Teraz już nie powiedziałabym “tak”, bo na co komu ślub i wesele? Wydawanie wielkiej fortuny na kieckę, którą założysz tylko jeden raz, zapraszanie dalszej rodziny, z którą nawet na zdjęciu dobrze nie wychodzisz, nerwy, stres i całe miesiące przygotowań, po to tylko, żeby kilka godzin trzymać fason i całować się na coraz mniej zrozumiałe okrzyki “ona temu winna, ona temu winna”. Czytaj dalej