Jestem chyba jakaś dziwna. Wszyscy na około chcieliby powstrzymać czas i dorastanie własnych dzieci, zarzekając się, że tak bardzo będą tęsknić za czasem, kiedy były małe, że za szybko rosną. A ja nie. Nie będę tęsknić. Czytaj dalej

Tak więc masz opcję zostawić z kimś dziecko. Albo dzieci. Nieistotne, bo nawet jedno dziecko może sprawić, że czujesz, że nie przeżyjesz jeszcze jednej nieprzespanej nocy, kałuży w salonie i ataku histerii w supermarkecie. Nie masz siły stawić czoła kolejnemu dniu. Po ciężkim tygodniu, po kolejnej pobudce o 5:25 w sobotni poranek. Czytaj dalej

Należę do nielicznych matek, które szczycą się tym, że są normalne. Jestem normalną matką. Zwyczajną. Taką, która robi wiele rzeczy, które zapewne nie pasują do ideału. I absolutnie nie mam z tego powodu żadnych wyrzutów. Czytaj dalej

Codziennie przegrywam. Ze sobą, z moim temperamentem, z brakiem wystarczającej cierpliwości, z pragnieniem wszystkiego na wczoraj, z nadmierną ambicją. Na koniec przeważającej liczby dni myślę, że mogłam lepiej. Mogłam moją najważniejszą rolę matki odegrać lepiej. Ale zamiast się stale biczować, stosuję małe ćwiczenie, które pozwala mi z optymizmem patrzeć w przyszłość. Czytaj dalej