Nie robię rzeczy, które dzieci mogą z palcem w nosie zrobić same. Jasne, kiedyś namęczyłam się, żeby ich tego wszystkiego nauczyć, ale przy trojaczkach, moim głównym celem była samodzielność. Musiałam sobie niektóre rzeczy w głowie poukładać, żeby zmienić tryb myślenia z matczynej służebności na pozwalanie na samodzielność.

Czytaj dalej