Milcz. Chciałabym czasami, aby była wtyczka, która w wielu domach wyłączyłaby Internet. Coś w rodzaju filtra, który wykrywałby wszelką głupotę, szczególnie w tych najtrudniejszych chwilach, kiedy ważą się losy człowieka, kiedy ktoś odchodzi, kiedy stawka jest najwyższa – ludzkie życie. Chciałabym, aby w takim momencie kanapowi specjaliści od polityki, preferencji seksualnych, szczepień, wspinaczki górskiej, wychowywania nieswoich dzieci, życia pod cudzym dachem, uczuć drugiego człowieka, czy życiowych wyborów, mogli się zwyczajnie odpierdolić i nie mieć możliwości podzielenia się ze światem swoją opinią. Czytaj dalej