Za co można kochać Chorwację? Za wszystko. Lazurową wodę, miliony małych, urokliwych mieścinek, za bardzo przyjaznych ludzi, za przepyszne arbuzy, cudne zachody słońca, pyszne jedzenie, słodziutkie figi, owoce morza (istniała tam obawa, że zacznę wyglądać jak smażony kalmar), gwarantowany upał, no i lokalne wino, oliwki, sery. Miejsce absolutnie doskonałe na urlop. Będąc tam jednak dwa pełne tygodnie, liznęłam i tego, za co Chorwację można znienawidzić. Ale po kolei.

Czytaj dalej