Całe życie mam wahania wagi. Całe życie, od szkoły średniej, do dziś. Albo się spinam, przechodzę na dietę, jem liście, ważę, liczę kalorie, popijam ziołowe herbatki i mierzę obwody, albo odpuszczam i bum, w momencie jestem kilka kilo grubsza. I całkiem mi z tym dobrze. W końcu wiem, skąd to się bierze. 

Czytaj dalej

Chyba nikt się nie spodziewa takiego końca tej historii i takiego początku. Wracamy. Z nie raju. Czytaj dalej

Piszę tego bloga od ponad 6 lat, przez które wpadłam do znienawidzonej kategorii „parenting”. Czyli pisania dla sfrustrowanych matek, o innych matkach, ich dzieciach i życiu wywróconym pomiędzy kupą w pampersie, wojenkami w piaskownicy, a „mamo, chcę mieć kolczyk w nosie”. I tak sobie myślę, że pora chyba przestać. O! Czytaj dalej

Frustracja. Drwina. Zła energia. Nieomylność. Poczucie wyższości. Perfekcyjność. Jedyna słuszna racja. Opinie. Oceny. Krytyka. Hejt. Żółć. Takie piękne, słowo, składające się z samych polskich liter. Praktykowana na potęgę. Stan nieustannej irytacji. Poczucie niespełnienia i bezpodstawny uraz do ludzi. A tymczasem… Czytaj dalej