Krzyk, zero reakcji, kopanie, płacz, wierzganie, przeklinanie – taki atak dziecka zna większość rodziców. Towarzyszy mu zwykle widownia, bo często nie zdarza się w intymnej sytuacji, w czterech ścianach, w domu, a w miejscu publicznym. Rodzic jest wtedy w środku oka cyklonu. Z jednej strony musi w najlepszy sposób uspokoić dziecko i pomóc mu w opanowaniu emocji, z drugiej musi mierzyć się z negatywnym odbiorem społeczeństwa, spojrzeniami, komentarzami, krytyką, czasami groźbami. Po ogarnięciu takiej sytuacji czujesz się jak po przebiegnięciu maratonu. Ledwo żyjesz, trzęsą Ci się ręce, jesteś rozbity, chce Ci się płakać i krzyczeć na raz. Bezsilność miesza się ze złością i rozczarowaniem. Nie wiesz, ile jeszcze jesteś w stanie przeżyć takich sytuacji, ogarnia Cię lęk, pustka. Wyobraź sobie, że Twoje dziecko ma autyzm i takie sytuacje to Twoja powtarzalna stale rzeczywistość, a ten lęk z czasem się tylko potęguje i przybiera na sile.
Czytaj dalej