Obudziłam się dziś w bury dzień i deszcz za oknem. Aż trudno uwierzyć, że niecały tydzień temu leżałam na leżaku i grzałam się południowym słońcem w cudnej Chorwacji. Czytałam na potęgę książki, jadłam dojrzałe figi, a moim głównym zmartwieniem był wybór pomiędzy skokiem do basenu, a kąpielą w morzu. Jak to dobrze, że są takie rzeczy jak smaki, zapachy i zdjęcia, które pomagają choć na moment przenieść się w wakacyjne klimaty! Moje zapachy, mój świat. 

Czytaj dalej