Codziennie staram się dziękować za to, co mam. Jestem w miarę zdrowa, mam rodzinę, mąż mnie kocha, mam dach nad głową, nigdy nie byłam głodna (to znaczy byłam, ale z wyboru, po to, żeby mi się co nieco skurczyło, a to już zupełnie inna historia). To wszystko wystarczy, aby być wdzięcznym. Czy Ty to doceniasz? Pewnie też.  Czytaj dalej

Jak zwiększyć odporność dzieci? To chyba temat numer jeden w zimie. Choroby moich dzieci doprowadziły mnie do szału i zabrały mi na pewno kilka lat życia. Musiałam się nawet zwolnić z pracy, bo tak bardzo nie mogliśmy ogarnąć wiecznego zapalenia czegoś. Płuc, oskrzeli, anginy, szkarlatyny, do wyboru, do koloru. W aptece zostawiłam równowartość małego samochodu, a kiedy słyszałam w nocy kaszel, dostawałam spazmów. Ale te kilka lat temu się zawzięłam, poczytałam, poszukałam i wprowadziłam zmiany w naszym życiu, które chyba podziałały. Moje dzieci od kilku lat nie chorują w ogóle. Nul. Zero. Nic. Czytaj dalej

Większość Was czyta mnie do kawy, czy to nie wspaniale? Jest tylko jedna pierwsza kawa dziennie, więc tym bardziej się cieszę, że Wam towarzyszę, chociaż pewnie początku postu to nawet za bardzo nigdy nie widzicie, co? ? Dziś post inny niż wszystkie. Taki właśnie do kawy. Bo skoro ktoś ze mną pije codziennie kawę, to chyba jesteśmy już jak kumpelki, co? Mam taką nadzieję. Rozpoczynam nowy cykl wpisów, daj koniecznie znać, czy “do kawy” dobrze się czyta.  Czytaj dalej

Woda kokosowa – o co tyle hałasu? Jestem bardzo ostrożna w stosunku do wszelkich nowych „doniesień” odnośnie żywienia, leków, suplementów, diet. Lubię nowinki, ale zwykle zadziwia mnie popularność i moda na coś. Przykładem niech będzie olej kokosowy, pudding chia, czy dieta keto. Po jakimś czasie okazuje się, że jasne – można, ale z umiarem, bo w nadmiarze może wręcz zaszkodzić. Podobnie podeszłam do wody kokosowej. Nagle się okazało, że trzeba ją pić, modnie jest mieć ją w lodówce i nosić ze sobą na trening. Prawdziwy lans, bo przecież droga i polecana przez TE trenerki. Czytaj dalej