Głupie przesądy, przysłowia i zabobony, które trzeba mieć w nosie.

Opowiadałam ostatnio komuś o przesądach, jakie powtarzamy i w które wierzymy w Polsce. Oto lista moich ulubionych, czyli głupie przesądy, które towarzyszą nam każdego dnia. I nie mówcie mi, że nie wierzycie, bo na bank przed piątkiem 13-go każdy myśli o pechu, zwraca uwagę na czarnego kota, który przebiegnie drogę i szuka guzika, kiedy zobaczy kominiarza! WESELE Kobieta niezamężna nie może siedzieć na rogu stołu, bo nigdy nie wyjdzie za mąż. I nie wolno śpiewać przy jedzeniu, bo się będzie miało głupiego męża. No dobra, ale czego w takim razie chłopaki nie mogą robić, żeby ustrzec się przed brakiem lub głupią żoną? Na noc przed ślubem, żeby pogoda się udała, panna młoda kładzie na zewnętrznym parapecie swoje buty, przodem do szyby. Moje leżały, co prawda lekki stres był, bo jakby spadły, jakby się uszkodziły te białe buciki? Całą noc padał deszcz, poranek bury, gdzieniegdzie mżawki. Oczywiście, ze względu na inny przesąd, nie przygotowywaliśmy się na deszcz, wierząc, że sobie go wykraczemy. Nie mieliśmy kupionego specjalnie na tę okazję białego parasola, a wesele miało rozpocząć się od przyjęcia w ogrodzie. I było w końcu słońce. Do teraz nie wiem, jak skomplikowane obliczenia synoptyków i nieobliczalna pogoda mogą zostać zaburzone przez parę białych pantofelków. Do ślubu nie idzie się w perłach, bo perły to łzy. Miałam perłowe kolczyki. Nie uroniłam ani jednej łzy. I jakoś wspólnie też raczej płaczemy ze szczęścia. Panna młoda ma mieć przy sobie coś nowego (symbol dostatku w małżeństwie), coś starego (wsparcie starej rodziny), coś pożyczonego (symbol przychylności i życzliwości nowej rodziny), coś niebieskiego (symbol wierności męża), coś białego (symbol czystości uczuć), a w bucie pieniążek (bogactwo w małżeństwie). Miałam wszystko i cholera z tym bogactwem to coś nie teges. W maju ślub, szybki grób. Brałam 9 maja, osiem lat temu i nikt na razie w grobie się od tego czasu nie znalazł. Tfu, tfu. Odpukać. Ha! W niemalowane drewno, bo jakżeby inaczej!!! ? CIĄŻA W ciąży się nie obcina ani nie farbuje włosów, bo przez strzyżenie dziecku obcina się rozum, a farbowanie powoduje, że dziecko urodzi się rude. No cóż, nie trzeba nikomu chyba tłumaczyć, że kolor włosów to uwarunkowania genetyczne, których farbowanie nie zmieni, a rozumu nożyczkami nie da się obciąć. Chociaż mówienie, że rude to brzydkie mogłoby sugerować, że ktoś komuś kiedyś ten rozumek mały przystrzygł. Zbrzydłaś w ciąży – urodzisz dziewczynkę, wypiękniałaś – będzie chłopak. W kategorii “głupie przesądy” to mój osobisty faworyt. Ten przesąd wszystko wyjaśniał w mojej ciąży, kiedy do dnia porodu spodziewaliśmy się trzech dziewczynek. Nie poznawałam siebie w lustrze. Byłam czerwona, napuchnięta i tłusta. Dosłownie, świeciłam się jak za przeproszeniem latarnia. Kiedy ktoś mnie spotykał, kiwał ze zrozumieniem głową, od razu widać, że dziewczynki, mamie urodę zabrały. Takie miłe rozmowy w ciąży. Brzydkaś, ale przynajmniej będzie dziewczynka! Yuppppi! Nienarodzonemu dziecku nie wolno nic kupować, bo można zapeszyć. Na szczęście już mało kto wierzy w te bzdury. Skompletowanie wyprawki to skomplikowany proces i fajne jest go w ciąży ogarnąć wcześniej. Z każdym miesiącem bywa, że czujemy się gorzej i latanie po sklepach staje się niemożliwe. Osobiście całą wyprawkę dla trojaczków kupiłam na necie. Taniej, szybciej i z dostawą do domu. Polecam jednak wstrzymanie się od informowania o ciąży w mediach społecznościowych. Odkręcanie tej informacji w przypadku na przykład poronienia, bywa bardzo bolesne. Jeśli kobieta w ciąży ma zgagę, dziecku rosną włosy. Moja przyjaciółka zgaga nie odstępowała mnie całą ciążę, a moje dzieci urodziły się kompletnie łyse. Czuję się oszukana!!! Kobieta w ciąży nie powinna się martwić, bo urodzi dziecko leworęczne. Chyba byłam bardzo wyluzowana, trzy raz praworęczny okaz mi się trafił. Abstrahując już od tego, że leworęczny nie równa się jakiś gorszy. W ciąży nie powinno się jeść truskawek, bo dziecko może mieć znamiona. Okres mojej ciąży przypadł na końcówkę zimy, wiosnę i początek lata. CODZIENNIE przez miesiąc jadłam minimum kilogram truskawek. I żadne z mojej trójki dzieci nie posiada znamion. Kobiecie w ciąży się nie odmawia. Ach, stosowałam, a jakże. To dlatego nadal ma pięć kilo na plusie. Po ciąży. . Która była sześć lat temu. Ciężarna musi omijać sznurki wszelkie, bo dziecko owinie się pępowiną. Apaszki, wieszanie prania, szaliki, korale, sznurówki – a kysz! Ciężarna nie powinna patrzeć na ludzi brzydkich, bo urodzi brzydkie dziecko. Generalnie w ciąży musi być zen na każdym kroku. Bez brzydkich ludzi, zgagi, zmartwień, zabójczych sznurówek i zdradzieckich truskawek. DZIECI Żeby nikt nie rzucił uroku, dziecku należy na wózku zawiązać czerwoną wstążkę, a pod poduszkę w wózku włożyć czosnek. Jesu. To mi wszystko wyjaśnia. To przez ten brak czosnku i wstążki moje dzieci są takie szalone. Na pewno ktoś rzucił na nie urok! Sam diabeł chyba. Czego Jaś się nie nauczy, tego Jan nie będzie umiał. Wierzę, że czego Jaś się nie nauczy, to Jan nadrobi. Zakładam, że człowiek uczy się przez całe życie, a nie tylko te pierwszych kilka lat, kiedy jest mały. Poza tym fajnie jest się nauczyć czegoś, co nas fascynuje, a nie tylko tego, co dla małego Jasia wybrał minister edukacji, czy rodzice. Dzieci i ryby głosu nie mają.   Jak dobrze, że się to teraz zmienia! W moim domu to ja decyduję, ale zawsze staram się słuchać głosu dziecka, które przecież ma swoje prawa, uczucia i upodobania. Z dzieckiem, które nie było chrzczone, nie idzie się na cmentarz.   Nie kumam za bardzo tego zabobonu, bo po pierwsze śmierć jest częścią życia, po drugie wiele ciężarnych nie wie jeszcze nawet o ciąży. Czy wszystkie kobiety w wieku płodnym powinny więc profilaktycznie omijać cmentarze? ŻYCIE Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. Z moim ukochanym mężem, z którym śmiem twierdzić tworzymy zgrany związek, rozstałam się na dwa lata. Prawie w tym czasie nie wyszłam za mąż za innego kandydata, ale coś mnie ciągnęło i intuicja podpowiadała, żeby serca posłuchać, a rozsądek zagłuszyć i wlazłam po kolana do tej samej rzeki, po raz kolejny nawet rezerwowałam salę na wesele, drukowałam zaproszenia z datą plus trzy lata różnicy w porównaniu do tych pierwszych. Na każdym kroku odgrzewałam te stare kotlety. Zawsze można wejść do tej samej rzeki! Może akurat nurt się zmienił? … Czytaj dalej Głupie przesądy, przysłowia i zabobony, które trzeba mieć w nosie.