Początek jesieni dobił mnie całkowicie. Zimno rano i wieczorem, szarówka, ewidentny koniec lata. Znowu trzeba od rana mocować się z wieloma warstwami ubrania, czapkami, potężnymi rachunkami za gaz i prąd i stałą zagwostką – co dziś będziemy robić od 15.30, kiedy wrócimy po ciemku z przedszkola? Do tego jakaś pustka w głowie i notoryczna chandra, nostalgia za nie wiadomo czym. Czytaj dalej

Jednym z wielu wyzwań posiadania więcej niż jednego dziecka jest aspekt ekonomiczny. Dla jednego dziecka potrzeba wielu rzeczy, a co dopiero dla trójki. Czytaj dalej

Okazuje się, że ktoś te moje kucharskie inspiracje czyta i pojawiły się głosy – desery już mamy opanowane, dawaj kobieto jakieś mięcho!! Tak więc na specjalne życzenia podaję dziś przepis, na który cała moja rodzina reaguje ślinotokiem. Szybki, prosty, pyszny i elegancki. A to w sumie tylko mielone kotlety. Ale za to jakie! Czytaj dalej

Zostałam w domu. Z wyboru, nie bez wyrzutów sumienia, zdegradowałam się do roli kury domowej. No, no, tylko mi tu bez tej kury. Ja wypraszam to sobie, ja jestem domowa królowa! I tylko od czasu do czasu denerwują mnie te ciągłe komentarze. Czytaj dalej