Bardzo wiele osób pyta mnie, czy jako trojaczki dzieci są do siebie podobne. Właściwie to są, ale i nie są. Bo na przykład wszyscy uwielbiają owoce. Warzywa. Mięso. Najlepiej w dużych ilościach i posypane cukrem. Kochają ruch, wodę i wszelkie aktywności z nią związane. Szczególnie wtedy, kiedy czegoś nie wolno, potencjalnie grozi wypadkiem, a przynajmniej trwałym kalectwem, na przykład skoki na główkę do pustej wanny. Cała trójka przepada za huśtawkami. Najlepiej pustymi. Dadzą się pokroić za towarzystwo, o ile nic nie zabiera i nie chce nic pożyczać. Tak, mają wiele cech wspólnych. Jak chyba każde rodzeństwo. Czytaj dalej