Za co można kochać Chorwację? Za wszystko. Lazurową wodę, miliony małych, urokliwych mieścinek, za bardzo przyjaznych ludzi, za przepyszne arbuzy, cudne zachody słońca, pyszne jedzenie, słodziutkie figi, owoce morza (istniała tam obawa, że zacznę wyglądać jak smażony kalmar), gwarantowany upał, no i lokalne wino, oliwki, sery. Miejsce absolutnie doskonałe na urlop. Będąc tam jednak dwa pełne tygodnie, liznęłam i tego, za co Chorwację można znienawidzić. Ale po kolei.

Czytaj dalej

W macierzyństwie, jak wiadomo nie od dziś, nic mnie tak nie fascynuje, jak inni rodzice. Gdyby nie oni, nigdy bym się nie dowiedziała jaka kiepska ze mnie matka, żona, czy też córka (bo wiadomka – na niedzielne obiadki nie jeżdżę, wyrodna). I, o ile udaje mi się na co dzień skutecznie to ignorować, na wakacjach, tuż obok lokalnej kuchni, zwyczajów, widoków, zapachów i przeżyć, inni rodzice są dla mnie arcyciekawym zjawiskiem. Czytaj dalej

Uwielbiam wakacje nad Bałtykiem. Wiem, że są ładniejsze plaże, cieplejsze morza, pewniejsza pogoda, mniej turystów, tańsza ryba i więcej egzotyki. A jednak ciągnie mnie nad morze. Nad nasze morze. Lubię tutaj wrócić, popatrzeć na fale, posłuchać głośnego szumu morza, zanurzyć stopy w białym piasku, usłyszeć mewy i zjeść pyszną rybę. Czytaj dalej

Wakacje z dzieckiem. Hurra! Nareszcie nadrobicie zaległości, pobędziecie razem i nikt, ani nic nie zakłóci Waszej rodzinnej sielanki. Tak naprawdę zawsze mam ochotę parsknąć jak ktoś słysząc, że jadę na wakacje z dziećmi mówi – “O, super! Odpoczniesz sobie!” Po dwóch dniach “na wakacjach” z dziećmi wyjaśniam, na czym to odpoczywanie polega. Czytaj dalej