Za co można kochać Chorwację? Za wszystko. Lazurową wodę, miliony małych, urokliwych mieścinek, za bardzo przyjaznych ludzi, za przepyszne arbuzy, cudne zachody słońca, pyszne jedzenie, słodziutkie figi, owoce morza (istniała tam obawa, że zacznę wyglądać jak smażony kalmar), gwarantowany upał, no i lokalne wino, oliwki, sery. Miejsce absolutnie doskonałe na urlop. Będąc tam jednak dwa pełne tygodnie, liznęłam i tego, za co Chorwację można znienawidzić. Ale po kolei.

Czytaj dalej

Dziewczyny, jakie my jesteśmy mega silne! Jak my ogarniamy te nasze rodziny, podwórka, kuwety, dbając o wszystkich i wszystko. Nie zapominając o imieninach teściowej, bibule na zajęcia plastyczne, cieknącym kranie i przeglądzie samochodu.

Czytaj dalej

Boję się września. Nie jest to zbyt normalne, bo leżę właśnie w cieniu drzewa oliwkowego na leżaku przy basenie w Chorwacji. Zerkam na błękitne morze i moje dzieciaki beztrosko chlapiące się w basenie. Z tyłu głowy od kilku dni pojawia się jednak myśl, że ta sielanka się wkrótce skończy i nadejdzie wrzesień.

Czytaj dalej

Czy Tobie też, jak miałaś małe dziecko powtarzali – nie martw się, będzie łatwiej? Nie wiem za bardzo co mogłoby być łatwiej, bo jedne problemy odchodzą ale przecież pojawiają się nowe i wcale nie są łatwiejsze. Muszę się jednak zgodzić z tym, że z czasem jest łatwiej. Nie ma to jednak nic wspólnego z tym, że dzieci stają się prostsze w obsłudze, w końcu zaczynają nas słuchać, czy, po latach próśb, wyrasta nam ta trzecia ręka, a doba wydłuża się do 25 godzin. Nope.

Czytaj dalej