Bardzo często, kiedy napiszę w tym moim internetowym dzienniczku, że najgorszym sędzią matki jest druga matka, pojawiają się głosy, że tego już przecież nie ma, nie dowalamy sobie, raczej wspieramy, nie wtrącamy i rozumiemy doskonale, że można mieć słabszy dzień i jedna sytuacja, której akurat jesteś świadkiem, to tylko wycinek życia tej rodziny. I dobrze. Chociaż wiem, że nie jest to do końca prawda, bo z racji tego, co robię, dostaję masę sygnałów potwierdzających moją tezę.

Czytaj dalej