie ustrzegę ich przed urazami, zawodami miłosnymi, potknięciami, przegranymi, utraconymi okazjami, złymi ludźmi, rozwodami i głupim szefem. Mogę jednak zaszczepić im głęboką wiarę w to, że wszystko będzie dobrze. To tylko kwestia czasu, ale dla ludzi, dla których szklanka zawsze jest do połowy pełna, ten czas mija szybciej.

Dobrego dnia. I pamiętaj. Wszystko będzie dobrze.

Nieźle się napracowałam, żeby napisać dla Ciebie ten post, uff. Teraz czas na Ciebie, razem tworzymy to miejsce. Będzie mi miło, jeśli pozostaniemy w kontakcie. Jest kilka opcji:

  • Zostaw proszę komentarz. Dla Ciebie to moment, a dla mnie istotna wskazówka.
  • Polub mój fanpage na Facebooku, dzięki temu będziesz na bieżąco.
  • Jeśli ten tekst trafia do Ciebie – podziel się nim ze znajomym.
  • Możesz śledzić mnie na Instagramie, gdzie oprócz fotek moich dzieciaków znajdziesz całą masę zdjęć żarcia i butów!