Kocham lato. Wieczory, kiedy skóra pachnie, nagrzana słońcem. Wylegiwanie na plaży, spacery brzegiem morza. Odkąd jestem mamą kocham lato, bo pranie szybciej schnie, dzieci nie trzeba ubierać godzinami i jest zdecydowanie więcej dla nich rozrywek niż zimą. Ale i nie lubię lata. Zawsze kojarzyć mi się już będzie z tym, że moje uda są grube, na brzuchu mam za dużo skóry i pępek, który wcale nie jest moim pępkiem. To efekt ciąży, dodatkowych 30 kilogramów w siedem miesięcy i operacji na przepuklinę. Bo teraz jestem mamą, nie supermodelką.  Czytaj dalej

Jestem matką, nie narzekam. Może dlatego, że nie mogąc przez dwa lata zajść w ciążę, dokładnie zobaczyłam smutną wizję życia bez dzieci. Ciągłe powiększanie garderoby, lizanie domowych marmurów, egzotyczne wycieczki, wypasione hotele, przeraźliwie nudne biznesowe kolacje, botoksy, złote nici, diamentowe klatki, a w środku pustka, którą jest w stanie wypełnić tylko człowiek. Mały człowiek, dla którego jest się wszystkim. Czytaj dalej

Kiedyś, za dawnych czasów, kiedy jeszcze od popatrzenia na tabliczkę czekolady nie robił mi się cellulit nawet na uszach, w czasach, kiedy 5 rano to nie był czas na pobudkę, a ewentualnie kebab na mieście po całonocnej imprezie, w tych czasach nie miałam większych marzeń. Nigdy nie byłam osobą, która wyobrażała sobie kolor bukietu do ślubu, a potem imiona dla gromadki dzieci. Czytaj dalej

Moim dzieciakom jest zupełnie obojętne, czy noszą ciuchy za 100, czy za 5 złotych.  A mnie, kupowanie drogich ubrań dla dzieci, wcale nie czyni lepszą matką. Nie ubieram dzieci firmowo, bo dla nich nie robi to żadnej różnicy, a dla mnie ważny jest święty spokój. Czytaj dalej