Zabrałam mamę na jej 60-kę do Bangkoku. W moich obszernych relacjach z tego wyjazdu pojawiały się różne obrazki, od szalonej jazdy w tuk-tuku, przez wiśniówkę pitą na tajskiej wyspie. Kobiety słały mi przeróżne wiadomości – od ale super, też tak robię z mamą, po – zazdroszczę, ze swoją mamą mało co mnie łączy. Pisałyście – poradź, napisz jak mieć z mamą fajną relację. Czytaj dalej