Ach te wszystkie odwlekane w nieskończoność domowe metamorfozy! Postanowiłam zacząć ten rok z przytupem i o ile na słowo remont dostaję drgawek, a na słowo budowa w mojej głowie pojawia się czerwony pytajnik, tak przyszła i na mnie pora ustawić się w długiej kolejce w markecie budowlanym. Żaden ze mnie dekorator, wnętrza średnio mnie interesują, a bibelotów nie lubię, ale chcę mieć ładnie, nawet jeśli tego, co się kryje pod pojęciem ładnie nie potrafię rozwinąć.

Czytaj dalej